Tiamat

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Nowy dom Tiami przyjmie w najbliższą niedzielę przez paskudne katarzysko, które dopadło przesympatyczną Magdę.
A wyprawka na Boginię czeka, oj czeka - doniesiono mi cichaczem :P.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Od rana w domu był jakiś większy ruch. Wszyscy wcześniej wstali i się krzątali jak myszki. Ale to nie była zwykła krzątanina. Zwykła jest jeszcze bardziej intensywna - taka szybka. A potem wszyscy po kolei wychodzą i znikają gdzieś na cały dzień.
Są też dni, w których wszyscy wstają później, poruszają się wolniej, później jedzą… Tzn. chcą wstawać później, ale my, czyli ja i pozostałe koty, nie lubimy takich dni. Tzn. nie lubimy czekać aż człowieki późno zjedzą śniadanie. Tzn., nie obchodziłoby nas kiedy jedzą, ale jest to zawsze okazja aby dostać albo porwać jakiś smakołyk. Dlaczego więc mamy czekać na te okazje dłużej niż zwykle ? Jeśli więc człowieki za długo nie wstają ze swoich legowisk, wówczas ich budziy…
Ten dzień był wmięc inny niż wszystkie inne. Człowieki stały wcześniej niż zwykle, krzątały się bardziej, ale nie wychodziły. W którymś momencie zobaczyłam wreszcie transporter. Acha – pomyślałam – o to chodzi. Ktoś będzie miał dzisiaj pecha i trafi do weterynarza. Będąc od urodzenia wybitnie inteligenta, acz skromna, szybko poszukałam miejsca za fotelem, z którego mogłam widzieć człowieków i transporter, sama nie będąc widziana. No i pech. Zobaczyłam jak Długie Nogi idą w moim kierunku. To ja pod fotel – fotel do góry. Pod stół – Długie Nogi za mną. Za krzesło – Długie Nogi też.
- Tiamat! Tiamka! Przecież nie będę cię gonić!
Acha, a ja jak indyk tęskniący do Dnia Dziękczynienia ma dobrowolnie iść do weterynarza ?! Niedoczekanie! I hyc - skoczyłam w kierunku drugiego pokoju i… trafiłam prosto w ręce Długich Nóg. Sacrebleu… Nie cierpię weterynarza, ale swoją godność mam. Nie będę walczyła z Długimi Nogami.
Kiedy wkładała mnie do transportera okazało się, że w środku była już Ebi – głupota w ciapki. Nie lubię młodzieży, jest taka mało inteligentna, upierdliwa i plącze się pod nogami. Ale w tym momencie z wdzięcznością pomyślałam, że może wezmą ją zamiast mnie. Niestety, człowieki uwzięły się dzisiaj na mnie. Ebi wytrzęśli z koszyka jak jesienne jabłuszka a mnie wsadzili. Tzn. próbowali wsadzić. Mówiłam już, że jestem inteligentna od urodzenia, acz skromna. Rozcapierzyłam więc łapki jak otwarty parasol– teraz możecie mnie wsadzać. Jak wam się uda – cha, cha, cha  No ale człowieki choć ogonów nie mają, łepka tylko od parady też nie mają. Poskładali mi łapki jak parasol i zmieściłam się w transporterze… Adieu miły dniu. Idziemy do weterynarza…
I poszliśmy. Pojechaliśmy właściwie – bo tramwajem. Czyli nie weterynarz. Czyli co? Czyli niewiadomo co. Nie lubię niewiadomych, nie lubię tajemnic, nie lubię niespodzianek. No chyba, że miłych i smacznych.
Przyjechaliśmy. Nie weterynarz a nowe miejsce. Człowieki otworzyły transport ale mnie nie wyjęli. To nie gabinet weterynaryjny ale kto wie, może się gdzieś on chowa, więc na wszelki wypadek nie wychodziłam – pisałam już przecież, że jestem inteligenta a główka pracuje. No ale usłyszałam głos tej miłej człowieki, która była u nas jakiś czas temu. Hmmm... wyszłam więc. Cokolwiek niepewnie, więc kitą zamiatałem podłogę, obeszłam mieszkanko dookoła – weterynarza nie ma. Już na pewno. Dobre i to. Przy okazji znalazłam drapak – wypróbowałam go – dobry. Potem znalazłam niezłą kryjówkę – szafę. Zajęłam w nim strategiczne miejsce. Stąd wszystko słyszałam i miałam na człowieki oko. Nie jest źle. No i ta miła człowieka jest naprawdę miła. I niegłupia – wie, kiedy i jak pogłaskać. Pozwoliłam by mnie pogłaskała… robi to nieźle…. mruuuu… a nawet mruuu… całkiem dobrze. Rozterkotałam się… mruuu… Długie nogi wyszły i zostałyśmy same. Mruuu… ale nie jest źle. Nie z takim głaskaniem. Coś czuję, że już nie wrócę do tamtych człowieków. Teraz będę z tą miłą człowieką. Teraz ona i ja będziemy pisać nową historię. Razem będziemy pisać. Mrau…
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

:aniolek:
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

<ze wzruszenia chlipu chlip sioooooorb>
:love: :love:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
misiosoft
Posty: 4721
Rejestracja: 24 lut 2013, 13:11
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misiosoft »

oooo ::
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

:aniolek: :aniolek: :aniolek:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Od wyadoptowania Tiamat minęły zaledwie 2 dni a doszły mnie słuchy z DS, że puchata podusia:

- cały czas terkocze :aniolek:
- jest miziakiem
- śpi ze swoimi Człowiekami ale nie tak po prostu w pościeli, dziś np. na brzuchu - naturalnym podgrzewaczu
- apetyt Jej dopisuje - wczoraj serwowano wołowinkę

jak ja się cieszę
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

:aniolek: :aniolek: :aniolek:

edit: monotematyczna jestem ;)
Awatar użytkownika
miyazawa
Posty: 1132
Rejestracja: 29 cze 2017, 16:49
Lokalizacja: .......

Post autor: miyazawa »

Otrzymaliśmy informację, że Tiamulka niedawno przeszła za TM :(
Była jednak zaopiekowana do ostatniej chwili.
Megi
Posty: 156
Rejestracja: 19 paź 2020, 18:54
Lokalizacja: Tychy, Poznań

Post autor: Megi »

☹️ a miałam do niej przychodzić jeszcze w te wakacje dawać jedzonko ☹️ Madzia przekazuje nam trochę jedzonka ,które nie będzie jej już potrzebne.
Megi
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

o :( jaka przykra wiadomość :cry3:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

:cry:
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
ODPOWIEDZ