9 listopada wieczorem ta piękna kotka, wtedy jeszcze pod imieniem mama tri, zawitała w moje progi. Od tamtego czasu minął już ponad tydzień więc trochę się poznałyśmy. Koralinka poza tym, że jest przepiękną dziewczyną, to też bardzo otwartą kotką. Szybko przychodzi do nowych osób, ociera się, chce być dotykana, ale uwaga nie lubi dotykania łapek - tu nie ma litości dostaniesz cios za karę

. Jest też gadatliwa, non stop mruczy, piszczy, by zwrócić ludzką uwagę, wchodzi na kolana. Głaskana po grzbiecie ugniata (jak ja to nazywam kapustę łapkami). Bardzo też lubi leżeć na plecach i odkrywać brzuszek do głaskania. Jako młoda mama często wdaje się w zabawy z synem, generalnie to raczej jej samoobrona, młody nie ma litości i skacze na nią, gryzie ogon.
Koralinka lubi też zabawy wędką, ale najbardziej mizianie, jest mega przytulaśna, daje się brać na ręce. Generalnie to kot do dotykania non stop, a jak ma dość, zwyczajnie wstanie i pójdzie. Uwielbia się popisywać, jak pazurkami drapie po drapaku - zawsze wtedy patrzy, czy patrzysz i czeka na pochwałę.
Jest bezproblemowa jeśli chodzi o leki, zjada z łyżeczki w minimalnej ilości karmy, kuweta też zawsze trafione
Nic tylko brać i kochać.