Piękny Lulek

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
brynia
Posty: 13092
Rejestracja: 28 lip 2007, 10:24
Lokalizacja: Ziemia

Post autor: brynia »

A może spróbować wrócić pomału do zwykłej karmy. Jeśli kupy są ok to chyba można powoli wprowadzać inne mokre i problem z częstotliwością zniknie ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
Justi
Posty: 20
Rejestracja: 24 sie 2012, 9:48
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Justi »

5 nerwowych dni oczekiwania, podwójne siemię i podwójna parafina, zmiana karmy na mokrą, kolejne 8 godzin i oto jest! Z radością powitalismy kupę :banan: Pozwólcie, że nie zamieścimy zdjęć- choć takowe posiadamy (dostepne na priv :wink:

Zmiana antybiotyku jakby powoli pomaga, oczy wyglądają lepiej, pewnie w wyniku zakrapiania (Lulco nie lubi tej czynności, no chyba, że jak przysypia), nadal się drapie, ale pozwala sobie też na długie spanko, no i zabawę!

Niestety w wyniku króciutkiej konfrontacji z naszym kastratem, Lulek pokazał swoje prawdziwe „męskie”- czyli niekastrowane wcielenie, nasz Rudi uciekał aż się kurzyło! Mamy tylko nadzieję, że to jakos dadzą radę razem, bez bójek :)

A poniżej dowody zabawowe i relaksacyjne Lulka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Justi pisze: Z radością powitalismy kupę :banan:
mała rzecz, a cieszy ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
Justi
Posty: 20
Rejestracja: 24 sie 2012, 9:48
Lokalizacja: Poznań

wiesci po leczeniu....

Post autor: Justi »

Kolejny tydzień antybiotyku przyniósl pożądane efekty, czyli katar duzo mniejszy, oczka zdecydowanie lepiej i nawet jakkby mniej drapania! Jest jeszcze troszkę świszczący oddech, ale odstawiamy antybiotyk i poobserwujemy czy sie nie pogarsza, bo jeśli nie..... to za tydzien lub półtorej moze czeka go w koncu zabieg usuniecia guza i kastracji- juuuupi!
Apetyt nadal dopisuje i mimo ogromu kurczaka ciągle jest głodny ;)
co lepsze pieszczot takze ciagle mało, pcha sie na kolana, uwielbia czlowieka i .... niezle przegania naszego biednego kastrata, eh instynkt mu to podpowiada, bo wobec kotek byl baaaardzo łagodny.

Obserwujemy, czekamy i trzymamy kciuki żeby jak najszybciej wyciąć co trzeba i by Lulcio był w pełni zdrów!
Awatar użytkownika
Justi
Posty: 20
Rejestracja: 24 sie 2012, 9:48
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Justi »

To chyba już "ten moment"! W poniedziałek Lulka czeka zabieg, o ile do tego czasu nie wydarzy się nic złego, jak np biegunka, albo "lecące oko". Czekamy w napięciu, musi być dobrze!
Awatar użytkownika
brynia
Posty: 13092
Rejestracja: 28 lip 2007, 10:24
Lokalizacja: Ziemia

Post autor: brynia »

Trzymamy kciuki :good:
Obrazek
Awatar użytkownika
Kri
Posty: 4239
Rejestracja: 15 paź 2007, 21:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Kri »

Bardzoooo mocno trzymamy!!!
:)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.

Robert A. Heinlein

http://www.ezopoznan.pl/
Awatar użytkownika
Justi
Posty: 20
Rejestracja: 24 sie 2012, 9:48
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Justi »

Lulek po operacji usuniecia guza i kastracji, niezadowolony z kołnierza i braku możliwosci lizania futerka, powoli wraca do siebie...
Apetyt jak zawsze dopisuje, a sił jednak starcza na pacanie chociaz łapą Rudiego.
Za tydzień sciągamy szwy, wycinek guza poszedł do badania, póki co rokowania mało przyjazne, coraz bardziej urzeczywistnia się wizja nowotworu, ale.... nie panikujemy, co ma być to będzie.
Lulo ściska wszystkie wspierające go dusze :D
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

też ściskamy :aniolek:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Conwalie
Posty: 281
Rejestracja: 04 sie 2010, 14:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Conwalie »

Trzymamy kciuki:)
Awatar użytkownika
Kri
Posty: 4239
Rejestracja: 15 paź 2007, 21:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Kri »

Dobrze, że wszystkie 3 kulki poszły weg za jednym ciosem :good:
Niech zdrowieje szybko!!! Miziaki dla niego. :love:
:)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.

Robert A. Heinlein

http://www.ezopoznan.pl/
Katarzyna
Posty: 1903
Rejestracja: 28 kwie 2010, 14:52
Lokalizacja: Internet

Post autor: Katarzyna »

Mnóstwo zdrowia dla Pięknego Lulka! :D
Awatar użytkownika
bart
Posty: 8
Rejestracja: 24 sie 2012, 9:49
Lokalizacja: Poznan

Post autor: bart »

Kolejne (prawie) same dobre wieści od Lulka.

Wyniki badań wycinków okazały się negatywne, znaczy - nie ma raczyska !!!!
:tan:

Dziś nasz dzielny bohater udał się do weta celem ściągnięcia szwów. Był bardzo dzielny i jak zawsze niezwykły łasy na mizianie nawet na stole zabiegowym, a ponieważ miziania były mu dostarczane obficie, prawie nie zauważył niedogodności zabiegowych. :)
Szwy usunięte, bohater - w domku oswobodzony z kołnierza i bardzo zadowolony - bo ma w końcu po tygodniu możliwość lizania, drapania i wszelakich kocich zabiegów pielęgnacyjnych.
:banan:

Żeby jednak nie było zbyt wesoło, rana pod gardłem otworzyła się. Jutro wiec znów do weta....

pozdrowienia dla czytelników od Lulka!
Awatar użytkownika
Kri
Posty: 4239
Rejestracja: 15 paź 2007, 21:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Kri »

Świetne wieści!!! :tan:

Ciekawe, że mu się nie zrosło pod gardłem tak dobrze :?
A mógł to rozdrapać :?:
:)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.

Robert A. Heinlein

http://www.ezopoznan.pl/
Awatar użytkownika
bart
Posty: 8
Rejestracja: 24 sie 2012, 9:49
Lokalizacja: Poznan

Post autor: bart »

Weterynarz twierdzi, ze nie powinna to być sprawa rozdrapania. Ponoć może mieć ew wpływ na to rodzaj tkanki (zmian) jakie zostały wycięte.

W każdym razie jesteśmy zmartwieni, bo rozcięcie jest głębokie (jakby zupełnie nie zrośnięte) i w niefajnym miejscu (gardło) i ma ok 3 cm (jakby się trochę powiększyło od pierwszego wykrycia). Ciężko to wygląda zęby się miało zrosnąć bez ponownego szycia (oby bez narkozy) no i pewnie znów kołnierz będzie potrzebny.

Oczywiście Lulek zabandażowany i zabezpieczony. Raczej dobrze to znosi, bo jest chyba jeszcze przyzwyczajony do ograniczeń ruchowych po kołnierzu.

Damy znać co dalej, po dzisiejszej wizycie.
ODPOWIEDZ