CHUDY

Podopieczni Fundacji Koci Pazur

Moderatorzy: airam, crestwood, Rita, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
borsukowa
Posty: 304
Rejestracja: 14 kwie 2020, 11:09
Lokalizacja: Rokietnica

CHUDY

Post autor: borsukowa »

Kontakt w sprawie adopcji:
Ankieta adopcyjna
adopcje@kocipazur.org
502 111 279 (pon. i czw. 18-20)

----------------------

Chudy to kocur, którego wiek podczas kastracji oceniono na 2-3 lata. Podczas kwarantanny i leczenia zaobserwowałam dziwne zachowania, problem z koordynacją ruchową, problem ze wzrokiem. Poza tym jest to kochany, miziasty rudzielec, który w pełni mi zaufał i daje sobie zrobić dosłownie wszystko. Leki nie pomagały, więc postanowiłyśmy zlecić morfologie, badanie moczu, usg. To co się okazało ścięło nas z nóg.
Oględziny kota potwierdziły: waga 2450g, niedrożność nosa (kanaliki były tak malutkie, że nie można sprawdzić co tam się dzieje), uszkodzona rogówka oczu, liczne blizny na głowie, łapkach i ogonie, łupież i pasożyty na futerku. USG diagnoza: chore nerki, problemy z trzustką oraz "brzydką" strukture jelit. Morfologia wykazała anemię. Wiek oszacowano na 12 lat. Oglądając takiego kota już przychodzi nam do głowy myśl- co on przeżył? Jak długo żył na wolności i jak bardzo sobie nie radził?
Będąc w gabinecie lekarskim tak mocno przyglądałyśmy się temu kotu, zastanawiając się co mu się stało... Lekarka dotykając go wyczuła dziwne ciało obce w pachwinie. Mamy to - śrut. Pytanie czy tylko jeden?... Czekam za wynikami rentgena i przychodzi lekarka mówiąc "Musi to Pani zobaczyć, ale może jednak lepiej niech Pani usiądzie." - już wiedziałam, że będzie źle... Ale to, co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie! Naliczyłyśmy 7 śrutów! SIEDEM!!!
Jeden w nosie, jeden w odbycie, jeden przy kręgosłupie i cztery w jamie brzusznej! Kobiety coś do mnie mówią, że pierwszy raz takie coś widzą, że to wiele wyjaśnia, a ja nie słucham, tylko widzę to, jak ktoś próbuje go zabić!!! BEZDUSZNOŚĆ i BESTIALSTWO! Rzuciłabym tu jeszcze kilka innych epitetów, ale nie chce być niegrzeczna. :pila:
Na początku myślałam, że nie będziemy miały o co walczyć. Ale ten kocur wykorzystał już co najmniej 7 swoich żyć, co najmniej jedno mu zostało. Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy, aby przeżył je godnie jak należy.
Kocur, który nigdy więcej nie powinien zaufać człowiekowi, otwiera się dla mnie i ja mu się za to odwdzięczę. :kwiatek:
Obrazek
Obrazek

Obecnie czekamy za wynikami fiv i felv oraz wizytę u nefrologa, aby ocenić problemy nerkowe oraz przygotować Chudego do zabiegu usunięcia śrutów. Są one tak mocno zagojone, że istnieje prawdopodobieństwo, że nie wszystkie zostaną usunięte.

Chudy na ZDJĘCIACH i FILMACH.
Ostatnio zmieniony 07 paź 2023, 15:09 przez borsukowa, łącznie zmieniany 6 razy.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Boże...
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
miyazawa
Posty: 1132
Rejestracja: 29 cze 2017, 16:49
Lokalizacja: .......

Post autor: miyazawa »

Trudno sobie nawet wyobrazić jak on musiał cierpieć po każdym strzale. Wiatrówki nie da się od tak przeładować. To bestialstwo musiało trwać przez dłuższy czas... :cry2:
Awatar użytkownika
borsukowa
Posty: 304
Rejestracja: 14 kwie 2020, 11:09
Lokalizacja: Rokietnica

Post autor: borsukowa »

Z jednej strony wyglada to tak jakby ktoś wkładał mu wiatrówkę do nosa i odbytu, ale z drugiej strony raczej by go to zabiło. Chudy jest bardzo zalękniony, szybki ruch ręka odbiera jakbym chciała go uderzyć. Musiał przeżyć dużo niedobrego.
Awatar użytkownika
borsukowa
Posty: 304
Rejestracja: 14 kwie 2020, 11:09
Lokalizacja: Rokietnica

Post autor: borsukowa »

Obrazek
Chudy to ROBOKOT, tak go nazwały lekarki, ostatnio jest na językach w gabinecie weterynaryjnym - wystarczy powiedzieć: To ten kot z siedmioma śrutami.
Obrazek Obrazek
Na moim garnuszku już przytył do 3 kg, więc zaraz imię nie będzie aktualne :: Anemia już powoli się wycisza, lecz wprowadziliśmy leki na toksoplazmozę. Jej wynik jest wątpliwy, więc mamy nadzieję, że to dawne zakażenie i najgorsze już rudzielec przeżył.

Chudy jest wzorowym pacjentem, ma totalny chillout na USG i spory apetyt, więc podawanie leków to pikuś.
Obrazek
Awatar użytkownika
jankers
Posty: 173
Rejestracja: 26 lis 2022, 15:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: jankers »

Wiadomo już jaki plan medyczny na odśrutowanie naszego robokota? Przybiera chłopak nadal na wadze?
Awatar użytkownika
borsukowa
Posty: 304
Rejestracja: 14 kwie 2020, 11:09
Lokalizacja: Rokietnica

Post autor: borsukowa »

10 lipca minie miesiąc od podawania leku na toksoplazmozę i wtedy zrobimy badania krwi i ocenimy piorytety, czy wyciągamy śruty czy leczymy dalej.
Tuczę go jak świnkę, wiec mam nadzieje, ze ładnie przybierze na wadze do tego czasu 😁
Awatar użytkownika
borsukowa
Posty: 304
Rejestracja: 14 kwie 2020, 11:09
Lokalizacja: Rokietnica

Post autor: borsukowa »

Po miesiącu od ostatniej wizyty Chudy przytył ponad 1kg, poprawiła się wątroba, morfologia wróciła prawie do normy. Ale niestety jelita, trzustka bez zmian, mało tego pogorszyły się parametry nerkowe, a toksoplazmoza utrzymuję się bez zmian, pomimo leczenia. Przed nami kolejny miesiąc podawania antybiotyków :(
Megi
Posty: 156
Rejestracja: 19 paź 2020, 18:54
Lokalizacja: Tychy, Poznań

Post autor: Megi »

Co tam u Chudego słychać?:)
Megi
Awatar użytkownika
borsukowa
Posty: 304
Rejestracja: 14 kwie 2020, 11:09
Lokalizacja: Rokietnica

Post autor: borsukowa »

Dzisiaj wizyta kontrolna Chudego i na wadze równe 4 kg! ::
Leczyliśmy nerki, bo jeśli będą stabilne a dzisiejsze pobranie krwi wskaże nie pogorszone wyniki toksoplazmozy, kocurek będzie miał usuwane śruty! Proszę trzymajcie kciuki!
Obrazek
Chudy w między czasie próbował zsocjalizować z moim stadem. Początkowo szło całkiem nieźle, wymiana zapachów przeszła bezkonfliktowo. Rudy wychodził odważnie na nowy teren i ocierał się o wszystkie przedmioty. Jednak po ponad 6 tyg uważnej socjalizacji spotkanie nie wypaliło. Atakował moje koty i doszło do łapoczynów :wali: Postanowiłam zakończyć socjalizację, do momentu kompletnej poprawy samopoczucia Kocura - czyli do wyciągnięcia śrutów. Mam nadzieję, że jego paliatywne leczenie nerek ostatecznie nie wpłynie na następną socjalizację.
Obrazek
Awatar użytkownika
jankers
Posty: 173
Rejestracja: 26 lis 2022, 15:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: jankers »

Najpierw masa potem siła! Dobrze wygląda! Trzymam kciuki :cool:
Awatar użytkownika
borsukowa
Posty: 304
Rejestracja: 14 kwie 2020, 11:09
Lokalizacja: Rokietnica

Post autor: borsukowa »

Muszę od tego zacząć bo nie wytrzymie! CHUDY MA ZIELONE ŚWIATŁO NA UMÓWIENIE ZABIEGU WYCIĄGNIĘCIA ŚRUTÓW!!!! :banan: :banan: :banan:

Morfologia jest ogólnie dobra, ale wykazuje stan zapalny od ciał obcych w całym organiźmie. Toksoplazmowa obecnie opanowana, przeciwciała się zmniejszają, także nie ma konieczności wprowadzania nowego antybiotyku. Ze złych rzeczy - w moczu znaleziono jaja Capilarii, przez co cierpią nerki...
Podsumowując... jesteśmy bliżej niż dalej uwolnienia Chudego od bólu!!! :D
Awatar użytkownika
miyazawa
Posty: 1132
Rejestracja: 29 cze 2017, 16:49
Lokalizacja: .......

Post autor: miyazawa »

Super wiadomość <3 !!!
Awatar użytkownika
borsukowa
Posty: 304
Rejestracja: 14 kwie 2020, 11:09
Lokalizacja: Rokietnica

Post autor: borsukowa »

Chudy 3 dni przed zabiegiem miał podawane kroplówki podskórne na nerki. Po nauce na Arashi miałam zagwozdkę jak to będzie z rudzielcem, ale po pierwszym podaniu mogę śmiało powiedzieć, że Arashi ma rywala w dziedzinie najspokojniejszego kota podczas kroplówek :: leżał jak aniołek i czerpał przyjemność z głasków i ciepełka człowieka
Obrazek
Podczas zabiegu usunięcia 7 śrutów cudowna nowina! ZNIKNĄŁ JEDEN Z NICH! Niesamowite, ale pocisk znajdujący się w nosku prawdopodobnie był tam wciśnięty przez jakiegoś drania! Dlatego kot go wypsikał! Rzeczywiście przez 2 dni Chudy psikał po 10 razy z rzędu, co chwilę... ale to na nasze szczęście :)
Więc ostatecznie z 6 śrutów udało się wyciągnąć z małego ciałka jeszcze cztery sztuki!
Obrazek
Ten zmiażdżony przez kość miednicy, a reszta z jamy brzusznej. Niestety dwa pozostałe siedzą głęboko w tkance mięśniowej, a dodatkowo Chudy już niestety mocno się wychłodził podczas zabiegu i musieli zakończyć operację.
Po zabiegu mocno obolały, odpoczywający w swoim zaciszu, regeneruje siły i przyjmuje wszystkie leki z jedzonkiem. Trzymajcie proszę za niego kciuku, żeby szybko wrócił do żywych i za 10 dni po ściągnięciu szwów zyskał wspaniałe samopoczucie.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7482
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

Biedny kiciuś :( trzymam kciuki by mu się polepszalo. Te pozostałe śruty będą do wyciagnięcia czy już tak zostanie?
ODPOWIEDZ