Cześć wszystkim!
Chyba jeszcze nie pisałam tutaj, że u Fedory wykryto onko. i teraz przechodzimy chemioterapię. Pierwsza dawka była kilka tygodni temu, a kolejna powinna być w przyszłym tygodniu, jeśli wszystko będzie dobrze. Ale pojawiły się problemy z jej okiem – nie wiadomo jeszcze, czy to stan zapalny, czy coś rośnie za okiem i zaczyna je wypychać na zewnątrz.
To wszystko jest bardzo smutne. Dzisiaj rano zaczęło się nieprzyjemnie – miała atak epilepsji i zaczęła jej lecieć piana z pyska. Od razu pojechaliśmy do kliniki, spędziliśmy tam kilka godzin, po czym pilnie skierowano nas na rezonans magnetyczny.
Kiedy przyjechaliśmy do drugiej kliniki, lekarze powiedzieli, że ryzyko śmiertelnego zakończenia jest zbyt duże i może po prostu nie przeżyć dwóch godzin pod narkozą, ponieważ była już niezwykle osłabiona i prawie cały czas pozostawała jeszcze trochę i w stanie snu.
Musieliśmy zostawić ją w szpitalu do piątku – przeprowadzą badania i powiedzą, czy można wykonać ten rezonans.
Na razie nie wiem, czy wszystko pójdzie zgodnie z planem, więc tylko czekam na informacje
