Yumi

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1986
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Yumi

Post autor: Migotka »

Yumi to maleńka, 6-tygodniowa koteczka, która dostała szansę na życie. Yumi została znaleziona w Ceradzu Kościelnym - przybłąkała się na ogródek Dobrej Duszy. Kicia miała bezwładną łapkę, zaklejone oczko, wyglądała na zabiedzoną i zdezorientowaną. Dobra Dusza zabezpieczyła kotkę czym prędzej, udała się na wizytę do weterynarza i skontaktowała się z Fundacją szukając pomocy dla kici. Nie mogliśmy odmówić. Już następnego dnia rano nasz wolontariusz ruszył po Yumi, by niezwłocznie została skonsultowana z lekarzem ortopedą, a także ogólnie przebadana, czy przypadkiem chore oczko to nie początek kociego kataru. Póki co wiemy, że maleńka ma porażenie nerwu w łapce. Z niecierpliwością czekamy na dalsze wieści z gabinetu. Kciuki za Yumi są bardzo potrzebne!

Obrazek

Obrazek

Yumi na ZDJĘCIACH i FILMACH
Ostatnio zmieniony 17 wrz 2023, 18:59 przez Migotka, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1986
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

Yumi jest totalnie oswojona i proludzka. Co robiła sama w takim stanie w obcym miejscu? Możemy już tylko snuć domysły...

Yumi jest aktywna, żywotna, ma apetyt. Niestety kicha i ma katar. Osłuchanie nie jest możliwe, bo pacjentka mruczy XD Po ogólnych oględzinach nic więcej jej nie dolega.

Prawa kończyna piersiowa ma porażenie nerwu promieniowego. Póki co zaleca się czasową obserwację, celem ewentualnej regeneracji nerwu. W przypadku jej braku i zachowania ruchu kończyny wywodzącego się z barku zalecana jest artodeza stawu nadgarstkowego w późniejszym wieku.
Póki co maleńka jest poddawana codziennie zabiegom w technologii INDIBA, który naturalnie stymuluje procesy regeneracyjne organizmu, pozwalając na głębokie leczenie tkanek bez inwazyjności i bólu dla zwierzęcia. Terapia oparta o technologię stałej częstotliwości 448 kHz pozwala osiągnąć efekt biostymulacji i waskularyzacji, co przyśpiesza regenerację tkanek.

Obrazek

https://www.youtube.com/watch?v=QfFvLsrbP0E
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1986
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

W piątek odebrałam Yumi z hospitalizacji i przygarnęłam maleńką pod opiekę w DT.

Prawa kończyna nadal z objawami porażenia nerwu promieniowego. Jesteśmy w trakcie magnetoterapii (10 zabiegów), która ma pomóc w regeneracji uszkodzonego nerwu. Wczoraj odbyłyśmy pierwszy zabieg i konsultację z fizjoterapeutą. W tym tygodniu na zabiegi będziemy jeździć codziennie, a kolejne dwa tygodnie co drugi dzień. Otrzymałam także zalecenia ćwiczeń biernych PROM polegających na stabilizacji kończyny w części bliższej, a ćwiczeniu konkretnych stawów przy zachowaniu komfortowego zakresu ruchu. Dodatkowo Yumi powinna wykonywać ćwiczenia aktywne na różnych powierzchniach, które mają za zadanie pobudzić łapkę do prawidłowego ruchu i uaktywniać receptory w łapce. Ćwiczyć musimy codziennie i jak najczęściej. Całość zaleceń daje nam jakąś szansę na uratowanie i przywrócenie sprawności łapki. Czy się uda i w jakim stopniu - nie wiadomo. Wiem natomiast, że z siebie dam wszystko, żeby dać Yumi szansę na bycie zwinnym i zdrowym kotem. Przed nami bardzo dużo czasochłonnej pracy, aż doba wydaje się za krótka

Przyszły także w międzyczasie wyniki badania kału i Yumi ma pasażerów na gapę - toxocara cati, giardia na szczęście ujemna - uff. W sobotę Yumi dostała pierwszą dawkę odrobaka i odmówiła zupełnie jedzenia, zachowując dotychczasową aktywność. Karmiłam więc małą strzykawką, często, małymi porcjami. Po dwóch dniach apetyt na szczęście wrócił, ale stresu było sporo.

Epizod biegunkowy też już za nami, a ciągnący się herpes wydaje się mijać. Yumi już mniej psika, a wypływ z oczek wyraźnie się zmniejsza. Cały czas podaję jej immunostymulanty. Jak tylko objawy kociego kataru miną, Yumi zostanie zaszczepiona.

Z Yumi nie ma nudy, ale jej słodkie oczka wynagradzają wszelki trud! Ta ruchliwa, piszcząca i mrucząca kicia urzeka od razu.

Obrazek

Obrazek

https://www.youtube.com/watch?v=uu-JrDtkzg4

https://www.youtube.com/watch?v=Aiz_kKA6C_E
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1986
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

Yumi ostatnio mało i niechętnie jadła. Przez tydzień nie przybrała nawet grama na wadze. A ostatni piątek to już była tragedia z jedzeniem. Mocno zaniepokojona po zabiegu magnetoterapii zostałam z małą na wizycie ogólnej u lekarza. W badaniu ogólnym nie ma żadnych niepokojących objawów. Prawdopodobnie odrobaczenie i wywołane przez to podrażnienie jelit tak na Yumi zadziałało. Kruszyna dostała zalecenie laktulozy, żeby przepchnąć resztki robali, które mogły w niej zostać i polepszyć wydalanie. Po kilku dniach z małej wyszła kula śluzu z krwią. Spróbowałam podać jej też mniej zmielone jedzenie z mniejszą ilością wody i to był strzał w dziesiatkę. Yumi zaczęła jeść i po kilku dniach mamy już dodatkowe 40 g na wadze, co cieszy bardzo. Mała dostaje cały czas probiotyk i na bieżąco, jeśli kupa jest za luźna, dodatkowy suplement.

Obrazek

Obrazek
Ostatnio zmieniony 28 cze 2023, 15:54 przez Migotka, łącznie zmieniany 1 raz.
Johanna
Posty: 403
Rejestracja: 30 cze 2019, 2:30
Lokalizacja: Poznan

Post autor: Johanna »

Jakie malutkie Słoneczko :serce: Trzymajcie się dziewczyny! ;)
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1986
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

Niestety progres w rehabilitacji po dwóch tygodniach magnetoterapii i intensywnych ćwiczeń jest znikomy lub żaden. Fizjoterapeutka zaleca dodatkowo wprowadzenie laseroterapii 3 razy w tygodniu, iniekcji witaminy B12 i nivalinu. Nadzieja więc jest, choć widząc codziennie łapkę Yumi i trenując ją, wydaje mi się, że niestety łapki nie da się uratować i pozostanie niesprawna. Obym się myliła.

Tymczasem na magnetoterapii Yumi bawi się tak:

https://www.youtube.com/watch?v=oTAJk1h ... b&index=11

https://www.youtube.com/watch?v=y8o2PzI ... b&index=13

Utrzymać Yumi w polu maty - spore wyzwanie. Dlatego na sesje jeździmy z zapasem wędek i zabawek, żeby kicia nie chciała uciekać co sekundę z maty magnetycznej.
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1986
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

Rozpoczęliśmy laseroterapię, już jeden zabieg za nami. Przed nami jeszcze 9 zabiegów. Zabieg nie trwa długo, ale utrzymać małą i wijącą się Yumi, która chce wszystko zwiedzić, a nie trwać nieruchomo, zakrawa o wyczyn godny jakiegoś odznaczenia.
Poza laseroterapią robimy Yumi zastrzyki z B12 dwa razy w tygodniu, a także z Nivalinu (Nivalin stosowany jest w objawowym wspomagającym leczeniu chorób neurologicznych), niestety dwa razy dziennie. Znaleźć miejsce do wkłucia się na tym małym ciałku jest trudne.
Poza tym co najmniej 3 razy dziennie wykonujemy z Yumi ćwiczenia bierne PROM i aktywne.
Czasochłonnej pracy mamy dużo, ale nie poddajemy się, bo to ostatnia szansa, żeby łapka Yumi była sprawna.

Tymczasem Yumi zawsze w formie do zabawy, nawet w gabinecie:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Yumiczka wygląda niezwykle stylowo w okularkach ;)

Obrazek
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1986
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

Niestety efektu zabiegów, zastrzyków i ćwiczeń brak :( Porażenie nerwu nie ustąpiło, a staw się nawet bardziej usztywnił, przez co trudniej się nam ćwiczy łapkę.
Yumi chodząc, biegając, bawiąc się ciągnie łapkę po ziemi, przez co delikatna skóra łapki się uszkadza. W kilku miejscach nie ma już sierści, cała się wytarła, a gdzieniegdzie pojawiły si strupki i ranki. Robimy więc przymoczki i natłuszczamy łapkę specjalnym kremem.
W poniedziałek udajemy się do chirurga, żeby ocenił ponownie stan porażenia łapeczki. Na pewno niezbędne będzie jej usztywnienie, żeby Yumiczka nie uszkadzała jej sobie na co dzień.

Yumi niestety ze względu na Mozzarellę jest izolowana. Kiedy tylko wchodzę do jej pokoju, wita mnie głośnym mruczeniem, daje całuski i się tuli. Zaraz potem jest szalona zabawa wędkami. Yumi jest konkretna w zabawie z kotami - z rezydentem Stevenem, cięższym od niej o 5 kg i większym dobre kilka razy, urządza walki bokserskie i nie ustępuje mu na krok. Kiedy Steven ma dość, a Yumi dalej ma ochotę na zapasy, Yumi podgryza go w dupkę, albo próbuje bawić się jego ogonem XD Yumi intensywnie korzysta z chwil, kiedy może wyjść ze swojego pokoju. Gdyby tylko mogła obcować z nami i kotami przez cały czas...

Obrazek
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1986
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

Łapka Yumi nie odzyskała sprawności, nerw jest w dalszym ciągu sparaliżowany, mamy zaniki mięśniowe, a w łapce nie ma czucia powierzchniowego od nadgarstka do paliczków. Staw nadgarstka ma cechy zwyrodnienia. Mamy trzy opcje do rozważenia:
1. artrodezę stawu nadgarstkowego, co zaleca chirurg, tak by Yumi mogła się na łapce opierać, a mięśnie jakoś pracowały,
2. amputację łapki
3. lub pozostawiamy stan, który jest obecnie - Yumi może tak funkcjonować, ale niewykluczone, że w przyszłości stan łapki ulegnie pogorszeniu lub łapka zacznie obumierać, wtedy amputacja będzie już konieczna.
W ciągu najbliższych 4-6 tygodni mamy podjąć decyzję, co dalej.
Rozważamy też sprawdzenie, na ile nerw jest uszkodzony i czy ma w ogóle szansę na regenerację. Ponoć impulsy nerwowe można zbadać w klinice w Warszawie.

Zabiegi magnetoterapii czy też laseroterapii możemy podtrzymać, żeby zmniejszyć degenerację nerwu, pomagać w przykurczu (szczególnie łokcia) i wspierać pracę osłabionych i zanikających mięśni w uszkodzonej łapce. Oczywiście dalej musimy często, jak najwięcej, ćwiczyć z Yumi. Dr zaleciła też szczególnie rozciąganie stawu łokciowego, żeby jego przykurcz maksymalnie zniwelować, bo mógłby przeszkadzać przy ewentualnym zabiegu artrodezy nadgarstka.

Z wizyty wyszłam ze łzami w oczach. Chciałam lepszych wiadomości dla naszego maleństwa... Tyle cierpienia jeszcze przed nią. Zabieg artrodezy jest skomplikowany, ryzykowny, komplikacje po operacji są możliwe jak choćby pęknięcie płytki czy odrzucenie jej lub gruzu przez organizm. Pęknięcie rany to najmniejszy problem pooperacyjny. Yumi musiałaby także zostać sklatkowana na co najmniej miesiąc, żeby dać szanse na zrośnięcie się kości po ich połamaniu i ponownym złożeniu oraz usztywnieniu.

Jest nam ciężko, a ta maleńka istotka na szczęście nie zdaje sobie z niczego spawy i jest energicznym, ciekawskim kociakiem, który mógłby się non stop bawić, a w przerwach jeść, tulić, dawać całuski i mruczeć.

Z dobrych wiadomości Yumi jest FIV/FELV ujemna, ma znakomite wyniki krwi, a toxocara cati się pozbyliśmy.

Obrazek
Awatar użytkownika
Zana
Posty: 483
Rejestracja: 16 lut 2022, 18:22
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zana »

Biedne maleństwo :( Tyle jeszcze przed nią cierpienia :( Tak mi przykro :( Dużo sił maleńka :serce:
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2821
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Nie na takie wieści o Yumi czekaliśmy... :(
Trzymajcie się!
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1986
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

U Yumi kontynuujemy laseroterapię. Jest to dla niej dobry zabieg pod względem właściwości (działanie w przypadku porażenia nerwów jak i przy zmianach zwyrodnieniowych) oraz w przypadku skupienia mocy (naświetlamy bezpośrednio porażoną łapkę).
Wprowadzamy też masaż głównie okolicy łopatki (m. Podgrzebieniowy i m. Nadgrzebieniowy), w których atrofia mięśniowa jest największa.
Dodatkowo stosujemy elektrostymulację głównie ma mięśnie łopatki w postaci EMS - jest to działanie prądów, które mają za zadanie pobudzenie skurczu mięśniowego, a tym samym zapobiegają dalszej atrofii mięśniowej.
Ćwiczenia bierne oraz czynne, a także nowe rozciągające kontynuujemy w domu.

W międzyczasie umawiam się z małą na wizytę w gabinecie neurochirurgii we Wrocławiu. Po tej konsultacji podejmiemy decyzję, co dalej.

Tymczasem Yumi relaksuje się podczas zabiegu elektrostymulacji:

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1986
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

Odbyliśmy dziś z Yumi wizytę u neurologa we Wrocławiu. Sama droga była niesamowicie męcząca, bo Yumi wyła cały czas niczym syrena alarmowa, raz się uspokoiła na pół godziny, ale zamknięcie w transporterze to nie jest jej ulubione miejsce. W gabinecie natomiast od razu oczarowała panią weterynarz. Podczas badania neurologicznego była bardzo grzeczna. Lekarz sprawdziła wszystko: chód, ruchy nieświadome, odruchy rdzeniowe, nerwy czaszkowe. Niestety porażenie splotu barkowego i nerwu promieniowego to efekt urazu, którego Yumi doznała. Lekarz zaleca dalszą diagnostykę i już w przyszłym tygodniu ponownie udamy się do Wrocławia, tym razem na badanie przewodnictwa nerwowo-mięśniowego w celu oceny stopnia uszkodzenia oraz ustalenia dalszego rokowania. Do czasu badań wskazana jest kontynuacja intensywnej rehabilitacji.
Trzymajcie za Yumi kciuki - oby udało się bez zbędnych operacji uratować łapkę - mocy przybywaj...

Tymczasem Yumi zachowuje się jak w pełni sprawna kicia - wspina się na drapaki i gania za kotami jak szalona. Ostatnio jej próba wspinania się, zakończyła się spektakularnym lądowaniem tyłkiem w dopiero co rozwijającym się bananowcu...

Obrazek

Wszelkie występki są jej szybko wybaczane, bo jak oprzeć się tej słodyczy...

Obrazek
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2821
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Cały czas trzymam kciuki!
Yumi jest do schrupania - przesłodki maluch :D
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1986
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

Dziś odbyliśmy z Yumi kolejną wyprawę do Wrocławia na badanie przewodnictwa nerwowo-mięśniowego. Przed badaniem oczywiście mała przeszła oględziny - pacjentka była wyjątkowo trudna do osłuchania, tak intensywnie mruczała. Sedację przeszła bez komplikacji, jak i samo badanie. Wykonano badanie EMG i ENG. Sygnały mięśniowe są prawidłowe, natomiast sygnał nerwowy prawej łapki wykazuje ciężki stopień porażenia. Rokowanie w korelacji do badania neurologicznego, obecności przykurczy stawów łokciowego i nadgarstkowego oraz braku poprawy po rehabilitacji daje nam złe rokowanie odnośnie powrotu funkcjonalnego chodu w kończynie. Jedynym wyjściem dla Yumi jest więc amputacja porażonej łapki.
Yumiczka wybudziła się samoistnie i powoli wracamy do domu w Poznaniu.
Dzielna to kicia, mimo młodego wieku przeszła już tak wiele...

Obrazek

Obrazek
ODPOWIEDZ