Relacje Pianki z rezydentami nie są dobre. Najpierw zacznę od legendy aby było wiadomo kto kim jest ze względu na moje liczne stado:
Tosiek - najstarszy, delikwent przez którego fundacyjna Zorro musiała zmienić DT
Tigi - drugi ragdoll
Teti - trzeci ragdoll, mój najmłodszy, nie ma jeszcze roku
Gruby - brytyjski, o specyficznym podejściu do innych kotów.
Już chyba wspominałam, że Pianka jest niemalże 3x mniejsza od Tośka, który waży 6,5kg, a Pianeczka to filigranowa koteczka. W starciu z nim jej szanse są zerowe... Pianka mimo otwartej przestrzeni wciąż nie opuszcza sypialni. Były podejścia opuszczenia jej, ale od razu się cofała przytłoczona, dla niej zbędnym, zainteresowaniem innych kotów. Większość z nich, w sumie wszystkie poza Tośkiem, wykazują zdrowe zainteresowanie. Z tym, że Pianka od razu jest na "nie", stroszy się i buczy na nich. Najgorzej jest z Tosiem, który bezpośrednio na nią skaczę, tworząc kulkę wojny wokół której leci samo futro. Raz jak sytuacja miała miejsce to zaatakował jeszcze Gruby, reszta kotów była widocznie poruszona tą wojną. Dwóch na jednego, zdecydowanie nic dobrego dla Pianki.
Po tym zdarzeniu zrobiłam pewien eksperyment, gdzie wyniosłam Tośka i Grubego do sypialni i zamknęłam drzwi. W salonie został Tigi i Teti, a Pianka leżała pierw na mnie, a potem sobie spoczęła na kilka godzin na kanapie i spała. Jak Teti się zbliżał, to zaczęła buczeć, ale on od razu się wycofywał.
Nie jesteśmy w stanie zawsze izolować jej od dwóch rezydentów, liczymy, że być może potrzebuje czasu więcej by przekonać się do innych kotów. Albo po prostu wielkość stada ją przytłacza.
W planach wdrożenie feromonów.
Przez te kilka sytuacji Piance się zdarzyło ze stresu zesikać poza kuwetę

jak bardzo musi być zestresowana.
