|
Fundacja 'Koci Pazur'
Fundacyjne forum kociarzy z Poznania
|
Zamknięty przez: fuerstathos Wto 02 Lut, 2010 21:07 |
4 miauczydła z Koziegłów :) |
Autor |
Wiadomość |
Kri
Hip-hop, nigdy bęc!!!
Dołączyła: 15 Paź 2007 Posty: 4242 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 27 Sty, 2010 22:15
|
|
|
jowanka napisał/a: | jutro przeszukam archiwa, dziś mam robotę, wczoraj cały wieczór mi zszedł na te głupawe pyskówki
a do wet Żanet nie mam zaufania po tej akcji z tabsami na robale
poza tym nawet się nie zająknęła, że jeśli odrobaczałam koty 2 tyg temu to muszę zrobić przerwę żeby kot nie przypłacił tego zdrowiem
nie mam pojęcia jak Mijce podawać tabsy - doustnie to niewykonalne a mokrego żarcia mam wg niej nie dawać
szkoda słów |
Może rozkruszaj na łyżeczce z odrobiną wody i do pycha.
Jak tak nie pójdzie, to miazgę tabletową do strzykawy z wodą źródlaną i faflem
A w kwestii tabletek, to one są chyba słabsze i dla zwykłego kota domowego do standardowego odrobaczania wystarczają ale w sytuacji Mijki,
kiedy jej objawy mogą i robale powodować,
to dała profender, który jest mocniejszy - wytłucze i płaskie i obłe i larwy i postać dojrzałą. Bleee...
Ja to tak zrozumiałam. |
_________________ :)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.
Robert A. Heinlein
http://www.ezopoznan.pl/ |
|
|
|
|
jowanka
Dołączyła: 05 Wrz 2009 Posty: 61 Skąd: Koziegłowy
|
|
|
|
|
Nina
Wiek: 39 Dołączyła: 26 Mar 2007 Posty: 1093 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 27 Sty, 2010 23:03
|
|
|
upierdliwy ale skuteczny sposób podawania tabletek:
rozkruszamy na miał porcję tabletki którą mamy podać
mieszamy to z niewielką porcją masła/margaryny/smalcu itd. ...
smarujemy tą mieszaniną kotu łapkę - na 100% wyliże.. nie ma opcji, żeby pozbył się w inny sposób |
_________________ "-Mamo, to jest mały kotek.
Chcesz, odniosę go z powrotem,
tylko daj mu spodek mleka.
Spójrz, jak ładnie się uśmiecha!" |
|
|
|
|
pantea
Wiek: 98 Dołączyła: 30 Paź 2006 Posty: 3958 Skąd: Poznań - Rataje
|
Wysłany: Czw 28 Sty, 2010 06:48
|
|
|
Nina napisał/a: | upierdliwy ale skuteczny sposób podawania tabletek:
rozkruszamy na miał porcję tabletki którą mamy podać
mieszamy to z niewielką porcją masła/margaryny/smalcu itd. ...
smarujemy tą mieszaniną kotu łapkę - na 100% wyliże.. nie ma opcji, żeby pozbył się w inny sposób |
no chyba,że część wcześniej wytrze w twoje spodnie |
_________________ Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa... |
|
|
|
|
Kri
Hip-hop, nigdy bęc!!!
Dołączyła: 15 Paź 2007 Posty: 4242 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 28 Sty, 2010 07:32
|
|
|
Nina napisał/a: | upierdliwy ale skuteczny sposób podawania tabletek:
rozkruszamy na miał porcję tabletki którą mamy podać
mieszamy to z niewielką porcją masła/margaryny/smalcu itd. ...
smarujemy tą mieszaniną kotu łapkę - na 100% wyliże.. nie ma opcji, żeby pozbył się w inny sposób |
szczwane |
_________________ :)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.
Robert A. Heinlein
http://www.ezopoznan.pl/ |
|
|
|
|
Paulina
Pauletka
Wiek: 35 Dołączyła: 25 Lis 2009 Posty: 44 Skąd: Kutno/Poznań
|
Wysłany: Czw 28 Sty, 2010 10:52
|
|
|
Nina napisał/a: | upierdliwy ale skuteczny sposób podawania tabletek:
rozkruszamy na miał porcję tabletki którą mamy podać
mieszamy to z niewielką porcją masła/margaryny/smalcu itd. ...
smarujemy tą mieszaniną kotu łapkę - na 100% wyliże.. nie ma opcji, żeby pozbył się w inny sposób |
o proszę hehe o tym nie pomyślałam a też mam baardzo opornego na tabletki kota |
_________________ ...:::Kocie oczy to okna, przez które można zajrzeć do innego świata:::....
|
|
|
|
|
fuerstathos
czyli Ania Fufu ;)
Wiek: 28 Dołączyła: 15 Cze 2006 Posty: 8458 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 29 Sty, 2010 20:46
|
|
|
jowanka napisał/a: | wskazaniem do testów na białaczkę i FIV są powiększone węzły chłonne, zapalenia dziąseł, obnizona odporność organizmu, ...
no właśnie nic z tych objawów nie ma, morfologia w porządku, tylko potas leciutko ( jakieś 0,2) poniżej normy |
Dałam "..." bo pewnie wskazań jest więcej.
Ostatnio niestety bardzo zainteresowana jestem FIV, w białaczkę nie musiałam jeszcze na szczescie wnikać. Wiem natomiast, że białaczka może prowadzić do chorób układu nerwowego, (np. drgawki) - artykuł na ten temat http://www.dearcats.de/po...ndheit/felv.htm
Pojawiły się tu dyskusje o miarodajności testów - tu akurat mam wszystko przestudiowane dokładnie, możecie więc mi wierzyć: testów na FIV i FeLV nie wykonuje się u kociąt do 4 mies. życia, bo są niemairodajne. Jeden z producentów testów zaleca dla swojego produktu podobno nawet robienie po 6 miesiącu (ale nie umiem w tej chwili podać nazwy). Wpływ na wynik testu może mieć także szczepienie, nie należy wykonywać więc testów bezpośrednio po szczepieniu kota.
Testy PCR mogą wskazywać wyniki fałszywie dodatnie, bo może być wynik dodatni jeśli kot miał kiedykolwiek kontakt z wirusem i go zwalczył (czyli nie zachoruje, a wynik i tak na teście będzie dodatni). Testy standardowo wykonywane u wetów nie są PCR, ale część z testów daje możliwość "wyniku wątpliwego" i wtedy test należy powtórzyć. Wynik pozytywny też z reguły się powtarza, aby mieć 100% pewności (gdyby test mi wykazał HIV lub ktoś wykrył raka, to też wolałabym się upewnić).
Natomiast niewiarygodne są testy na FIP, ale nie spotkałam weta, który by je proponował. Może kiedyś wymyślą wiarygodne testy.
Piszesz:
Cytat: | poza tym mamy 2 koty od zawsze ze sobą i od prawie zawsze domowe, fiva trzeba gdzieś - tj od innego kota złapać |
Zarówno białaczka, jak i FIV (tak jak ludzki HIV) może przenikać do płodu od matki.
Odnośnie padaczki: jak już ktoś napisał zez może wskazywać na uszkodzenie mózgu, przy którym może wystąpić padaczka (przykładem jest Miecio). Uszkodzenia mózgu czy jakiś nerwów mogą powodować nie tylko padaczkę, ale również inne zaburzenia neurologiczne.
Jakieś zaburzenia neurologiczne może powodować niedobór czy nadmiar niektórych pierwiastków, ale tu nie znam szczegółów.
Co do powikłań po PP: nie spotkałam się z tym, nie słyszałam aby któryś ze znajomych DT miał z tym do czynienia, musi występować rzadko. Jednak czy nie powinno to dotyczyć wszystkich kociaków z miotu? Bo jeśli matka miała PP, to przecież wszystkie siedziały wtedy w jej brzuchu
W internecie można znaleźć wiele informacji, natomiast trzeba być specjalistą w danej dziedzinie, aby odcedzić to, co jest bzdurą. Ponadto to, że jakieś objawy są podobne nie znaczy, że ich przyczyna jest taka sama. Gdybym diagnozowała Felka przez internet, to musiałby mieć raka jelita grubego (zresztą ja pewnie też ), a ma zwykłą nietolerancję pokarmową.
Odnośnie BARFA: kiedyś byłam tym zafascynowana (jakies 7 lat temu), jednak gdy poczytałam więcej uznałam, że nie jestem w stanie sama zbilansować pożywienia tak, jak zbilansowane być powinno. A już po historii Kubusia i tego co usłyszałam od wetów o żywieniu kota mięsem nie zamierzam do tego podchodzić. Generalnie karmienie mięchem może powodować zaburzenia gospodarki fosforowo-wapniowej i efekty takie, jak obserwowaliśmy u Kubusia Trzeba mieć albo wielką wiedzę, albo dobre przepisy i wagę analityczną w kuchni, aby stworzyć mieszankę zapewniającą kotu wszystko, czego potrzebuje.
Pewnie ktoś zaraz powie, że kot wolnożyjący nie odmierza sobie składników pokarmowych na wadze, ale ile lat żyje kot żywiący się sam? Średnio 5 lat - albo ginie tragicznie, albo umiera, niestety nikt mu sekcji nie robi i nie wiemy na co umierają.
Ponadto jak próbowałam z BARFem, to nakupiłam chudziutkiego mięska, zmiksowałam, poporcjowałam itp., a potem ktoś mnie uświadomił, że kot nie powinien być karmiony mięsem mielonym, bo po to ma zęby, aby gryźć (przecież jest drapieżnikiem) i jak już dostaje mięso, to powinny tam być skóry, ścięgna, bo w ten sposób kot sobie oczyszcza zęby. Dlatego suche karmy mają chrupki takiej wielkości, aby kot je rozgryzał.
Ponadto nie mam najmniejszego zaufania do mięsa dostępnego w sklepach i w życiu bym go surowego spożywać nie chciała, kotom tez nie podam - kto wie, ile razy było zamrażane, rozmrażane, ile tam bakterii czy pasożytów się namnożyło?
Właśnie ze względu na pasożyty nikt (poza fascynatami BARFa) nie zaleca karmienia kota surowym mięchem. A pasożyty jak wiemy nie siedzą tylko w jelitach, mogą wędrować do mózgu (i powodować zaburzenia neurologiczne), gałek ocznych, łazić pod skórą, ...
Ciekawy filmik kiedyś widziałam (o ludziach akurat), jak znajdę linka to wstawię.
Co do Luminalu - jest lekiem przeciwdrgawkowym i przeciwpadaczkowym. A że po jednym podaniu objawy nie ustapiły, to się nie dziwię - niewiele jest chyba leków, których jednokrotne podanie uzdrawia.
I jeszcze jedna uwaga o Ż.S. - znam ją od 5 lat i nie wierzę, aby powiedziała złe słowo o jakimkolwiek wecie. Takiej lojalności zawodowej nie spotkała u żadnego innego weta (a zdarzyło mi sie widzieć, jak wet kwestionował zalecenia innego weta z tej samej kliniki). Nawet jeśli ja o kimś powiem, że jest idiotą, to Ż. próbuje znaleźć wytłumaczenie jego postępowania. |
_________________
|
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 29 Sty, 2010 21:53
|
|
|
czyli o tym samym
gdzie ja tutaj napisałam że robienie testów jest bezsensowne
napisaam jedynie że w przypadku kociąt testy mogą być nie miarodajne
Podkreślam kociąt
i dwa nie zawsze mamy techniczną możliwosc zrobienia takiego testu kotu zanim wolontariusz go wezmie pod swój dach
idealnie byłoby robic testy ale niestety nie zawsze się da
fuerstathos napisał/a: |
I jeszcze jedna uwaga o Ż.S. - znam ją od 5 lat i nie wierzę, aby powiedziała złe słowo o jakimkolwiek wecie. |
pod tym mogę sie podpisać |
_________________
|
|
|
|
|
jowanka
Dołączyła: 05 Wrz 2009 Posty: 61 Skąd: Koziegłowy
|
Wysłany: Sob 30 Sty, 2010 02:11
|
|
|
Marinella - napisałam o tym co "wklejasz" nie "piszesz", czytaj ze zrozumieniem
Fuerstathos- Mia nie ma żadnego zeza, badał ją okulista, miała zapalenie spojówki na co wasza pani dr nie wpadła dlatego to oczko słabiej reaguje, był zdumiony, ze weta nie zapisała kropelek do oczu
nam się chce bawić w barfa i komponować mieszanki, mimo że ja osobiście od 24 lat nie jem mięsa to zwierzakom robię (z lekkim obrzydzeniem)
pasożyty nie przeżywają kilkudniowego zamrażania
a co do innych kotów z miotu - nie wiemy na co umarł Marlon i pierwszy kociak, mam nadzieje, że druga koteczka jest ok bo shooya się nie odzywa na forum
żegnam Was |
_________________ janka koziegłowianka |
|
|
|
|
Katka
Wiek: 39 Dołączyła: 08 Sie 2007 Posty: 2229 Skąd: Poznań/ Swarzędz
|
Wysłany: Sob 30 Sty, 2010 09:22
|
|
|
zaczyna być niemiło...a zdrowie kociaka powinno być najważniejsze...tez nie uważam żeby jeden wet był alfą i omegą....ale zawsze próbowałam wszystkich możliwych metod....Nie wierzę w jednego specjaliste....tym bardziej, ze lekarze ludzcy tacy być nie potrafią...a kot Ci nie powie co mu faktycznie dolega. Mam tylko nadzięję, ze to trochę ślepe zapatrzenie we własną teorie będzie słuszne i maluda będzie się czuła lepiej.
Co do BARFA też z niego zrezygnowałam...moja akita nie reagowała za dobrze mimo, że była od szczeniaka karmiona tą metodą. Nie byłam w stanie do końca zbilansować posiłków i bałam się, zę czegoś psu zabraknie. Ale do teraz czasem daje moim kotom przemrożonego kurczaczka jako smakołyk. Barf daje dobre efekty kiedy jest mięsno warzywno nabiałowy...a koty z warzywami sobie u mnie jakoś nie radzą wiec u nich nawet o takim żywieniu nie pomyślałam A Żanety też będę bronić bo nie interesuje mnie ile mogłą błędów popełnić (jak każdy lekarz) moim kotom zawsze pomaga...pomagała jak jeszcze były w fundacji...na dodatek jeżdże do niej również z psem od jakiegoś czasu bo jej ufam i wiem, zę zrobi co się da żeby pomóc bo taka jest... |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 30 Sty, 2010 09:48
|
|
|
Cytat: | pasożyty nie przeżywają kilkudniowego zamrażania |
tzn?
przy jakich temperaturach nie przeżywają ?
mogłabys rozwinąć wypowiedz |
_________________
|
|
|
|
|
fuerstathos
czyli Ania Fufu ;)
Wiek: 28 Dołączyła: 15 Cze 2006 Posty: 8458 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 30 Sty, 2010 11:40
|
|
|
Tak wygląda kot z powikłaniami po PP
http://www.livevideo.com/...x?m_tkc=5348062
http://www.vimeo.com/1532298
Objawy pojawiły się dużo wcześniej niż ok. 6 m-ca życia
Podobne objawy daje wrodzona toxo.
(Ocysty Toxoplazma gondii przeżywają zamrażanie przez wiele miesięcy).
U ludzi w przypadku toksoplazmozy wrodzonej objawy ze strony układu nerwowego i zmiany w gałkach ocznych moga występować kilka - kilkanaście miesięcy po urodzeniu.
http://lecznica-as.lodz.pl/art2.html
Cytat: |
(...)
Jednocześnie w organizmie kota dochodzi do toksoplazmozy narządowej. Ten typ rozmnażania bezpłciowego toksoplazmy u kota prowadzi do zaatakowania takich narządów jak wątroba, śledziona, nerki, płuca, mózg, oko. Pasożyty mogą dostawać się przez łożysko do płodów. Kotki rodzą kocięta z wrodzoną toksoplazmozą, objawiającą się poważnym uszkodzeniem centralnego układu nerwowego.
Objawy kliniczne toksoplazmozy u kotów są bardzo rzadko rozpoznawane.
Zwierzęta młode, przy silnej inwazji, mogą wykazywać objawy braku apetytu, biegunkę, osowiałość, podwyższoną temperaturę oraz objawy ze strony układu oddechowego i nerwowego. |
Dopuść możliwość innych przyczyn i przebadaj chociaż kota.
Kri napisał/a: |
Padaczkę vet podejrzewa,
też po tym lekkim zezie.
|
Nie wymyśliłam sobie tego zeza Kri chyba kota widziała... |
_________________
|
|
|
|
|
fuerstathos
czyli Ania Fufu ;)
Wiek: 28 Dołączyła: 15 Cze 2006 Posty: 8458 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 01 Lut, 2010 21:44
|
|
|
Jeszcze jeden artykuł o toxo znalazlam
http://www.klinwet.pl/go....soplazmoza.html
Cytat: |
Źródła zarażenia:
- środowisko ( np. gleba, trawy, piaskownice zawierające oocysty ). Ilość wydalanych oocyst do środowiska od zarażonego kota waha się w granicach 300 tys. do 100 mln.
- surowe mięso,
- wolno żyjące gryzonie, ptaki,
- wektory bierne ( ślimaki,dżdżownice ),
- zbiorniki wodne,
- transmisja przezłożyskowa,
- przetaczanie krwi.
Objawy kliniczne u kotowatych:
1. Toksoplazmoza ostra, najczęstsze objawy:
duszność, wymioty, biegunka, zapalenie węzłów chłonnych, zapalenie siatkówkowo-naczyniówkowe, objawy ze strony układu. nerwowego (neurotoksoplazmoza), zapalenie wsierdzia, zapalenia mięśni szkieletowych.
2. Toksoplazmoza przewlekła, najczęstsze objawy:
apatia, kacheksja, przewlekłe zapalenie siatkówkowo-naczyniówkowe, anemia, zapalenie węzłów chłonnych, objawy neurologiczne ( zaburzenia behawioralne, niezborności ruchowe, skurcze toniczno-kloniczne, porażenia), poronienia.
Należy tutaj nadmienić, iż objawy mogą występować samodzielnie w zależności od lokalizacji pasożyta.
Diagnostyka:
objawy kliniczne, badanie dna oka, badanie morfologiczne krwi, badania biochemiczne krwi, badanie płynu mózgowo-rdzeniowego, biopsje narządów, oraz najczęściej wykonywane badanie serologiczne (oznaczanie miana przeciwciał Toxo IgM, Toxo IgG), oraz nowoczesne techniki mające na celu wykrycie trofozoitów pierwotniaka lub jego DNA w płynach ustrojowych lub tkankach (PCR).
Profilaktyka u kotów powinna przede wszystkim obejmować:
- systematyczne odrobaczanie kotów,
- ograniczenie polowania oraz spożywania mięsa surowego, zwłaszcza wieprzowiny przez koty domowe,
- gotowanie mięsa surowego ( 20 min w temperaturze 60°C, 30 min w temp 55°C),
- przechowywanie mięsa surowego w temp -20°C ( ograniczenie przeżywalności oocyst) min 11 dni,
- systematyczne opróżnianie i mycie kociej kuwety u kotów domowych,
- podaż karm gotowych ( suche, puszkowane),
- zwrócenie uwagi na owady kałożerne, dżdżownice, ślimaki, karaczany, które jako wektory bierne mogą być źródłem zarażenia kotów.
|
Mam nadzieję, że właścicielka kota nie będzie uważać się za wszechwiedzącą i tu jeszcze zajrzy oraz że zdecyduje się przebadać kota pod kątem toksoplazmozy, bo wydaje się to bardziej prawdopodobne niż powikłania po PP
---
jowanka napisał/a: |
a co do innych kotów z miotu - nie wiemy na co umarł Marlon i pierwszy kociak, mam nadzieje, że druga koteczka jest ok bo shooya się nie odzywa na forum |
przeżywalność kociaków pozbawionych matki i karmionych przez człowieka jest bardzo niska - najczęściej padają całe mioty
to, że przeżyła trójka, to cud i ogromne zaangażowanie Krysi
przyczyn śmierci takich kociaczków może być baaardzo wiele, nawet połknięcie kłaczka czy zachłyśnięcie się jedzeniem |
_________________
|
|
|
|
|
jowanka
Dołączyła: 05 Wrz 2009 Posty: 61 Skąd: Koziegłowy
|
Wysłany: Wto 02 Lut, 2010 14:13
|
|
|
P.S. NAPRAWDĘ OSTATNIE
MAM JUŻ SERDECZNIE DOSYĆ WASZYCH MĄDROŚCI. KOT JEST POD OPIEKĄ MOJĄ I WYBRANEGO PRZEZE MNIE WETERYNARZA. MA PO-ROBIONE WSZYSTKIE KONIECZNE BADANIA. NIE MA ŻADNYCH PASOŻYTÓW W KALE, A CO DO ART. O TOXO ( WECI Z MIESZKA, NO LUUDZIE, TAM 8-10 LAT TEMU PRACOWALI UCZCIWI LEKARZE...) TO POLECAM LEKTURĘ :
http://pupilek.net.pl/ind...iew/387/39/1/1/
DLA LENIWYCH CYTAT:
Badania serologiczne - nie stanowią żadnej pomocy w rozpoznawaniu toksoplazmozy jako aktualnie toczącej się choroby ponieważ w najniebezpieczniejszym dla otoczenia okresie masowego wydalania oocyst poziom przeciwciał jest niski i niewykrywalny. Najczęściej stosowane odczyny do serologicznego rozpoznawania toksoplazmozy dają wyniki dodatnie dopiero po 3-5 tygodniach od momentu zakażenia natomiast z cyklu biologicznego pasożyta wynika, że najwięcej oocyst koty wydalają w 3-20 dniu po zakażeniu.
Podczas wizyty u lekarza weterynarii można poprosić o zbadanie krwi kota w kierunku toksoplazmozy. Możliwe są dwa wyniki:
Nie stwierdzono toksoplazmozy. Kot wcześniej lub później może się zarazić i po upływie kilku tygodni zacznie wydalać oocysty.
Potwierdzono toksoplazmozę. W tej sytuacji istnieją dwie możliwości. Jeżeli wynik jest wysoko dodatni, oznacza to, że zarażenie nastąpiło niedawno. Kot jeszcze przez kilka następnych tygodni będzie aktywnym źródłem inwazji. Jeśli wynik jest słabo dodatni, kot nie wydala już oocyst. W znacznym stopniu jest on więc zabezpieczony przed dalszą inwazją i nie zagraża otoczeniu.
A CO DO PP POCIĄŻOWEGO/WRODZONEGO/ODMATCZYNEGO CZY JAK TAM ZWAŁ :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=99406
http://forum.miau.pl/view...a+neurologiczne
TO NIE JEST ANI MÓJ ANI WETA WYMYSŁ, TAKIE KOTKI SĄ I ŻYJĄ - BEZ FASZEROWANIA LUMINALEM, KTÓRY UZALEŻNIA I NISZCZY WĄTROBĘ A PODAWANY JEST PRZY EWIDENTNEJ PADACZCE (I POWINIEN ZARAZ POSKUTKOWAĆ BO DAJE SIĘ GO TAKŻE PRZY ATAKU), BEZ STRESOWANIA NIEPOTRZEBNYMI BADANIAMI, ZASTRZYKAMI ITP.
JAK MÓWIĄ- OBY LEKARSTWO NIE BYŁO GORSZE OD CHOROBY.
A MIA MA SIĘ DOBRZE,TŁUCZE BRATA I GANIA JAK SPEEDY G. PO CHACIE I W OGÓLE SIĘ TYM SWOIM ŁEPKIEM I TYMI CHOROBAMI CO TO JEJ PRÓBUJECIE WMÓWIĆ NIE PRZEJMUJE.
ZIZU OCZYWIŚCIE ZDRÓW JAK RYDZ.
ŻYCZĘ WAM SAMYCH DOBRYCH RZECZY, ZDROWYCH KOTÓW I DALSZEJ WIARY W NIEOMYLNOŚĆ I WSZECHWIEDZĘ WASZEJ WET.
JA ZOSTAJĘ PRZY WETERYNARZU NR17( Z 18 KTÓRYCH POZNAŁY MOJE ZWIERZAKI I JA)
BEZ ODBIORU. |
|
|
|
|
fuerstathos
czyli Ania Fufu ;)
Wiek: 28 Dołączyła: 15 Cze 2006 Posty: 8458 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 02 Lut, 2010 20:10
|
|
|
sugerowałam tylko badania, podałam jakie jeszcze mogą być przyczyny zaburzeń neurologicznych, niczego nie wmawiałam
to Ty zachowujesz się jak nieomylna
na Ciebie nikt tu się nie wydzierał, za to Ty krzyczysz
ze względu na pyskówki i wrzaski zamykam wątek
poza tym to Ty pytałaś o rady
mam tylko nadzieję, że ten 17. wet nie przytakuje Ci tylko dlatego, że obsmarowałaś tę klinikę wcześniej na miau
życzę zdrowia kotce! |
_________________
|
|
|
|
|
|
| |
|