Kochani długo milczałam nie chcąc zapeszać....,ale już nie mogę....,muszę się z wami podzielić tą wiadomością i moją radością!
Javka, mój numerek one, moja piękna i cudowna Javka! Tak niezauważalna przez jednych, taka nie adopcyjna, dla innych nieatrakcyjna, ale dla Pana Jacoba (jak się wyraził), "niezwykle urokliwa". Ta moja pierdułeczka kocia, boidupka kochana, czasem nawet tchórzydełko, ALE DZIELNE! To Ona, otrzymała w końcu długo wyczekiwaną ankietę z zaproponowaną adopcją.
Wyobraźcie sobie. Państwo Jacob i Jo, chcą Ją, moją, (to znaczy naszą, fundacyjną Javkę), taką jaka jest, niczego nie oczekując, wszystko akceptując, z pragnieniem bezwzględnego pokochania i chęcią pomocy.
Takie podejście jest bardzo rzadkie, i niezwykle wzruszające!
Pan Jacob na spotkaniu przed adopcyjnym był zachwycony zaledwie króciutkim widokiem Javki przemykającej się ukradkiem, nie koniecznie zadowolonej z obecnych gości i nie specjalnie chętnej, do wspaniałej prezentacji . Ale to wcale nie przeszkodziło Państwu Jacobowi i Jo w podjęciu decyzji i zadeklarowniu się już na samym spotkaniu. Pan Jacob zostawił Javce swoją koszulkę, żeby ta mogła zapoznać się z jego zapachem. To było bardzo wzruszające! Tak miło było obserwować taką piękną empatię. Dziś przywiózł zakupione dla niej podusię, kocyki i legowiska, by mogły przesiąknąć zapachem domu, znanym Javce i w ten sposób pomóc jej w zaaklimatyzowaniu się w nowym miejscu.
To jest właśnie miłość człowieka do zwierzątka! Potrzeba adopcji, wynikająca z chęci pomocy, nie dla siebie, nie dla zabawy, wystroju mieszkania, czy innych egoistycznych potrzeb.
Marzyłam, marzyłam o domku dla Javki, wyrozumiałym, spokojnym i kochającym. I wiecie co ? Wymarzyłam domek stokroć lepszy niż śmiałam oczekiwać.
Jestem wzruszona, szczęśliwa i zupełnie spokojna o Javkę.
Javka tak wiele mnie nauczyła, wyrozumiałości, pokory, skupiania się ma potrzebach innych, akceptacji i spokoju. To był zaszczyt, że mogłam z nią przebywać przez te dwa u pół roku, dzieląc się z nią tym mały kawałek miejsca w moim domu i wielkim kawałkiem serca, w którym pozostanie już na zawsze.
Tak bardzo się cieszę, że mogę doświadczać tych wzruszeń, będąc domem tymczasowym, będąc wolontariuszką!
Adopcja mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie, już w najbliższym czasie, już wkrótce.