Koralik wraz z mamą trafili do mnie, by pomóc małemu w nabraniu ''masy''

.
W szpitaliku bardzo mało jadł i słabo przybierał na wadze. Sekretem chyba okazało się to, że młody zwyczajnie nie chce być i jeść w klatce. Powoli i małymi kroczami zaczął jeść więcej i nabiera kształtów.
Wraz z mamą był na badaniu kontrolnym, po którym pani wet była zadowolona z jego osiągów wagowych

. Jedyna kwestia, która jest teraz najpilniejsza poza jedzeniem to jajeczka młodego rudaska. Niestety nie zeszły jeszcze do worka, ale liczymy, że to się zmieni w najbliższym czasie. Pani dr zajmie się tą kwestią na najbliższej kontroli.
A jak młody zachowuje się w domu? Nie będzie to pewnie zaskoczeniem, jak napiszę, że to mały urwis. Jest wszędzie, uwielbia się chować i nagle wyskakuje, zabawy z wędka, misiami, wchodzi do kartonów, skacze po kanapie. Jego ulubioną zabawą jest turlanie pisaka po podłodze i zaczepianie stóp i palców. Wystarczy, że człowiek siedzi na podłodze i ruszy palcami, a Koralik już jest obok i boksuje łapką
Bardzo lubi wraz z mama patrzeć przez okno. Ma tam kocyk i chowa się za firanką, jak chce chwilę prywatności.
Jest też pojętnym uczniem, jak mama tępi pazurki o drapak, on zaraz jest obok i naśladuje.
Jak mama idzie do kuwety, on też nawet tylko po to by sobie pokopać w żwirku.
Daje się wziąć na ręce, ale za długo nie wytrzyma. Nadal numerem jeden są wyścigi wzdłuż i wszerz pokoju, ale nie ucieka przed głaszcząca ręka. Jest ciekawy wszystkiego i ogromnym plusem jest to, że gdy kotki idą spać, a światło jest zgaszone, jest cicho. Mimo rozpierającej go energii młody wie kiedy grzecznie iść spać.
