Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Alabama
Autor Wiadomość
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 20 Sty, 2022 22:13   Alabama

Kontakt w sprawie adopcji:
Ankieta adopcyjna
adopcje@kocipazur.org
502 111 279 (pon. i czw. 18-20)

----------------------

Alabama jeszcze jako kociak została znaleziona w piwnicy wraz ze swoją siostrą Nebraską. Stamtąd szybko trafiła pod opiekę fundacji. W pierwszym domu tymczasowym czas spędzała z innymi kotami i psami, bawiąc się, jedząc i socjalizując. Wulkan energii, jak to na młodzika przystało. Weterynarz stwierdził, że ma rozszczep wargi, ale jest to sprawa niegroźna i wyłącznie kosmetyczna, która wyjaśnia jej niespotykaną urodę. Od samego początku dziewczę jest niezależne, lubi swoją przestrzeń a, ceniąc sobie przy tym kocie towarzystwo, człowiekowi natomiast pozwalając się zbliżyć na własnych warunkach.
Po pięciu latach w domu tymczasowym Alabama musiała trafić do szpitalikowej klatki, gdzie niestety stres i strach odbiły swoje piętno. Nie dawała się dotknąć, wypróżniała się pod siebie, całkowicie tracąc zaufanie do człowieka, z którym wcześniej przecież załapywała kontakt, nawet jeśli do miziaków nie należała.
Pomogło znalezienie kolejnego domu tymczasowego, gdzie na samym początku było naprawdę dobrze. Alabamie przypasowali koci rezydencji, dalej nie była fanką dotykania przez człowieka, ale w towarzystwie rozmruczanych kolegów wychodził z niej charakterny zwierz. W międzyczasie jednak - może przez zbyt szybko socjalizację z izolacją, może przez zabranie klatki, do której była przyzwyczajona - pojawiły się kolejne problemy. Oto kotka, która do tej pory z innymi kotowatymi nie miała najmniejszych sporów, zaczęła w towarzystwie być workiem treningowym na czterech łapach, który uciekając, wypróżnia się pod siebie ze strachu. To właśnie on wyszedł na prowadzenie: Alabama bała się i uciekała zarówno przed ludzką ręką, jak i kocimi kompanami.
Kolejna zmiana domu tymczasowego była nieunikniona, ale też dla Alabamy przełomowa. Z przerażonej koteczki powoli robi się pewną siebie damą, która odzyskuje wiarę w siebie w kocim towarzystwie, a i z człowiekiem chce mieć coraz więcej wspólnego, nawet gdy ten w ręce nie trzyma smaczków. Zawiła i niezbyt ciekawa historia tej baby o niezwykłej urodzie powoli przybiera nowy kształt i się prostuje, a zmiany obserwować można z tygodnia na tydzień.

Alabama kiedyś:





Alabama teraz:





O Przeszłości Alabamy można poczytać TUTAJ
Alabama na ZDJĘCIACH i FILMACH .
Ostatnio zmieniony przez jaggal Sro 20 Lip, 2022 08:41, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
ceviche 
ceviche

Dołączyła: 03 Lis 2021
Posty: 157
Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 30 Sty, 2022 16:20   

Alabama w domu tymczasowym, terroryzowana przez kota rezydenta nie mogła wytrzymać stresu, wiec musiała zostać natychmiast przeniesiona gdzieś indziej, a w związku z tym, że nie zgłosił się żaden dom tymczasowy jedyne co mogliśmy jej zaoferować w tej chwili to klatka. Przestraszona i zdenerwowana musiała wynieść się z ze swojego dotychczasowego miejsca i teraz dni spędza za kratkami. Jej widok łamie serce - odsuwa się od człowieczej ręki, a kiedy w końcu pozwala się dotknąć, trzęsie się i wycofuje w najdalszy kąt kenela. Wycofana, z szeroko otwartymi oczami, uważnie obserwuje każdego, kto się do niej zbliża, jakby w obawie, że zaraz znowu zostanie zaatakowana. Jako że priorytetem dla Alabamy jest teraz spokój i bezpieczeństwo, staramy się zapewnić jej jak najlepsze warunki do tego, by w końcu mogła się zrelaksować i zapomnieć o traumie, którą przeżyła - nie jest to jednak proste, gdy dręczący ją kot został zamieniony na ciasną klatkę, gdzie miejsca do biegania i zabawy brak. Koteczka zresztą jest obecnie w takim stanie, że żadne wędki, piórka czy piłeczki w ogóle ją nie interesują. Mam tylko ogromną nadzieję, że czas pozwoli jej rozkwitnąć i niedługo na nowo zaufa człowiekowi. Z ulgą obserwuję jedynie to, że od kiedy znalazła się w klatce, bezproblemowo korzysta z kuwety i nie załatwia swoich potrzeb poza nią (niestety tym właśnie skutkował paraliżujący lęk), a jej miska jest zawsze wylizana.




 
 
ceviche 
ceviche

Dołączyła: 03 Lis 2021
Posty: 157
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 16 Lut, 2022 20:58   

Postępy, które robi Alabama są niesamowite. W ciągu kilku tygodni w klatce zmiany, które w niej zaszły naprawdę robią wrażenie. Po pierwsze, nie zdarzył się ani jeden incydent z wypróżnianiem się poza kuwetą. Po drugie, koteczka przestała reagować przerażeniem na ludzką dłoń, zamiast odskakiwać jak najdalej, siedzi grzecznie i pozwala się dotknąć. Mało tego, mizianie zaczyna sprawiać jej przyjemność! W ciągu kilku ostatnich dni zaczęła nawet mruczeć, co wydaje się wielkim sukcesem. Głaskanie podoba jej się najbardziej pod brodą albo przy uszach, mruży wtedy zadowolona oczy i przewraca się na bok. Wcześniej syczała, gdy tylko próbowało się dotknąć ją gdzieś poza głową, ale ostatnio przekonała się, że całkiem miło jest, gdy człowiek drapie po grzbiecie i nad ogonem, co skutkuje nagłym podniesieniem zadka do góry. Aż ciężko uwierzyć, że jeszcze jakiś czas temu trzęsła się cała, gdy tylko próbowało się do niej zbliżyć - teraz pozwala się wziąć na kolana, z radością przyjmuje głaski, wydaje z siebie ciche, urokliwe mruknięcia, a do tego jest wielką fanką wyczesywania! Z jednym z kotów rezydentów dogaduje się świetnie, pojawiają się pierwsze buziaczki przez kraty, co jest niezwykle rozczulające. Drugiego kota ignoruje z wzajemnością.





 
 
Migotka 
Migotka

Dołączyła: 01 Wrz 2019
Posty: 1599
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 17 Lut, 2022 08:41   

Serce rośnie czytając takie wieści :serce: Trzymam kciuki za dalsze postępy!
 
 
Johanna 
Johanna

Wiek: 30
Dołączyła: 30 Cze 2019
Posty: 403
Skąd: Poznan
Wysłany: Czw 17 Lut, 2022 11:21   

Cudowna wiadomość! Ściskam Alusię! :serce:
 
 
saszka 
Babcia Wierzba
Leniwiec Poldek

Dołączyła: 30 Wrz 2015
Posty: 6882
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 19 Lut, 2022 02:15   

Wow! :shock:
_________________
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
 
 
ceviche 
ceviche

Dołączyła: 03 Lis 2021
Posty: 157
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 09 Mar, 2022 18:44   

Alabama wykazuje się coraz to większą ochotą do spędzania czasu z człowiekiem. Czasem wręcz zostaję nawoływana, byle do niej podejść i zacząć głaskać. Jej pierwotny odruch by odskoczyć jak najdalej od ręki zniknął całkowicie, czasami jeszcze trochę kuli się w sobie, jakby nie była pewna, co nadejdzie, ale i to zdarza się już rzadko. Bez problemu pozwala też brać się na kolana - rozprostowuje się wtedy cała, przymyka powieki i mruczy jak mały traktor, przyjmując głaskanie. Zazwyczaj kończy się to również plamami na moich spodniach, ale - nie mają one nic wspólnego z moczem! - Alabama po prostu ślini się z radości. Okazało się również, że to kot-anioł, który zabiegi pielęgnacyjne traktuje jak przyjemność. Zarówno wyczesywanie, przy którym cała aż się trzęsie, jak i obcinanie pazurów znosi bez miauknięcia. Coraz częściej też próbuje wejść w interakcję z kotką-rezydentką. Gdy ta zbliża się do klatki, Alabama podchodzi by ją powąchać, a gdy otworzę drzwiczki, dziewczyny ocierają się o siebie i mruczą. Jako że koteczka zrobiła się dużo bardziej pewna siebie, wrócił jej instynkt łowiecki i gdy tylko widzi wędkę, próbuje ją złapać na przemian z kocią rezydentką. Gdy natomiast stwierdza, że zabawy jest za mało, lata po klatce z myszką cała uradowana.





 
 
Niebieska 
Niebieska

Wiek: 34
Dołączyła: 13 Paź 2017
Posty: 7376
Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 09 Mar, 2022 22:10   

Oglądając te fotki widzę, że okazuje się też, że to całkiem ładny kot :shock: śliczna, biała śnieżynka z niej :D
Świetna robota z tą socjalizacją :)
 
 
airam 
airam

Wiek: 29
Dołączyła: 01 Gru 2019
Posty: 1022
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 05 Kwi, 2022 15:34   

W przeciągu ostatnich tygodni miałam dwukrotnie niewątpliwą przyjemność opiekować się Alabamą podczas weekendowych wyjazdów jej regularnej opiekunki.
Jeszcze przed pierwszą nieobecnością ceviche Ala zaliczyła weterynaryjną kontrolę. Obraz USG, badanie moczu i krwi (tutaj poza niskim T4, na ten moment tylko do obserwacji) wypadły wzorowo, nas przede wszystkim zaniepokoiły jednak jej źle wyglądające oczy, zaogniony trądzik na pyszczku i strupy na szyi i za uszami. Wszystko to okazało się oczywiście alergią - albo wynikającą z pory roku albo z tego, że Feringa po zmianie etykiet postanowiła dodać do bulionu mięsnego wywar z kurczaka, jednego z popularniejszych kocich alergenów (podejrzenie jest o tyle uzasadnione, że dwóch naszych rezydentów na tej samej diecie w ostatnim czasie również siekło uczulenie). Pani doktor zaleciła białej jedną maść na zmiany trądzikowe do momentu ich wygojenia, drugą do oczu przez 7 dni, a po tym czasie do stosowania przewlekłego krople w żelu z kwasem hialuronowym. I tutaj zaczęły się schody. Alabama ma bowiem bardzo tkliwy nos i panicznie boi się dotyku w tych okolicach. Być może to on najczęściej padał celem poprzedniego kota rezydenta albo miała tam kiedyś jakiś bolesny uraz. Kolejną przeszkodzą okazał się fakt, że bez obecności wspierającej ceviche Ala przestała być taka tulaśna i na każdą moją próbę dotyku reagowała natychmiastową ucieczką. Maści trzeba jednak było aplikować, dlatego zdecydowałam się w tym celu przekupywać łajzę smaczkami i zawijać w jej ulubiony kocyk, co znosiła nad wyraz dzielnie wziąwszy pod uwagę tkliwość smarowanych miejsc. Nie odpuściłam jej oczywiście w żadnej innej porze dnia. Jej ulubionym miejscem stało się legowisko przy drzwiach balkonowych, gdzie potrafi całymi dniami wylegiwać się w słońcu, dlatego ilekroć na balkon wychodziłam, korzystając z tego, że znajdowała się tam w potrzasku, zatrzymywałam się i głaskałam ją tak długo, dopóki się nie rozmruczała. Proces był żmudny, ale zaowocował. Dzisiaj rano, kiedy wzięłam białą na kolana, żeby zakropić jej oczy, kotka roztraktorzyła się natychmiast. Wniosek z tej opowieści płynie następujący - Ali trzeba poświęcić czas, a w zamian odwdzięczy się bezgraniczną lojalnością. Co ciekawe, kotka gotowość do głaskania sygnalizuje przez położenie się na licznych w pokoju kocykach. Kiedy się po nim po prostu przechadza czy leży na podłodze, o jej dotknięciu nie ma mowy. Nadal pracujemy nad tym, żeby przekonała się, że i tam człowiek nie stanowi dla niej zagrożenia.

Ponieważ Alabama na wizycie weterynaryjnej mimo stresu sprawowała się co najmniej wzorowo, postanowiłyśmy z Asią odstawić jej na stałe olejek CBD. Chwilę później zdecydowałyśmy się również złożyć klatkę, bo dziewczyna od jakiegoś czasu z niej nie korzystała. Przezornie zostawiłyśmy ją jeszcze w mieszkaniu, ale wszystko wskazuje na to, że baba już w ogóle jej nie potrzebuje. Cieszy najbardziej jej reakcja na jednego z rezydentów, który charakter ma raczej zgryźliwy i lubi czasami pomachać obu kocim (i nie tylko kocim...) współlokatorkom łapką przed pyszczkiem. Alabama albo sama mu odmachuje albo unika konfrontacji, wskakując na wyższe szafki. O żadnym sikaniu poza kuwetą nie ma mowy. Drugą rezydentkę darzy ogromnym uczuciem, choć niestety bez równie intensywnej wzajemności...

Poniżej na filmiku urocza Alabama, chowająca pyszczek w kocyk, jak gdyby świadomość, że ludzki dotyk sprawia jej przyjemność, wyjątkowo ją zawstydzała:
_________________
"Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
 
 
ceviche 
ceviche

Dołączyła: 03 Lis 2021
Posty: 157
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 16 Kwi, 2022 09:25   

Patrzenie na to jak Alabama się rozwija nie przestaje się nudzić. Z przestraszonej koteczki, która odskakiwała na drugi koniec klatki, gdy tylko zbliżał się człowiek przerodziła się w pannicę, która, gdy tylko jest gotowa na mizianie, układa się w wybranym przez siebie miejscu i czeka aż ktoś przyjdzie i będzie głaskał. Obecnie jej ulubioną lokalizacją jest legowisko tuż przy drzwiach balkonowych, gdzie może wylegiwać się w promieniach słońca, a gdy najdzie ją ochota, przekracza próg i kładzie się na kafelkach, by w pełni oddać się kąpieli słonecznej.





Smarowanie pyszczka i krople do oczu działają świetnie - pyszczek koteczki wygląda coraz lepiej. Alabama cierpliwie znosi wszystkie zabiegi pielęgnacyjne, szczególnie jeśli później liczyć może na smaczki. Rozmruczana siedzi na kolanach, czekając na nagrodę.



Alabama coraz więcej czasu spędza na zabawie: a to goni się z kotką rezydentką, a to znajduje porozrzucane po pokoju piłeczki i gania za nimi niczym torpeda, a to czeka aż człowiek złapie za wędkę i będzie mogła coś upolować. Pomiędzy zabawą i spaniem pozwala nosić się na rękach, mruczy przy tym i wtula głowę w ramię, dając do zrozumienia, że tak może spędzać czas bez końca.

Jestem naprawdę dumna z jej postępów - szczególnie informatycznych - chwila nieuwagi i baba siada na laptopie i wysyła tyłkiem emaile, jakby w korporacji robiła od kociaka. Tylko czekać aż jakaś firma zainteresuje się takim kocim pomocnikiem.

 
 
ceviche 
ceviche

Dołączyła: 03 Lis 2021
Posty: 157
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 10 Maj, 2022 11:04   

Wysokie temperatury Alabama przyjmuje z radością: wylegiwanie się w słońcu na chłodnych, balkonowych kafelkach to obecnie jej ulubiona czynność. Jeśli przy okazji może zaczepić innego kota i zaprosić go do zabawy, szczęście rośnie. Nieśmiałość w stosunku do nowej przestrzeni zniknęła niemalże od razu: baba skacze po balustradach jak tancerka, w ogóle nie przejmując się wysokością. Korzysta również z okazji, że na balkonie stoją puste doniczki: wchodzi do środka, "zasadza się", wystawia pyszczek do słońca, a chyba czeka aż zapuści korzenie.





Alabama coraz lepiej dogaduje się z kocimi rezydentami: a to z kimś śpi, a to z kimś się bawi. Gdy traci ochotę na towarzystwo, znajduje sobie bezpieczne miejsce, z którego może pozostałą dwójkę obserwować. Nie przejawia wobec nich żadnych oznak strachu; nawet wobec kocura, który lubi ją czasem pozaczepiać obiera strategię dzielnej wojowniczki i doskonale sobie radzi odpierając niechciane zaczepki. Kopiuje zachowania reszty kociej brygady: gdy wracam do domu, czeka pod drzwiami, gdy w ręce mam smaczki, podbiega cała radosna, gdy przynoszę śniadanie, niecierpliwie drepcze po pokoju. Wszystko to jednak na widoku; nigdzie się nie chowa, nie szuka drogi ucieczki. Widać, że czuje się coraz bardziej komfortowo zarówno w kocim, jak i moim towarzystwie.



Mamy też na koncie wielki sukces: Alabama po raz pierwszy przyszła do mnie tulić się sama z siebie. Wskoczyła na łóżko, położyła się obok i wypięła kuper do góry, patrząc na mnie wzrokiem, który mógł mówić jedynie "Głaszcz człowieku". Liczę, że powtórzy się to jeszcze nie raz. Póki co jednak preferuje głaskanie w wybranych przez siebie miejscach, choć jest ich już coraz więcej. Uwielbia leżeć rozwalona na moich kolanach, na które oczywiście trzeba ją sobie położyć. Mruczy, ślini się i prosi o głaski. Gdy w ręce mam szczotkę, radość jest jeszcze większa, bo czesanie to jedna z jej ulubionych czynności.



Powtórzyłyśmy też badania T4 - wszystko w normie, więc jedynym zdrowotnym problemem Alabamy jest obecnie trądzik, z którym dzielnie walczymy. Na kontrolę wybierzemy się po skończeniu maści. Póki co, zmian na skórze jest coraz mniej, więc liczę że tak już pozostanie i baba pozbędzie się trądziku na dobre.
 
 
Pietri 
Piet

Dołączyła: 06 Lip 2020
Posty: 239
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 10 Maj, 2022 20:45   

Bardzo fajne fotki! naprawdę miło to oglądać i czytać :)
 
 
airam 
airam

Wiek: 29
Dołączyła: 01 Gru 2019
Posty: 1022
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 16 Maj, 2022 17:32   

Zdrowotna rutyna Alabamy:
1. Tulenie

2. Maść na trądzik

3. Krople do oczu i ojojkanie

4. Smaczki i ślinienie kociej pielęgniarki
_________________
"Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
 
 
ceviche 
ceviche

Dołączyła: 03 Lis 2021
Posty: 157
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 23 Cze, 2022 09:46   

Przed Alabamą dwie wizyty weterynaryjne. Okulistyczna, jako że wciąż nie jestem do końca zadowolona z efektów kropli i dobrze będzie się dowiedzieć, co faktycznie tak notorycznie pojawia się kiciuli przy oczach. Dermatologiczna, bo niestety powróciły problemy skórne - w okolicy szyi ma strupki, które widocznie ją swędzą. Będziemy sprawdzać czy to kwestia alergii czy może czegoś innego, póki co Alabama rozpoczęła dietę eliminacyjną w razie gdyby problemem okazała się karma.



Poza tymi małymi przykrościami życie Alabamy zrobiło się typowo letnie: leniwe i śpiące. Wciąż najchętniej spędza czas na balkonie, wciśnięta w doniczkę i opala się, wystawiając pyszczek do słońca. Kiedy natomiast ma dość promieni, najczęściej znajduję ją w szafie, wtuloną w moje ubrania albo... na swoim laptopie. Tak, Alabama dostała swojego własnego laptopa, jako że do tej pory z uporem maniaka kładła się na moim podczas pracy i choć miło, że chciała pomóc, o wiele przyjemniej jest kiedy obserwuje mnie z drugiego końca biurka. Muszę przyznać, że jest to widok niesamowicie śmieszny - gdy tylko położyłam "nową zabawkę" Alabama przejęła ją i teraz albo tam przesiaduje, albo śpi albo klika, co tylko może, wtulając się w ekran.



Alabama zrobiła się też śmielsza w towarzystwie gości. Kiedyś od razu uciekała za kanapę, a teraz potrafi przesiedzieć cały wieczór z ludźmi, da się pomiziać i obserwuje otoczenie zaciekawiona. Wciąż pracuję nad tym by sama przychodziła na głaski, ale przed nami pewnie jeszcze długa droga: póki co można liczyć na mnóstwo wdzięczności w postaci mruczenia i ślinienia, gdy posadzi się ją sobie na kolana albo dopadnie ją w jednym z jej ulubionych miejsc.

 
 
ceviche 
ceviche

Dołączyła: 03 Lis 2021
Posty: 157
Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 01 Lip, 2022 14:08   

Alabama, która słońce przecież uwielbia, stwierdza że obecny temperatury to jednak przesada i woli schować się w cieniu. Leżenie przed wiatrakiem albo wchodzenie do szafy, gdzie zawsze jest cień to obecnie główne atrakcje. Ciężko skupić się na zabawie, kiedy wszyscy domownicy myślą tylko o tym jak się ochłodzić. Niestety dla Alabamy upały nie są obecnie największym problemem. O ile wizyta u dermatologa skończyła się tak jak można przypuszczać: nowymi lekami na trądzik i zaleceniami dotyczącymi strupów: czekają ją minimum dwie kąpiele w specjalnym szamponie oraz lek Redonyl, tak konsultacja okulistyczna ujawniła dość nieprzyjemne dolegliwości. Oprócz przewlekłego zapalenia spojówek, Alabama ma zapchane gruczoły pod górnymi powiekami, co powoduje że nie jest produkowana odpowiednia ilość łez, a ich skład również pozostawia wiele do życzenia, a do tego gruczoły są dziesięciokrotnie powiększone przez co przy każdym mrugnięciu gałka oczna jest podrażniana. Problem ten trwać musi od lat, bo stan gruczołów jest naprawdę kiepski. Co to oznacza dla Alabamy? Codzienne nawilżanie oczu oraz krople z witaminą A oraz ogrzewanie oczu kompresami i masaże gałek ocznych. Niestety, to czy da to jakieś efekty dowiemy się dopiero na wizycie kontrolnej za półtora miesiąca - do tego czasu możemy jedynie mieć nadzieję, że gruczoły się udrożnią, w przeciwnym razie koteczkę czekało będzie chirurgiczne łyżeczkowanie...





 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
x
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies.
Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]