Z pamiętnika Viserki, naskobane nieprzyciętym pazurkiem
"Drogi dzienniczku, jestem ciekawskim kotkiem i lubię próbować nowych rzeczy, ostatnio szczególnie spodobało mi się próbowanie co można zjeść, gdy miseczka jest pusta od (skandaliczne!) 2 godzin.
Ostatnio zjadłam żelowe wkłady chłodzące z karmnika, w którym moi ludzie zostawili mi obiadek. Pomyślałam że pod miseczką może być więcej jedzonka i coś tam faktycznie było. Wklady były smaczne, ale niestety rozbolał mnie po nich brzuszek, dostałam gorączki i ciocia musiała mnie zawieźć do szpitala, gdzie zostałam na cały dzień
Na szczęście lekarstwa mi pomogły i już czuję się dobrze
Znalazłam też w zlewie zmywak do naczyń, który trochę pachniał jedzonkiem a trochę czymś dziwnym i pomyślałam, że zjem, ale on był niedobry więc potraktowałam go pazurkami i zostawiłam na podłodze
Moja dwunożna ciocia rwie sobie włosy z głowy więc postaram się już nic nie napsocić aż do szczepienia w grudniu"
Daenerys poczyniła taką notatkę w swoim pamiętniku
"Drogi dzienniczku, wszystko było ok, dostałyśmy nową karmę od John Doga i w końcu przestałam
Mówiłam Viserce, że te wkłady chłodzące to raczej niedobre i że będzie bolał po nich brzuch , ale ona i tak zjadła .
Ciocia nie wiedziała kto dokonał tej zbrodni na wkładach więc zabrała nas obie do weterynarza. Pan doktor też nie wiedział czy zjadłam mimo, że ja mówiłam, że to nie moja sprawka (czy moje niewinne oczy mogą kłamać ) Dostałam profilaktycznie kroplówkę i byłam bardzo obrażonym kotkiem po powrocie.
W nocy dużo płakałam, bo nie mogłam znaleźć nigdzie Viserki, ale rano wujek przywiózł ją z powrotem i bardzo mnie to uspokoiło
Viserka niestety nadal kombinuje dużo z jedzeniem, a ja obawiam się, że znowu przez nią mi się oberwie."
Grudniowe poranki przywitały nas wymiotami na podłodze oraz rzadką kupą, na której została przyłapana raz Viseria, w związku z czym podejrzenie o wymioty również padło na nią
W zeszłym tygodniu dziewczyny odwiedziły Panią weterynarz celem szczepienia. Daenerys nie była tym faktem zachwycona i schowała się swojemu opiekunowi pod bluzą aż na plecach Szczepienie jednak jej nie ominęło, ale na szczęście kolejne dopiero za 3 lata więc Daenerys może odetchnąć
Viseria zaliczyła szybkie USG i zgodnie z naszymi podejrzeniami, jelitka ponownie nie wyglądały najlepiej, po raz kolejny są lekko zapalne i mają pogrubiałe ściany Szczepienie zostało więc odroczone, a małą czeka kolejna kontrola jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Wprowadziliśmy preparaty mające poprawić stan jelit Petbiom oraz Gastromaślan oraz lek przeciwwymiotny. Poki co przez kilka dni wymioty powtórzyły się tylko raz.
Ciotka i wujek narzekają na cenę jakiegoś masła, cokolwiek to jest Przestraszyłyśmy się, że nasze puszki też podrożeją i zrobiłyśmy solidne zapasy, pomógł nam sam John Dog i jeszcze Miaukołaj dorzucił trochę od siebie. Może dwunożni też przerzucą się na puszki? Powinni to poważnie przemyśleć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]