Poniedziałek okres rekonwalescencji po zabiegu przebywa w kołnierzu z czego z pewnością nie jest zadowolony, natomiast tę swoją niechęć dość dobrze ukrywa, bo wystarczy chłopaka pogłaskać i już zapomina o nieprzyjemnościach i mruczy jak szalony. Tak samo dzielnie znosi przemywanie uszka i zdejmowanie strupów - wszystko zostaje od razu wybaczone, jakby człowiecza ręka, która mizia miała moc zbawienną.
Poniedziałek przestał przyjmować antybiotyk i teraz czekamy na kolejny zbiór kału; wizytę weterynaryjną w tej sprawie mamy umówioną pod koniec listopada i szczerze liczymy, że ilość clostridium spadła. Przedtem jednak udajemy się do weterynarza na kontrolę ucha, co by się upewnić, że wszystko goi się w porządku.
Poniedziałek pozbył się wreszcie kołnierza i jest tym faktem wyraźnie zachwycony. Okazało się nieoczekiwanie nawet, że to kotek brzuszkowy i gdy tylko się go tam posmyra, chłopak przewraca się na plecy i pokazuje, jaki jest uroczy. A tego brzuszka swoją drogą nagle zrobiło się za dużo, bo barf apetytowi wyraźnie sprzyja. Zredukowałyśmy już porcje i wszystko wskazuje na to, że nasz nietoperek jest na dobrej drodze do przyzwoitej sylwetki. W celu zrzucenia sadła próbowałyśmy kocurka rozbawić, ale Poniedziałek najwyraźniej jest wybrednym imprezowiczem, bo wzgardził każdą z posiadanych przez nas kocich zabawek. Raz tylko trącił niedbale piłeczkę, patrząc na mnie spojrzeniem pod tytułem "no niech ci będzie, kobieto, patrz, bawię się".
Kontrola uszka wykazała, że wszystko pięknie się zagoiło. Mamy również wyniki posiewu i histopatologii. Bakteria wyszła we wzroście skąpym, dlatego z lekarką prowadzącą uszne sprawy kocurka doszłyśmy do wniosku, że nie ma sensu katować go antybiotykiem - może on bowiem pogorszyć stan nerek i zaburzyć florę jelitową, co będzie sprzyjać namnażaniu się clostridiów. Zamianę z kolei wyciąć udało się z przyzwoitym marginesem, a badanie histopatologiczne wykazało, że ma ona charakter łagodny. Trzymajcie jednak nadal kciuki za tę sprawę, bo polipy niestety mają tendencję do odrastania.
_________________ "Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Przedzielny pacjent Poniedziałek zaliczył 2 naświetlania INDIBA, które mają wspomóc drogę do pełni formy po zabiegu w prawym uszku i złagodzić objawy towarzyszące zespołowi Hornera. Poniedziałkowi należą się same pochwały zarówno za wzorowe zachowanie w gabinecie - cierpliwość, współpracę, łagodność (pod koniec zabiegu wyglądał nawet, jakby zaczęło mu się podobać ) - jak i za podróż (a wyprawa do gabinetu jest dosyć długa) z ciocią, której kocio nie zna. W drodze do gabinetu Poniedziałek milczał jak zaklęty, aż zajrzałam, czy jeszcze jest w transporterku Z kolei w drodze powrotnej dwukrotnie uraczył mnie wielowątkową rozmową o ciężkim żywocie, zakończoną kocią arią
Oto krótki filmik z zabiegu wczoraj:
Rąk trzymających jest tyle, ponieważ jakaś część kota (najwygodniej łapka ) musi być na czas naświetlania w kontakcie z żelem, z którym koty zwykle nie chcą mieć wiele wspólnego Żelowana jest również okolica prawego ucha/oka, po której technik prowadzi głowicę.
Wczoraj mieliśmy na koniec bardzo korzystny odruch strzygania prawym uszkiem, co znaczy, że zabieg dotarł w odpowiednie miejsca i mamy nadzieję, że wkrótce Poniedziałek odczuje jego zbawienne działanie.
Kochana, jeszcze raz bardzo Tobie dziękujemy za podwózki bąbla na zabiegi i zdjęciowo-filmową relację. Poniedział donosi, że wycieczki z ciocią crestwood są 10/10 <3
_________________ "Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Kochana, jeszcze raz bardzo Tobie dziękujemy za podwózki bąbla na zabiegi i zdjęciowo-filmową relację. Poniedział donosi, że wycieczki z ciocią crestwood są 10/10 <3
Nasz chłopak poniedziałkowy
To kocurek jest wzorowy.
Łagodny, cierpliwy i rozmiauczany,
Krótko mówiąc – no przekochany 🖤
Ciekawy jest z tego Poniedziałka zwierz.
„Nie przyjdę, ale jak chcesz, to mnie bierz”.
Czułości muszą być przez ludzi zainicjowane,
Ale przynajmniej nie są wtedy odrzucane!
Może pan Poniedziałek się po prostu wstydzi?
Bo jak już trafi na ręce, to z człeka nie szydzi.
Nadstawia się nawet i mruczy: „głaski mi daj”,
A jak drapiesz pod brodą, to już w ogóle raj!
Ale nie zawsze Poniedziałek miał bajkę w życiu
Zaraz zapytasz: cóż się stało kiciu?
Otóż chłopaczek jest dość chorowity
I to nie dlatego, że po weekendzie przepity 😂
Jednak na ten moment wszystkie dolegliwości
Poszły hen dzięki opiekunek i weta staranności
Poniedziałek jest zatem zwarty oraz gotowy
Może już ruszać na Domów Stałych łowy!
Okazało się, że jednak Poniedziałek kotkiem zabwawowym jest, ale po prostu bardzo nieśmiałym - nie chce się bawić przy nas. Odkryłyśmy to, kiedy pewnego popołudnia z pomieszczenia, w którym przebywa, dotarły do nas odgłosy dźwięczącej piłeczki. Próbowałyśmy nawet nagrać ten proceder przez szparę między podłogą a drzwiami, ale Poniedziałek słysząc, co się święci, natychmiast się speszył.
Jesteśmy po kontroli i choć badania krwi pokazują, że kocurek jest kotkiem zdrowym, a obraz USG prezentuje się przyzwoicie, poziom clostridiów w kale wzrósł, kupy natomiast nieznacznie, ale jednak się pogorszyły. Zmuszone jesteśmy więc ograniczyć białko w diecie Poniedziałka, dlatego przeniosłyśmy go na barfa nerkowego. Brak poprawy w tym zakresie wynikać może również ze stresu, na który chłopak jest stale narażony z uwagi na odizolowanie. Na horyzoncie pojawiła się nadzieja, że już wkrótce będziemy mogły go połączyć ze stadem, bo reszta kotów przyzwoicie na niego reaguje. Na ten moment Poniedziałek dwa razy dziennie obserwuje z progu nasze bawiące się koty i powoli oswaja się z innymi futrzastymi.
Co do naświetlań INDIBA - mamy wrażenie, że widzimy zdecydowaną poprawę. Mr. Monday nadal całkowicie nie domyka powieki w poszkodowanym oku, ale gałka już tak często mimowolnie się nie obraca podczas zakraplania, jak miało to miejsce dotychczas. Przed nim jeszcze jedno naświetlanie.
_________________ "Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Najkochańszy pacjent, pomoc przy nim to sama przyjemność, w gabinecie zgarnia komplementy: a to że wyładniał (znany jest personelowi już dosyć długo), że futerko puchate i miłe w dotyku, a to że cierpliwość anielska - przy 4. naświetlaniu nawet nie trzeba było przez cały zabieg trzymać mu głowy, bo Poniedziałek już chyba wie, o co chodzi. Mądry, uroczy kocio.
Najkochańszy pacjent, pomoc przy nim to sama przyjemność, w gabinecie zgarnia komplementy: a to że wyładniał (znany jest personelowi już dosyć długo), że futerko puchate i miłe w dotyku, a to że cierpliwość anielska - przy 4. naświetlaniu nawet nie trzeba było przez cały zabieg trzymać mu głowy, bo Poniedziałek już chyba wie, o co chodzi. Mądry, uroczy kocio.
<3
_________________ "Świat się kręci i kręci i kręci. Ponieważ kot."
Ponieważ kot Jacek Dukaj
Poniedziałek jest po piątym i ostatnim w pierwszej serii naświetlaniu INDIBA. Pani doktor jest pod wrażeniem postępów w leczeniu. Teraz przez 4-5 tygodni przerwa i baczna obserwacja - czy niepożądane odruchy poszły w niepamięć i czy poprawia się funkcjonowanie oka. Tego z całego serducha życzę kochanemu Poniedziałkowi!
W piątek Poniedziałka czeka kontrola weterynaryjna, a w przyszłym tygodniu zbierać będziemy jego urobek kuwetowy, żeby sprawdzić poziom clostridiów. Mamy ogromną nadzieję, że barf nerkowy pomógł w tej kwestii.
Jeśli chodzi o łączenie Poniedziałka z resztą stada - jako że sytuacja pomiędzy kotami rezydentami wciąż nie jest kolorowa, nie spieszymy się. Bardzo powoli przedstawiamy sobie towarzystwo przez otwarte drzwi, licząc że jedzenie przy sobie smaczków i zabawa pomogą im w kojarzeniu się sobie pozytywnie.
Poniedziałek coraz bardziej rozwija się zabawowo. Co chwilę słyszę zza drzwi dźwięki zabawek - mało tego, od pewno czasu, pozwala nam dołączyć do niego, więc w końcu mamy okazję poobserwować jego zmagania z kulkami z kocimiętką. Mr Monday ma jednak ogromny dylemat kiedy nas widzi, bo z jednej strony zabawa jest fajna, ale czy na tyle, by nie spędzić tego czasu na mizianiu? Przecież zamiast gonić myszki można rozdawać baranki albo wystawić brzuch do głaskania, a to ten kocur uwielbia i nigdy nie ma dosyć.
Po 5-tygodniowej przerwie zaliczyłam dzisiaj z Poniedziałkiem przypominający zabieg naświetleń INDIBA.
Kocio w gabinecie przeszedł samego siebie - na dzień dobry centralnie się rozmruczał
Przy samym naświetlaniu dzisiaj był jak aniołek (w sumie zawsze jest aniołkiem, ale dzisiaj to już do kwadratu!) - ani razu nie dał znać, że ma dosyć.
Ja i ciocia wykonująca zabieg zamarłyśmy, aby uwiecznić dla Was motorek Poniedziałka prosto z kliniki Wybaczcie, że trochę krzywo, kręcone jedną ręką, bo druga miała funkcję głaszczącą
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]