Chudy dostał zgodę na zabieg stomatologiczny. Odbędzie się on w przyszłą środę, 20.03. Ze względu na kłopoty nerkowe Chudego, będzie musiał dostawać kroplówki trzy dni przed oraz dwa dni po zabiegu. Przypuszczam, że będzie z tego powodu strasznie nieszczęśliwy, bo szczerze nie znosi kroplówek i to nawet jak wypadają tylko raz w tygodniu. Trzymajcie więc kciuki za niego oraz za nas, bo przyszły tydzień nie zapowiada się na łatwi
Kilka dni temu Chudy przeszedł zabieg usuwania ząbków. Przez 6 kolejnych dni musi dostawać antybiotyk i preparat przeciwbólowy dwa razy dziennie. Poranne podanie wypada między 6 a 7 rano, dlatego po raz kolejny chapeau bas dla ekipy szpitalikowej - tym bardziej, że sama mogłam dotrzeć co najwyżej na 8:30
Następnego dnia po zabiegu Chudy powitał mnie w doskonałym humorze. Kręcił się, wywijał dupką, miauczał i robił wszystko, by ściągnąć na siebie uwagę człowieka. Chyba jeszcze nie widziałam kota w tak świetnej formie tuż po takiej procedurze. A przecież Chudy ma już swoje latka, a do tego nerki w średniej formie, więc można się było spodziewać, że zniesie zabieg gorzej, niż inni. Ale nie, fikał jak młody kociak, który uzębienie ma w porządku Miałam taką gorzką refleksję, że może po byciu żywą tarczą dla jakiegoś zwyrodnialca, usuwanie zębów pod narkozą już Chudego zwyczajnie nie rusza...
Co dalej? Po tygodniu od zabiegu rozpoczynamy szczotkowanie tego, co mu z klawiatury pozostało. Na szczęście tylko raz dziennie, więc koleżanki dyżurne mogą wyłączyć budziki nastawione na nieludzką porę Po 4 tygodniach Chudego czeka wizyta u dr prowadzącej, a po 8-10 miesiącach kontrola radiologiczna. Szwy rozpuszczą się same w ciągu 90 dni, dlatego na szczęście odpada konieczność wycieczki celem zdejmowania.
Ponadto u Chudego niezmiennie obserwujemy wspaniałe postępy behawioralne. Stał się szpitalikowym rudym słoneczkiem, które świeci niezależnie od pogody za oknem
Chudy ma znów gorszy okres.. Obecnie niestety zmaga się z przeziębieniem, ale pomimo tego pozostaje odważny i samodzielny. Aby pomóc mu w przejściu przez ten trudny okres, musimy regularnie wykonywać inhalacje z dwóch różnych leków. Inhalacje przeprowadzamy dwa razy dziennie, dbając o to, aby kotek otrzymał odpowiednią dawkę leków.
Dodatkowo, Chudy musi otrzymywać zakraplanie noska dwa razy dziennie. Ten prosty, ale istotny zabieg pomaga w oczyszczaniu dróg oddechowych i ułatwia oddychanie. Ponadto, zalecono nam podawanie kropli do oczu, 3 razy dziennie, aby złagodzić ewentualne podrażnienia i zapobiec powikłaniom.
Wszystkie te procedury są niezbędne do pełnego wyzdrowienia Chudego, dlatego starannie dbamy o ich regularne wykonywanie. Chociaż są to dla niego pewne niedogodności, nasz kotek znosi je wzorowo i zachowuje się spokojnie podczas każdego zabiegu.
Po świętach wielkanocnych mamy zaplanowaną kolejną wizytę kontrolną u weterynarza. Wierzymy, że Chudy będzie w lepszej kondycji i że wizyta ta potwierdzi poprawę jego stanu zdrowia. Trzymamy kciuki za szybkie ustabilizowanie się jego zdrowia i powrót do pełnej formy. Chudy to wspaniały kot, który zasługuje na jak najlepsze zdrowie i pełne szczęście.
nasz kotek znosi je wzorowo i zachowuje się spokojnie podczas każdego zabiegu.
No, przy ostatnim zakropleniu danego dnia jest tak zachwycony i spokojny, że wzorowo rozorał mi nawet najtwardszy odcisk na dłoni
Ale, porcja głasków i szczotkowania ulubioną szczotką wystarczyła na zgodę. Ja mu się nie dziwię - dwa rodzaje kropli tyle razy dziennie (w 3 minutowych odstępach pomiędzy "wariantami"), po pół godziny inhalacji na sesję, teraz ten nosek i cała reszta, nie mówiąc o kroplówkach w niektóre dni... Święty by stracił cierpliwość. Trzymam kciuki, by po przeziębieniu nie było śladu, zwłaszcza, że powoli zbliża się jego Duży Dzień (TM).
Myślę, że chodziło o DT nie TM od jakiegoś czasu do Chudego zaglądają bowiem zakochani w nim ludzie, którzy uczą się podawać kroplówki, a na dniach mają zabezpieczyć balkon i cóż… jak wszystko pójdzie dobrze to tym razem Chudy spakuje swoją walizeczkę i przeniesie się do DT
Tymczasem jutro czeka go kontrola weterynaryjna w związku z zatkanym noskiem, ale szczegóły będą znały Magdalena i Rita, które zabierają go do kliniki.
Chudy to kochany tulasek.. kiedy tylko go widzę, zastanawiam się jak "ktoś" mógł go tak skrzywdzić..
Jest przekochany, a kiedy ma dość bliskości, paca łapką
Czekamy na dzień przeprowadzki Chudego do DT
Tęsknić będziemy bardzo..
Chyba będziemy się ustawiać w kolejce i bić o możliwość opieki nad Chudzielcem w razie wyjazdu DT Ominęła mnie ostatnio okazja poznania go, cieszę się, że czeka przystojniaka fajne, domowe życie, ale na poziomie egoistycznym żałuję, że nie było mi dane go poznać i wymiziać
W trakcie zeszłotygodniowego dyżuru w kuwecie Chudego znalazłam całkiem czarny urobek. Nie ciemnobrązowy, tylko właśnie czarny, a dla pewności jeszcze obejrzałam go z różnych stron i w różnym świetle. No nie chciało być inaczej - kupa czarna jak serce osoby, która do Chudego kiedyś strzelała z wiatrówki Taki kolor kupki wskazywać może na obecność krwi i to takiej przetrawionej, a więc pochodzącej z górnego odcinka układu pokarmowego. Badanie potwierdziło obecność krwi w urobku Chudego. Do apteczki kocura dołączyła więc pasta Gastrovom, przyczyniająca się do prawidłowego funkcjonowania przewodu pokarmowego oraz utrzymania odpowiedniej kwasowości żołądka i wspierająca prawidłową funkcjonalność błony śluzowej żołądka.
Nasze galerie w telefonach ponownie wypełniają się zdjęciami kupki Chudego, którą pilnie teraz obserwujemy. A refleksję mam taką samą, jak przy Teide - gupi losie proszę odpuścić naszemu ślicznemu Puchaczowi dość już przeszedł!
W piątek wybieram się na dyżur, więc jeśli chcecie wesprzeć Chudeuszka dobrym słowem to piszcie, przekażę mu wszystkie wyrazy miłości
A ja dodam od siebie, że nasz Puchaczek zrobił się jeszcze bardziej otwarty i pewny siebie - wspina się na najwyższą platformę w wolierze, szaleje bawiąc się, a przy sesji szczotkowania mruczy tak, że trzęsie się woliera Oczywiście, sam obraca się na odpowiednie boczki, żeby można było wyszczotkować całego "koteła".
Niestety, cotygodniowych kroplówek nie cierpi tak bardzo (i coraz bardziej), że na sam pomysł, iż mogą się zbliżać, trzęsie się z kolei cały Chudy a po zabiegu chowa się w najciemniejszy kąt woliery i nie ma "przeproś" do końca dyżuru... Zakraplanie oczu mógł jeszcze wybaczyć, ale kłucia igłą do kroplówki już nie.
W związku z tym, w pakiecie życzeń dla Rudzielca, trzymajcie kciuki jak najmocniej, by na możliwie najszybszym etapie (i w ogóle) kroplówki mogły odpaść, bo to obecnie jego największa zmora.
Wczoraj Chudy zaliczył wyjątkową wycieczkę - do domu tymczasowego Miałam zaszczyt towarzyszyć mu w tym niesamowitym dniu! Po tylu miesiącach przebojów zdrowotnych, życiu w garażu, następnie w szpitaliku, Chudy nareszcie ma swój pełnoprawny pokój, ciepełko i dwie pary rąk do miziania na zawołanie
Pobyt w DT Chudy zaczął wprawdzie w stylu boidupki = prosto z transportera czmychnął za kanapę Ale ale. Gdy tylko zeszło ciśnienie, a grono człowieków zmniejszyło się do jednej sztuki, okazało się, że ciekawość naszego bohatera zwyciężyła. Chudzinka wyczołgał się z kryjówki i po paru ostrzegawczych fuknięciach aparat zarejestrował takie obrazki
Z nieoficjalnych źródeł płyną pozytywne wieści po pierwszej nocce.
Blacha, Ewix - trzymam mocno kciuki za Was i za Chudego!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]