Dziś pod moim blokiem pojawiły się kociaki. Takie trzymiesięczne. Kręciły się koło wejścia i zaczepiały ludzi (są w pełni oswojone). Postanowiłam wziąć tę dwójkę do domu

. Nie bardzo mogą jednak u nas zostać na tymczas, bo jestem w 18 tygodniu ciąży i odporności przeciwko toxo niestety nie mam

. Zastanawiam się, co zrobić z chłopakami

. Jak na razie wykąpałam brudaski, wymyłam uszy (nie mają świerzba, grzyba też nie, pcheł nie widziałam), odrobaczyłam i wsadziłam do klatki. Chłopcy grzecznie śpią i suszą futerka. Mokrą karmę jedzą aż furczy.
Jeśli nikt nie mam miejsca na jednego (myślę przede wszystkim o rudzielcu, bo takie koty nie czekają długo) albo oba kociaki to jutro zabiorę je ze sobą do rodziców. Zgodzili się wziąć je na stałe. Z tym, że tam będą już piątym i szóstym kotem... No i wszystkie koty rodziców są wychodzące (dyskusje nic nie dają). Także lepiej byłoby dla nich znaleźć DT w Poznaniu.
(Będę też próbowała przekonać wszystkich, że kociaki mogą zostać u nas i nic mi nie będzie, ale czarno to widzę

).
Kotki są naprawdę śliczne
