i znów cisza, nikt nie pyta o krówki Tymczasem Morfiemu dni upływają na wylegiwaniu się na oknie, w ciepłych promieniach słońca, Iryda preferuje zaciemnione okno od podwórza. Dzienna rutyna to dla Morfiego poranne przytulanie się w łóżku, a dla Irydy czas na mizianie to wieczór, kiedy może wtulić się w poduszkę i wygiąć główkę po głaski. Iryda bardzo "zmężniała" Z dnia na dzień wykazuje mniej strachu przed otoczeniem. Bardzo przydałby jej się domek, gdzie mogłaby niepodzielnie dzierżyć władzę.
wstyd się przyznać, wakacje w pełni i kompletnie wypadło nam forum z głowy :/ Co u futer... W zasadzie nie ma nowych rewelacji. Iryda codziennie, krok po kroku robi progres w walce ze swoim strachem. Dla domowników jest ogromnym sukcesem i satysfakcją, kiedy nieruchomo stoi podczas przejścia obok niej.. Gdy domownicy zalegają w sypialni, i jedna połowa łóżka robi się wolna - Iryda już tam jest, wywracając się do góry brzuszkiem. Wykazuje się niezwykłym słuchem, nawet z końca domu bezbłędnie rozpoznaje dzwięk krojonego kurczaka Wieczorem, po napełnieniu brzuszka cwałuje po całym domu, z ogonem wygiętym w pałąk i warcząc prześmiesznie do niewidzialnego przeciwnika... Jeszcze pare miesięcy temu takie zachowania były nierealne do osiągnięcia.. Iryda jest mistrzynią śmiesznych akrobacji głaskowych.Potrafi podejść znienacka na kanapie, fiknąć w przód i wystawić kuper do głaskania. Sama obecność rano na kanapie powoduje u niej ugniatanie kocyka i głośne mruczenie...Iryda jest najwiekszym miziakiem jakiego znam. Niestety nadal płochliwa, nadal potrafi uciec z byle powodu, nadal potrafi posikać łóżko. Jak dla mnie powinna mieć szanse w domu jako jedynaczka i bez dzieci. A Morfeusz? Bestia przyzwyczajeń - rano jak tylko zadzwoni budzik -dostojnie pojawia się na łóżku, wiedząc że pan domu ma zarezerowane pare minut tylko na wydrapanie Morfeuszowego zadka. Morfi jest odważny, przytulalski i praktycznie bezproblemowy. Niedługo prawdopodobnie czeka nas wizyta adopcyjna więc trzymajmy kciuki!!!
Iryda odbyła 2 tygodnie temu wizytę u weterynarza - ogólna kontrola wyszła pozytywnie, niestety mamy do usunięcia zęby, których pozostałości po poprzednich sanacjach uległy dość dużemu pogorszeniu - silny kamień nazębny oraz stan zapalny dziąseł.
Kontrola stricte stomatologiczna potwierdziła konieczność zabiegu, który odbędzie się w najbliższy poniedziałek.
Mamy również do zbadania mocz - na ostatniej wizycie nie udało się pobrać materiału do badania z uwagi na pusty pęcherz u Irydy.
Wyniki krwi wyszły całkiem dobrze, niestety mamy podniesione t4 - ale może być ono zawyżone z uwagi na dietę - kolejna kontrola za 3 miesiące tego parametru.
Niewielki wzrost kreatyniny może wynikać z odwodnienia, diety, bądź chorób nerek- najważniejsze na teraz będzie badanie moczu, które zostanie wykonane po zabiegu stomatologicznym.
Morfeusz również przeszedł badania, podobnie jak Iryda - pojawil się problem z zębami, a konkretnie z zapaleniem dziąseł. Czekamy na wyniki krwi i zapadnie decyzja co robimy dalej. Badanie ogólne wypadło dobrze
Zmieniła się sytuacja w DT, że względu na coraz większe konflikty między Morfeuszem i Iryda, oraz usilnym i w zasadzie niemożliwym do opanowania zasikiwaniem min łóżek, zdecydowałam oddać Iryde do siedziby fundacji. I w tym momencie zmiana u Morfeusza o 180 stopni. Baliśmy się czy nie będzie tęsknił za Iryda, w końcu przebywali ze sobą kilka lat. Ale ku naszemu zdziwieniu - nie. Przynajmniej my to tak odbieramy. Dotychczas, niestety- więcej czasu poświęcano Irydzie, by czuła się bezpieczna, kochana i przede wszystkim - niezestresowana. Ona miała pierwszeństwo w głaskaniu i mizianiu. Gdy teraz Morfeusz jest jedynym kotem - zmiana zaszła ogromną. Non stop chce się przytulać. Leżąc na kanapie, parapecie, podłodze- gdy tylko zauważy ze człowiek siedzi lub leży bezpański- zrywa się z miauknieciem i przychodzi na przytulanie. Zaczął się sam bawić zabawkami - wcześniej to miało miejsce rzadko. Rozgadał się, przychodzi ocierając się o nogi i gada po swojemu. Zaczal z nami sypiać, przynajmniej przez część nocy, czego też nigdy nie doświadczyliśmy. Zmiany też w kuwecie - przedtem gardził zakopywaniem dwójeczki- teraz trzeba bawić się w górnika żeby ją odkopać;) mamy wrażenie że to jest inny kot. Co więcej- po oddaniu Irydy tak się złożyło że jechaliśmy na wakacje. Trudna była decyzją czy zostawić go w domu, z osobą dochodząca codziennie, czy zawieźć na służbę do babci. Wiemy że najlepiej by było żeby został, ale baliśmy się jak się będzie czuł zupełnie sam. I tym sposobem wylądował u Babci. Zostaliśmy z nim godzinę, plus podjechaliśmy przed wyjazdem następnego dnia by zweryfikować jak się czuje. I kolejne zaskoczenie. Morfeusz po pierwszym dniu strachu - dzielnie zaczal zwiedzać mieszkanie, pięknie jadł i kuwetkował, ba - sam zaczal przychodzić i podstawiać brzuszek na glaski cieszy mnie to ogromnie, bo pamiętam jeszcze nasze początki- gdzie dal się głaskać po chyba 1,5 miesiąca, o samodzielnym przychodzeniu nie wspominając. Widać że człowiek już mu niestraszny
Wiek: 38 Dołączyła: 18 Sie 2022 Posty: 89 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 26 Paź, 2023 01:32
Wczoraj minął tydzień jak Iryda przyjechała do nas ( oczywiście z pomocą niezawodnej cioci Creswood) . Iryde znałam do tej pory z forum , potem gdy wróciła z dt , z szpitalikowej klatki . Są koty , które odnajdują się w takich okolicznościach jednak nie ona. Z dnia na dzień była coraz smutniejsza. Mój syn , który czasem przychodzi ze mną na dyżury zaproponował swój pokój . Dawno temu gościła w nim Koralinka z Koralikiem.
Iryda pierwszej nocy zaskoczyła mnie mimo, że mnie znała zachowywała dystans jednak do Henia była bardziej otwarta , i tak wchodząc rano do jego pokoju zastałam ja śpiąca obok materaca. Przez ten tydzień ładnie jadła , nie było już tez problemów z regularnym wypróżnianiem. Niestety zdarzało się jej w klatce mieć zaparcie tutaj wszystko jak w zegarku . Dwa dni od przyjazdu panna odkryła kocia tv i całymi dniami siedzi na parapecie . Jednak jak tylko ma ochotę przychodzi na materac ociera się , mruczy . Wczoraj tez pierwszy raz ugniatała materac , zaś dziś położyła się obok na drzemkę,.
Muszę przyznać , jestem mega zaskoczona jej postępami , do niczego jej nie zmuszam oczywiście ani nie napieram na np. Dotyk . Wszystko wychodzi od niej co tym bardziej nas cieszy.
Będziemy pracować nad zabawa by ta młoda panna odkryła uroki np. Wędki , na razie jeszcze jej się boi , ale pierwsze zabawy piłeczka mamy za sobą .
Iryda potrzebuje towarzystwa ale nie jest nachalna jak śpię nie budzi mnie ( jak na razie ), jest też ciekawska i lubi pobiegać po pokoju od ściany do ściany. Po tym tygodniu nie mogę złego słowa powiedzieć a raczej że jestem nią oczarowana
Morfi pozdrawia! Trochę się u nas wydarzyło ostatnio. Dwa dni temu Morfeusz przebył zabieg usunięcia 4 korzeni i jednego zęba. Po powrocie do domu troszeczkę jeszcze na niepewnych nogach, z szaleństwem w oku obszedł swoje rewiry. Delikatnie wypił specjalny bulion wzmacniający zjadł rozdrobnioną karmę. Minęły dwa dni i Morfeusz sprawa wrażenie że nic się nie stało, nie ma żadnych problemów, karmę wcina aż miło. Zrobiliśmy również badania krwi i kału, wszystko jest w porządku Ale! Największą nowiną była wizyta przedadopcyjna w dniu wczorajszym. Mama z córką - nastawione stricte na Morfiego, który mimo zabiegu i swojej nieśmiałości względem nowych osób – naprawdę ładnie się zaprezentował. Trzymamy kciuki, żeby Morfi zyskał swój własny dom na zawsze.
A sam Morfi…od czasu rozdzielenia z Irydą, codziennie potrafi nas zaskoczyć. Zrobił się niesamowicie towarzyski. Praktycznie cały czas szuka z nami kontaktu. Nie wiem czy to jesień wygonila go z okien, czy to właśnie ta potrzeba, ale jak tylko ma okazje, to pakuje się koło człowieka. Wystarczy czasem na niego spojrzeć, a on już podchodzi i wywraca się na plecy obok nas. Jest moim nieodzownym wsparciem duchowym podczas pracy zdanej. Po powrocie do domu, od azu biegnie się przywitać, ostatnio wyszedł nawet do drzwi , gdy rozmawiała, z obcą osobą – i nie uciekł – co się wcześniej nie zdarzało. Morfi nie sypia z nami, ale zachowuje poranne rytuały – rano mijamy się w dzwiach sypialni – ja idę robić sniadanie, on idzie się poprzytulać w łózku do pana domu. I tak już zostaje, towarzysząc z kolei mi w drzemce. Nadal uwielbia bawić się piłeczkami i pluszakami, które magicznie znikają pod meblami
Ciężko będzie się z nim rozstać, bo to jest wyjątkowy kot. Ale wszyscy trzymajmy kciuki, oby rozmowa przedadopcyjna zakończyła się sukcesem!
Nastka [córka] totalnie wpadła po uszy, na maxa oddała się Morfeuszowi i to ona robi całą robotę 😀 Morfeusz zaliczył już 💩i siku, je również bez problemu. Daje się głaskać Nastce po brzuszku i śpi w jej pokoju. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, Morfi reaguje jeszcze nerwowo na nagły hałas, albo jak ktoś nagle stanie mu na drodze.
Morfi, trzymam mocno kciuki! Bądź szczęśliwy kocie, jesteś we wspaniałym domu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]