Mara jest ośmiotygodniowym kociątkiem, które trafiło do domu tymczasowego z wiejskich, trudnych warunków. Została odłowiona z powodu infekcji oczu - na szczęście młody chłopak pomagający okolicznym kotom nie pozostał obojętny na chorego malucha i tak Mara trafiła do fundacji. Zostały wykonane testy FIV/FELV (ujemne), podano preparat na pasożyty i wdrożono antybiotyk do oczu.
Ten mikro-kotek spędził pierwszy tydzień na kwaratannie, mrucząc w ciepełku, napełniając brzuszek dobrym jedzonkiem, wspinając się na ludzkie kolana i wariując jak mały diabełek na sprężynkach.
Teraz niestety od kilku dni walczymy w wysoką gorączką przy braku innych oczywistych objawów i diagnozujemy małą wzdłuż i wszerz. Mimo wszystko apetyt małej dopisuje i mamy nadzieję na szybki przełom w dobrym kierunku.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Malutka ciągle gorączkuje.
Żadne z dotychczasowych badań nie daje odpowiedzi co do przyczyny. Od wczoraj Mara jest na antybiotyku pierwszego rzutu, żeby jakoś jednak działać po czwartej dobie z gorączką. Po chwilowej poprawie na pół dnia znowu temperatura skoczyła do 39.9.
Jutro kolejna wizyta u lekarza. Podajemy leki objawowe i staramy sie podnieść odporność suplementami.