maluchy są cudne
ja pamiatem jak miałam po kilka na stanie to czekałam na zabawienie w postaci wyadoptowania się co do ostaniej sztuki
potem po dwoch dniach błogości i spokoju człowiek się zaczynał rozglądać za nowymi bo tak jakoś pusto
przychodziły nowe i bardzo szybko znowu sie czekało kiedy się szarańcza wyadoptuje
Mała rośnie jak na drożdżach - mam wrażenie, że jest już dwa razy taka, jak była, gdy do nas trafiła
Obcych nadal się trochę obawia, mnie chyba traktuje jak zastępczą matkę. Ale chwila zabawy i mizianek i przyzwyczaja się także do nowych twarzy
Stały domek czeka - w sobotę planujemy przeprowadzkę
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Dodam tylko, że mała to totalna zdrowizna - kociego kataru nie stwierdzono, nic innego też się nie wykluło Mała bryka aż miło. W związku z brakiem przeciwwskazań pozwalamy jej pobrykać trochę ze stadem. Szczególną nić porozumienia nawiązała z Torą Reszta ucieka w popłochu
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."