Nie mam zdjęć, bo totalnie nie mam do tego ręki, ale muszę się pochwalić. We wtorek minął dokładnie rok, odkąd chłopaki do nas trafiły.
Są cudowni - mam wrażenie, że nawzajem kochamy się prawdziwą, głęboką miłością. Obaj niesamowicie się rozgadali - Brunet od zawsze był gadułą, ale jakiś czas temu Blo-Blo dołączył do niego pod względem komunikacji
Blondyn od początku był niesamowitą przylepą, śpiącą z nami w łóżku i domagającą się miziania kilka razy dziennie, ale niedawno Brunet (zwany pieszczotliwie Brubrusiem) robi mu konkretną konkurencję, barankując, podtykając dupsko do miziania i wydając stosowne odgłosy
Blondyn doświadczył dwóch drobnych kryzysów okolojelitowych i był super dzielnym pacjentem.
Podsumowując: Blo i Bru wydają się u nas bardzo szczęśliwi i zadomowieni, nawiązaliśmy głęboką więź. Dziękuję Wam za nich

:*
„Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy.” Faith Resnick