Przesunięty przez: jaggal Sro 27 Gru, 2017 19:20 |
Dzieciaki spod Opery |
Autor |
Wiadomość |
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17377 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 02 Wrz, 2013 22:44 Dzieciaki spod Opery
|
|
|
3 kociaki zgarnięte spod poznańskiej Opery, gdzie baraszkowały razem z mamą, nie zważając na przechodniów i samochody. Ufne i niezaznajomione z zagrożeniami ze strony ulicznego ruchu.
Maluszki są już po przeglądzie u weta - burasek będzie miał niestety amputowany ogonek (martwica), ale przecież to tylko doda mu (jej) uroku.
Towarzystwo tak walczyło u weta, że nie udało się zajrzeć pod ogony - płeć więc w trakcie ustalania
Tuż przed złapaniem wyglądały tak:
Dzieciaki na Picasie i na youtube. |
|
|
|
|
MandM
Dołączyła: 25 Lip 2013 Posty: 401 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 03 Wrz, 2013 17:47
|
|
|
Krótko o kociakach przed złapaniem
"Pingwinek" był najbardziej odważny, rozbrykany i głodny gdy go spotkaliśmy na swojej drodze poczuł jedzenie i od razu był przy misce. Nie zważał za bardzo na nas. Byle byśmy go oczywiście nie dotykali Był bardzo żywiołowy i wypuszczał się w najdalsze wędrówki od mamy. Wszystko go interesowało po wyjściu z krzaków nawet pobawił się z nami gałązką.
"Czarnulek" to taki bardziej kopiujący pingwinka był patrzył, podchodził, uciekał ale jak zobaczył, że tamten maluch wcina i krzywda mu się nie dzieje, to podchodził, interesował się i jadł przeważnie próbował być tam gdzie drugi i go naśladować.
"Burasek" nigdy daleko od mamy... na szczęście jak je zauważyliśmy, to mama była niedaleko. Najbardziej płochliwy, przestraszony, niepewny. Czas spędzał głównie w pobliżu mamy. Nawet na drugi dzień, gdy przyszliśmy, to spał przy niej (w przeciwieństwie do pozostałych). Ale jego najszybciej udało się złapać sam wszedł do transportera zwabiony jedzeniem
U weta faktycznie maluszki nie były zadowolone. Na szczęście Pani wet zbadała dokładnie ogonek "Buraska" i orzekła, że trzeba go amputować. Jutro operacja. Mamy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze
A teraz maluszki są u nas, mają osobny pokój na razie. Integracja z naszymi sierściuchami dopiero za jakiś czas. Zdamy relację jak maluchy reagują na inne kociaki. Póki co, jedzą ładnie, raz chrupki, raz mokre wedle upodobań qupy też nie budzą na razie podejrzeń. Niestety małe dzikuski są bardzo przestraszone i uciekają przed nami potrzebują czasu |
|
|
|
|
marinella
Wiek: 45 Dołączyła: 01 Sty 1970 Posty: 9176 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 03 Wrz, 2013 18:02
|
|
|
ile mają miesięcy ? |
_________________
|
|
|
|
|
MandM
Dołączyła: 25 Lip 2013 Posty: 401 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 03 Wrz, 2013 18:56
|
|
|
Pani wet mówiła, że urodziły się w okolicach początku lipca i mają troszkę ponad 2 miesiące |
|
|
|
|
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 03 Wrz, 2013 19:00
|
|
|
Maluchy:) W tym wieku to szybko się oswoją.
A co z Ich matką? |
|
|
|
|
Ania Z
Wiek: 56 Dołączyła: 11 Kwi 2006 Posty: 3855 Skąd: Lwia Ziemia ;)
|
Wysłany: Wto 03 Wrz, 2013 19:05
|
|
|
kat napisał/a: | Maluchy:) W tym wieku to szybko się oswoją.
A co z Ich matką? |
Potrzebna pomoc w lapance i sterylizacji oraz miejsce na lite i klatkę
Raczej pilne
Kota dzika |
_________________
|
|
|
|
|
MandM
Dołączyła: 25 Lip 2013 Posty: 401 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 03 Wrz, 2013 19:17
|
|
|
Mamusi na razie zawożone jest codziennie jedzenie żeby przywykła do miejsca. Jeżeli będzie potrzebna pomoc w łapaniu, to proszę pisać. Co prawda nie mamy doświadczenia ale może się na coś przydamy Przechodnie mówili, że nie jest tak bardzo dzika, że chyba maluchy są większymi dzikuskami... niestety sami tego nie sprawdziliśmy bo jest bardzo płochliwa. |
|
|
|
|
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wto 03 Wrz, 2013 21:22
|
|
|
Mogłabym tylko pomóc w łapance. Nie mam u siebie klatki-łapki, ale to pewnie najmniejszy problem. Natomiast nie dam rady Jej teraz u siebie przetrzymać, bo jutro trafiają do mnie dwie kotki po sterylkach na 10 dni, a później nie ma mnie przez co najmniej tydz., więc najwcześniej pewnie na początku października |
|
|
|
|
Ania Z
Wiek: 56 Dołączyła: 11 Kwi 2006 Posty: 3855 Skąd: Lwia Ziemia ;)
|
Wysłany: Wto 03 Wrz, 2013 21:25
|
|
|
Klatka łapka u mnie jest, tylko to miejsce na przetrzymywane |
_________________
|
|
|
|
|
MandM
Dołączyła: 25 Lip 2013 Posty: 401 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 04 Wrz, 2013 19:55
|
|
|
Dzisiaj nasz "burasek" miał operację i przy okazji określono jego płeć tak więc to... chłopiec
Co do samej operacji, to wszystko przebiegło sprawnie, dobrze, bez komplikacji. Maluch dostał kołnierz, co prawda za duży ale zawsze "ogonek" ma popsikany tym srebrnym czymś. Dodatkowo ranka, która była na tylniej nóżce została zaszyta (jeden szew). Maluszek dostał antybiotyk na 48 h i w piątek kolejna wizyta.
Teraz jest już w domku, grzecznie daje się głaskać. Po grzbiecie i brzuszku bardziej mu się podoba niż po główce widać, że pozostałości narkozy zaczynają "puszczać" bo maluszek robi się coraz bardziej ruchliwy i skory do chowania się
A co do pozostałych dwóch maluszków, to w nocy troszeczkę "płakały". W dzień już nie. Apetyt im dopisuje i na razie trzymają się razem. Póki co za łóżkiem. |
|
|
|
|
Kri
Hip-hop, nigdy bęc!!!
Dołączyła: 15 Paź 2007 Posty: 4234 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 04 Wrz, 2013 20:33
|
|
|
Głaski dla towarzystwa, zwłaszcza dla rysiowego buraska |
_________________ :)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.
Robert A. Heinlein
http://www.ezopoznan.pl/ |
|
|
|
|
MandM
Dołączyła: 25 Lip 2013 Posty: 401 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sro 04 Wrz, 2013 21:01
|
|
|
głaski przekazane ;D nawet dzielnie czekał do końca |
|
|
|
|
MandM
Dołączyła: 25 Lip 2013 Posty: 401 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pią 06 Wrz, 2013 19:44
|
|
|
mały "Burasek" miał dzisiaj wizytę kontrolną u weta. Spisał się na 5 przy ogonku sobie nie grzebie - szwów nie ciągnie. ranka na nóżce też się ładnie goi. Dostał dzisiaj dwa zastrzyki. Kolejna wizyta za 10 dni na ściągnięcie szwów chyba, że zacznie się babrać przy ogonku.
Maluszek też zrobił postęp w domku. Z jednego końca pokoju dzielnie maszeruje na drugi na drapak Pingwinek i czarny nadal przesiadują na oknie. Pingwinek jest niezwykle ciekawy jak ktokolwiek wchodzi do pokoju. Niestety nadal są syki i machanie łapką ale to dopiero kilka dni |
|
|
|
|
MandM
Dołączyła: 25 Lip 2013 Posty: 401 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 09 Wrz, 2013 12:30
|
|
|
Pingwinek jest już coraz odważniejszy mały żarłok z niego podchodzi bliżej, interesuje się bawi ponadto wszystkie trzy zainteresowane są drapakiem mały czarnulek upatrzył sobie co prawda parapet jako miejsce do spania ale chyba czuje się bezpieczny bo śpi nawet gdy jesteśmy w pokoju. Mały Burasek jest ciekawy gdy pingwinek chodzi po pokoju jednak sam nie wykazuje chęci bliższego poznania. Póki co syki ostrzegawcze są ale w przypadku ciemnych to już chyba taka proforma |
|
|
|
|
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17377 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 09 Wrz, 2013 12:35
|
|
|
Kochani, a kiedy dzieciaki dostaną imiona?
I nowe, domowe fotki, by się przydały |
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." |
|
|
|
|
|