Szary nalot na języku

Chcesz poplotkować o kotach? Pochwalić się swoim futrem? Masz jakieś pytania do naszej Fundacji? Zajrzyj!

Moderatorzy: Rita, Migotka

Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Wszystko rozumiem, Bukanor, ale dobry gabinet wie jak sobie poradzić z badaniem nawet agresywnego kota bez premedykacji. Najłatwiej powiedzieć właścicielowi, że się nie da, a głupi Jaś nie szkodzi. Wszystko co mówimy dyktowane jest troską o zwierzaka. A to, co wiemy, wiemy dlatego, że non stop jesteśmy w jakimś gabinecie wet, co daje szansę na porównanie :kwiatek:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Post autor: bukanor »

Serdecznie dziękuje, za wszystkie porady. :)

Zastanawialiśmy się nad ewentualnym dokoceniem. Czy ze swojego doświadczenia możecie podpowiedzieć czy jest to dobry pomysł przy stanie psychicznym Dieselka??
nie mam popdisu
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Gdyby nie było w domu innego kota to zastanowiłabym się nad próbą dokocenia za jakiś czas. Ale w związku z tym, że jest, a on ja ignoruje to jednak... ja jestem na nie. Wprowadzenie nowego kota na tym etapie wywoła dodatkowy stres i zmiany, które w jego sytuacji zostaną jeszcze bardziej wyolbrzymione. To czego on teraz potrzebuje to spokój i rutyna dające poczucie bezpieczeństwa. Dokocenie w przyszłości jak najbardziej, ale dopiero jak Disel upora się z depresją. Do co przezywa Disel to trochę inny smutek, niż ten powodowany brakiem towarzystwa kotów ogólnie. Czy konsultowaliście sprawę z behawiorystą? Jeśli nie to myślę, że warto.
Generalnie dokocenie w tym momencie jest opisywane jako błąd, czy istnieją wyjątki od tej reguły - nie wiem.

Co do Gabapentyny - ten lek dostajesz tylko u weta, albo na receptę ;) Więc nie jest to coś o czym decyduje się samemu. Zapytałam, bo zazwyczaj jest to krok do wykonania przed pomysłem sedacji. No ale nie znam Disla, być może gaba by nie wystarczyła.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Zgadzam się z Niebieską. Saper został dooadoptowany do kocurka, który w zeszłym roku stracił towarzyszkę. Behawiorysta doradził wówczas pozostawienie Kacprowi czasu i przestrzeni dla... żałoby - nie bójmy się tego słowa. Za jakiś czas - jak najbardziej!
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Post autor: bukanor »

Jak dla mnie Diesel jak najbardziej przeżywa żałobę.

Zawsze był ostrożny, jeśli chodzi o ekspresję - chociaż to jest kot bardzo towarzyski i wrażliwy. Ktoś do nas przyszedł - Diesel był w pobliżu - na odległość, gdzieś w kąciku, ale był zawsze. Z kotami przeprowadzaliśmy się trzy razy - chwila stresu - sprawdzały czy komplet kotów jest i już były u siebie. Jeździliśmy na wakacje głównie z Winylem (ze względu na leczenie), ale zdarzało się z całą trójką - nowe miejsce - krótki obchód, sprawdzenie, czy wszyscy są i można spać/rozrabiać. Koty zachowywały się normalnie.

Koty bardzo przywiązują się do ludzi i swoich kocich przyjaciół. Z Winylem nigdy się nie pokłóciły. Diesel został przygarnięty, ponieważ Winyl czuł się samotnie, a również był bardzo towarzyski. I tak tworzyły duet wiele lat. Winyl był kotem bardzo wesołym i przyjacielskim, nie przejawiał żadnej agresji czy strachu nieważne kto i z jakim stworem by nas odwiedził czy kogo by spotkał na wakacjach. (Do tego stopnia, że swoim zachowaniem wzbudzał zawsze zainteresowanie). W międzyczasie pojawił się Krówek. Krówek miał tendencję do dominacji, bywał zazdrosny - ale przyjacielskość Winyla rozładowywała potencjalne niesnaski, przez co nigdy nie doszło do żadnej bójki, czy kłótni (co przy 3 kocurach mogłoby się zdarzyć). Za to Diesel bardzo chętnie z Krówkiem się ganiał i bawiły się razem.

Oba chodziły smutne po odejściu Winyla. Krówek zaczął wracać do siebie, tak u Dieselka smutek przerodził się w kocią depresję. W tej chwili odrzuca Krówka - Krówek go zaczepia i prowokuje do zabawy, a on nie reaguje lub ucieka. Na początku, zaraz po odejściu Winyla Diesel przyszedł do Krówka się przytulić do spania - tak jak to robił z Winylem, ale Krówek nie chciał spać razem i sobie poszedł, więcej Diesel już nie próbował. (Krówek przeważnie spał sam, do nas w nocy przychodził ostatni). Krówek też nie jest zadowolony, nie ma się z kim bawić.

Ale czekamy, efekt działanie leków powinien pojawić się po 3 tygodniach. Jesteśmy w połowie. Nie jest gorzej, może nawet minimalnie lepiej. Tak jak pisałam - Diesel przestał się kiwać na boki i śpi rozciągnięty.
nie mam popdisu
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Biedne te kocie duszyczki :( Trzymam kciuki za poprawę :good:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Post autor: bukanor »

Z Dieselkiem lepiej.
Przyplątał się koci katar, więc musiałam iść na cito do weterynarza. Tym razem nie naszego, gdyż jak wróciłam z pracy i zobaczyłam, że kot smarka, to do naszego gabinetu już bym nie zdążyła.
Poszłam z nim na dyżur weterynaryjny - i uwaga - nie zjadł Pani Weterynarz. Dał się osłuchać, zajrzeć do paszczy, tylko na próbę zmierzenia temp zareagował syczeniem. Do zastrzyku wystarczył krępujący kocyk. Podmienili mi kota. :)
Dalej dajemy Seronil i obserwujemy futrzaka.

Krówek jest smutny, widać, że brakuje mu kompana do zabawy. Zaczepia Dieselka, ale ten ani myśli się bawić czy biegać.
nie mam popdisu
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

może potrzebny był inny człowiek do obsługi Jaśnie Pana :aniolek:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Post autor: bukanor »

Dieselek odszedł.

Koci katar (który pokonaliśmy) to był tylko wierzchołek góry lodowej. Nie będę się już rozpisywać, ale kilka tygodni zaciętej walki o zdrowie mojego ukochanego przyjaciela niestety zakończyło się porażką. Doszła infekcja bakteryjna, której źródła nie mogliśmy zlokalizować (ale w końcu ją też udało się pokonać), do tego poważne problemy neurologiczne - nie wiadomo co było pierwsze. Mnóstwo badań - przebadany z każdej strony, włącznie z endoskopiami, USG, rentgenem.
Dwa razy udało się weterynarzom zawrócić go z drogi za Tęczowy Most. Trzeci raz - wczoraj, już niestety nie. Tak jak pod odejściu Winyla się załamał z dnia na dzień, tak podążył za swoim przyjacielem.

Był najlepszym kotem. Dzielnym i wspaniałym przyjacielem. :(
nie mam popdisu
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Bardzo mi przykro :cry: współczuję...
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7123
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: saszka »

Trzymaj się, bukanor :cry:
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
ODPOWIEDZ