U Liska czas płynie pomału, głównie na leniuchowaniu i zabawie z Kanso, Thorgalem.
Młody do człowieka zbliża się cały czas na bezpieczną odległość, patrzy na nas, wodzi oczami ale na głaski się jeszcze nie odważył. Za to uprawia galopy z futrami, kulają się razem i uprawiają kocie zapasy Jest bardzo pogodnym kotem, stara się też nie wchodzić w kontakt z Mikim i Rubinem. Jest też jednym z naszej czarnej loży szyderców czyli Mina, Thorgal i właśnie On, obserwują i oceniają
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 27 Lut, 2022 17:05
Lisek kocha inne koty. Warunek jest jeden: muszą być spokojne i przyjazne. Dlatego Lisek wita się barankami z Docentem, szanuje Borisse, przyjaźni się z Miną, Thorgalem i Kanso. Nie ma natomiast najmniejszej ochoty zapoznawać się z Mikim i Rubinem, którzy są dla niego za głośni i żywiołowi. Woli ich unikać, spędzając czas, w którym korzystają z dostępu do całego mieszkania, w swoim królestwie na szafie.
Lisek schodzi z szafy dopiero, gdy Rubin i Miki znikają za drzwiami swojego pokoju.
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 09 Mar, 2022 16:50
Lisek ma dwie twarze - naszafową i pozaszafową. Na szafie ma schron - nie wolno się tam zbliżać, bo to powoduje paniczny strach.
Kiedy natomiast Lisek odwiedza nas na dole (idę o zakład, że gdy nas nie ma, śpi na tapczanie) zmienia się w kota ciekawskiego, chętnego do zabawy i nieustannie nas obserwującego
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 23 Kwi, 2022 16:45
Strasznie ubolewam nad sytuacją z oswajaniem Liska - po prostu brak czasu, by poświęcić się temu, jak należy. Najpierw ograniczały nas poważnie chore koty (najpierw kilkunastotygodniowa walka o Guzika, wodonercze u Tary i guz na wątrobie Kanso, które zbiegły się w czasie z początkiem pandemii), potem ponad roczna walka o Tarę, absorbującą po kilka godzin dziennie. Po odejściu Tary, pojawili się Miki i Rubin oraz choroba mojej babci. I tak przez cały czas nie było jak popracować nad polepszeniem relacji z Liskiem. Nie jest gorzej - Lisek jest szczęśliwy, ale socjalizacyjnie nie rozwinął się wcale. Teraz sytuację dodatkowo utrudnia fakt, że kiedy Miki i Rubin nie są zamknięci (a staram się, by byli zamknięci jak najmniej, bo z kolei oni bardzo ciężko to znoszą), Lisek absolutnie nie zejdzie z szafy. Raz, że ogromnie ciężko mi go tam dosięgnąć, dwa, że to jego teren... I tak trochę utknęliśmy
Ktoś może powiedzieć, że nie wszystkie koty trzeba zmuszać do tego, by oswoiły się z dotykiem ludzkiej ręki; że niektóre trzeba uszanować w ich niezależności i cieszyć się tym, że choć niedotykalskie, żyją szczęśliwie obok nas. Ja tak nie uważam - moim zdaniem każdy kot powinien być przyzwyczajony do tego, że czasem trzeba coś przy nim zrobić, musi być nauczony przyjmowania leków i zabiegów pielęgnacyjnych. Nie wyobrażam sobie na dłuższą metę, że nie mogę kota dokładnie obejrzeć i omacać, by w porę zauważyć coś niepokojącego. A nade wszystko nie wyobrażam sobie opieki podczas choroby, kiedy to czasem dość często w ciągu dnia trzeba podać leki. Dlatego tak bardzo leży mi na sercu oswojenie Liska. To, że czuje się obok nas swobodnie, to za mało
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Jak wiecie Lisek należy raczej do tchórzy, którzy nie mają w zwyczaju konfrontowania się ze swymi lękami. Nawet jeśli coś bardzo go ciekawi, woli zachować dystans i nie próbować. Dotyczy to zarówno kontaktów z ludźmi, kotami, które wydają mu się nieprzyjazne, a także z... lekami podawanymi w nawet najpyszniejszym smakołyku - najdrobniejsza zmiana zapachu i Lisek nie zaryzykuje nawet polizania podejrzanej substancji.
Z Miną stworzył na jednej z szaf własne gniazdko. Jeśli mają kaprys pobyć sami, nie wpuszczają tam nawet innych zaprzyjaźnionych kotów. Zdecydowanie najlepiej czują się w swoim towarzystwie własnym towarzystwie.
Lisek w dalszym ciągu Lisek syczy na nas gdy zbliżamy się do niego za bardzo. Nawet przy podawaniu jedzenia. Jest jeden plus tej sytuacji - oddech Liska jest nienaganny Nie musimy nawet oglądać zębów
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 13 Lip, 2022 15:20
Gdy tylko Miki i Rubin znikają za drzwiami swojego pokoju, Lisek schodzi z szafy, by popodglądać, co robimy Gdy kładziemy się spać, albo układa się cichutko w nogach łóżka albo zaczyna harce z zaprzyjaźnionymi kotami, albo wybiera się z Kanso na zwiedzanie kuchni. Tak, kuchnia jest tym miejscem, w którym kryje się kosz na śmieci. 4 koty z naszego stada wykazują ożywione zainteresowanie tym obiektem: Mina, Kanso, Saper i właśnie Lisek. Kosz jest zabezpieczony - stoi w szafce pod zlewem, a drzwiczki są zaryglowane... kopyścią. Czasem jako dodatkowa przeszkoda ktoś bezczelnie zastawia szafkę taboretem. Mimo to, każdy z zainteresowanych próbuje się tam dostać, podczas gdy pozostała trójka siedzi i się przygląda. Po niepowodzeniu jednego, do akcji przystępuje kolejny. Bywa, że po prostu wstajemy w nocy, by zamknąć drzwi do kuchni, nie do końca ufając zabezpieczeniom kosza. Niemniej wystarczy też krzyknąć "Słyszę was!" i już słychać tupot uciekających rzezimieszków
Jako się rzekło, Lisek jest tchórzem. Ale nie jest głupi - ma doskonałą pamięć, zawsze reaguje na swoje imię i autentycznie widać po wyrazie jego pyszczka, jak analizuje nas podczas obserwacji
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 21 Lip, 2022 10:26
Obecność innych kotów zawsze działa na Liska ośmielająco
Zwłaszcza obecność kotów, takich jak Docent, które nie boją się nikogo i niczego
Nadmienię, że w kadrze nie zmieścił się śpiący człowiek
Lisek bardzo sobie ceni towarzystwo kotów łagodnych i dobrze wychowanych, jak na przykład Kanso - tę sympatię widać nawet w jego spojrzeniu
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 19 Sie, 2022 12:05
Mimo dystansu, jaki ciągle zachowuje, czuję że Lisek nas lubi Gdy tylko ogarniemy sytuację z napięciem między kotami w naszym domu, zamierzam trochę nad nim popracować. Mam wrażenie, że poczuł się już na tyle dobrze i pewnie, że można spróbować pójść o krok dalej.
Nie wiem, czy wiecie, ale Lisek jest śpiewakiem. Gdy tylko zaczyna się bawić, biega po mieszkaniu wydając radosne gulgotanie i pomiaukiwanie Jest w tym ogromny ładunek pozytywności
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
_________________ If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 26 Sie, 2022 13:44
saszka napisał/a:
Piękne zdjęcie
Bo Lisek jest pięęęknym kotem Ciągle mam nadzieję, że kiedyś zaszczyci nas swoim zaufaniem i jego galeria stanie się bogatsza. Póki co, dziś czeka nas obcinanie pazurów, bo nos Kanso pozostaje bez szans w zabawie z czarnym kolegą
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 25 Wrz, 2022 18:48
U Liska po staremu - część dnia spędza na szafie, by wieczorem z niej zejść. Mam nadzieję, że gdy nasze życie wróci do normy i nie będzie już trzeba izolować Mikiego i Rubina, wreszcie będziemy mieli możliwość popracowania nad naszymi relacjami.
Bo na razie - constans - Lisek naziemny to Lisek obserwujący i podglądający. Ucieka przed nami, ale gdy nie widzimy podgląda nas z wielkim zaciekawieniem. Bardzo chciałabym wiedzieć, co sobie myśli
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 25 Wrz, 2022 19:38
Niebieska napisał/a:
Ktoś tu się pulchny robi
No właśnie też mi się tak wydaje!
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17285 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 20 Paź, 2022 15:13
W życiu Liska doszło do ogromnej pozytywnej zmiany Wyprowadzili się od nas Miki i Rubin! Lisek nie dowierzał przed dwa dni... Teraz prowadzi życie głównie napodłogowo-natapczanowe. Szafa obrzydła mu niemal zupełnie! Chodzi za nami, przygląda nam się, jakby się stęsknił. Bryka z innymi kotami jakby chciał się wyszaleć za ten cały czas, kiedy bał się to robić... Czasem trzeba na chwilę stracić, to co się miało, by to docenić, gdy to odzyska
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]