Micia

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
puss
Posty: 303
Rejestracja: 07 maja 2007, 16:02
Lokalizacja: Poznań

Post autor: puss »

kopiuję smsa, którego dostałam wczoraj od kuzynki, która mieszka z dziadkiem gdy jest w Poznaniu:

"Mitek nam tu wariuje. Ledwo się pewniej poczuła, zamieniła się w dzikuna"

hmmm, spokojna seniorka :cool:
Obrazek
Awatar użytkownika
puss
Posty: 303
Rejestracja: 07 maja 2007, 16:02
Lokalizacja: Poznań

Post autor: puss »

Micia od 2 dni nie zrobiła kupy i jest osowiała, więc poprosiłam, żeby kuzynka podała jej laktulozę albo olej parafinowy. jeśli to nie pomoże, w piątek będę u dziadka i zabierzemy Micię do weterynarza. ponadto gubi mocno sierść.
Obrazek
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

a ostanio się Niny pytałam co u Mici i Twojego dziadka słychać

mam nadzieję ze się tylko zakłaczyła
Obrazek
Awatar użytkownika
puss
Posty: 303
Rejestracja: 07 maja 2007, 16:02
Lokalizacja: Poznań

Post autor: puss »

ja też mam taką nadzieję. może kupić jej jakiś preparat przeciw gubieniu sierści?
Obrazek
Awatar użytkownika
puss
Posty: 303
Rejestracja: 07 maja 2007, 16:02
Lokalizacja: Poznań

Post autor: puss »

najnowsze wieści: Micia zrobiła wczoraj kupkę, a dzisiaj była u szczepienia. pani weterynarz powiedziała, że Micia jest w dobrym stanie, tylko przepisała jej krople do oczu, ponieważ Mici czasem nachodzi na oczko (prawe) taki jakby śluz. podobno zmiany na oczku mogą być już na stałe, i Micia może niedowidzieć. jeśli nie poprawi się, to dostanie antybiotyk, bo z tego co widziałam, to z noska też jej trochę cieknie. je ładnie, pije wodę (tylko Nałęczowiankę z butelki ;)
niestety faktycznie coś jest z sierścią, bo zauważyłam u niej na karku placek łysej skóry, tak jakby sierść jej tam wypadła, i na tym kawałku skóry zrobiły się przebarwienia.

jak podeszłam dzisiaj do Mici się przywitać, to mnie pogryzła ;) chyba za bardzo pachnę obcymi kotami. poza tym wydaje się zadowolona z życia, tylko bardzo chce uciekać na obce tereny, bo jak tylko ktoś otworzy drzwi do reszty domu (a dom jest bardzo duży) to Micia zaraz pędzi żeby wyjść. na szczęście jest pod dobrą opieką ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

Ona była wychodząca pewnie dlatego ją ciagnie
Puss dopytaj proszę Niny o te oczy bo ja wiem że siostra długo walczyła z tymi jej oczkami ale chyba taka ich "uroda"
Nie chcę skłamać ale nina chyba robiła nawet wymaz bakteriologiczny albo miała zrobić ...


Nie chce podważać leczenia waszej wetki ale wydaje mi się ze chyba nie ma sensu pakować w nią antybiotyków skoro wcześniej niewiele dały. Oczywiście to moja skromna opinia i sugestia ;)

Super że kupa jest :banan: :banan: :banan:

Nałęczowianka jak zwykle budzi uśmiech na mojej twarzy :cool:
Obrazek
Awatar użytkownika
puss
Posty: 303
Rejestracja: 07 maja 2007, 16:02
Lokalizacja: Poznań

Post autor: puss »

z tymi oczami to na pewno też kwestia wieku Mici. póki co tylko kropelki, z antybiotykiem czekają czy coś się poprawi.
Obrazek
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

puss pisze:z tymi oczami to na pewno też kwestia wieku Mici.
wieku i wcześniejszego "dbania" o nią ( kiepska karma itp )
Obrazek
Awatar użytkownika
Nina
Posty: 1093
Rejestracja: 26 mar 2007, 14:34
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nina »

hej cieszę się, że Mićka już się normalnie załatwia itd.

chciałam napisać o tym placku na karku - ona ma to od kiedy trafiła do mnie, to jest najprawdopodobniej jakaś blizna - cały czas to było obserwowane - ani się ten placek nie zmniejsza ani nie zwiększa i ogólnie nic z tego nie wynika, także ja bym się tym nie przejmowała bo mówię - to jest tam od zawsze

co do oczu to dużo tam kombinowałyśmy - bywało gorzej lepiej ale ogólnie to jakieś radykalnej poprawy nie było nigdy - to jest kwestia tego, że Miciucha już najmłodsza nie jest i średnio o nią dbali wcześniej

fajnie, że dobrze się czuje kicia - mizianki proszę przekazać ode mnie :)
"-Mamo, to jest mały kotek.
Chcesz, odniosę go z powrotem,
tylko daj mu spodek mleka.
Spójrz, jak ładnie się uśmiecha!"
Awatar użytkownika
puss
Posty: 303
Rejestracja: 07 maja 2007, 16:02
Lokalizacja: Poznań

Post autor: puss »

widziałam się ostatnio z Mitką. trzy razy się rzuciła na moją rękę i mnie pogryzła :? chyba za mocno pachnę moimi kotami.
a poza tym kota czuje się dobrze.
Obrazek
Awatar użytkownika
puss
Posty: 303
Rejestracja: 07 maja 2007, 16:02
Lokalizacja: Poznań

Post autor: puss »

Micia jest przeziębiona. moja mama jeździ z nią na zastrzyki.
Obrazek
Awatar użytkownika
pantea
Posty: 3958
Rejestracja: 30 paź 2006, 9:13
Lokalizacja: Poznań - Rataje

Post autor: pantea »

puss pisze:Micia jest przeziębiona. moja mama jeździ z nią na zastrzyki.
:( Miciek! no nie choruj!
Awatar użytkownika
puss
Posty: 303
Rejestracja: 07 maja 2007, 16:02
Lokalizacja: Poznań

Post autor: puss »

Micia jest po serii kilku zastrzyków, teraz dostaje doksycyklinę doustnie.
zastanawiam się dlaczego zachorowała: może to po szczepieniu? może coś podłapała w lecznicy?
w każdym razie z jej zdrówkiem jest lepiej.
Obrazek
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

cieszę się ze się poprawia :D
Obrazek
Awatar użytkownika
puss
Posty: 303
Rejestracja: 07 maja 2007, 16:02
Lokalizacja: Poznań

Post autor: puss »

niestety mam złe wieści:
kuzynka przyjechała na jakiś czas pomieszkać z dziadkiem, i zauważyła, że Micia jest jakaś osowiała, głównie śpi, brzydko jej pachnie z pysia, i że zdarzyło się jej, że nie mogła się wysikać. zabrali Mitkę do weterynarza, który stwierdził odwodnienie (a podobno dużo pije), no i podejrzewa niewydolność nerek :( dzisiaj Micia dostała kroplówkę, jutro będzie miała pobieraną krew.
ja już się zdeklarowałam, że podeślę im Ipakitine i Cystaid. będzie jeszcze trzeba kupić Renala. byłoby dobrze, gdyby to była ostra niewydolność, bo byłaby szansa na wyciągnięcie Mitki z tego. weterynarz ma najgorsze obawy, niestety :(

jeżeli ktoś z Was (Nina na przykład) chce mieć kontakt z moją kuzynką, to podam na pw nr telefonu do nich. ja tyle co będę potrafiła, to pomogę, bo miałam nerkową Domino. u nich sytuacja jest na tyle trudna, że kuzynki na co dzień nie ma w Pobiedziskach, bo mieszka nad morzem. dziadek nie widzi i sam nie jest w stanie iść do weterynarza. ja nie mam samochodu, więc też nie mogę codziennie jechać do nich :?
Obrazek
ODPOWIEDZ