Niejednokrotnie słyszałam, że ktoś komuś podrzucił kota czy psa, ale nie myślałam że trafi to na mnie. 2 tygodnie temu ktoś postanowił pozbyć się własnego problemu i wrzucił mi do ogródka worek jutowy, ale w środku nie było ziemniaków a jedynie trzy 6-tygodniowe bąble.
Maluchy były jeszcze w niezłym stanie, miały początki kociego kataru ale po paru dniach stanęły na łapki. Strasznie płakały przez pierwsze noce, szukały mamy. Jakże trzeba być okrutnym aby takim jednym bezmyślnym cięciem rozdzielić rodzinę. Mam nadzieję że ten KTOŚ kiedyś też zostanie podrzucony pod hospicjum jak będzie już stary i bezużyteczny. Życzę tego z całego serca.
Dzisiaj maluszki mają już około 8 tygodni i powolutku zaczynają się rozglądać za własnym DOBRYM człowiekiem.
Właśnie dostałam smutne wieści z domu Pyrka i Jutki, dzisiaj pożegnali Pryka-stwierdzony FIP. Mała na razie ok, ale trzeba obserwować. To takie niesprawiedliwe, trafiły razem do wspaniałego domu i taki smutny koniec
Do zobaczenia malutki [*]
25.02.2011r. Diesel[*] tęsknie.........
22.09.2012r. Frodo [*] do zobaczenia Przyjacielu