katarzyna@kocipazur.org
--------------------------------
Podczas próby złapania wielokrotnej rodzicielki na sterylizację do klatki łapki wszedł kot... bez łapki.
Początkowo przerażony stwór okazał się miziastą koteczką, która na pewno miała kiedyś dom - korzysta z kuwety, pod dotykiem ręki natychmiast mruczy, a najlepiej czuje się na kolanach człowieka. Zachowuje się tak, jakby nagle w jej życiu, zdarzył się cud... I ja też czekam na cud: by znalazł się ktoś, kto zechce przyjąć jej wielką kocią miłość i otoczyć ją swoją.

FOTY
