Dzieciaki spod Opery

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: Migotka, crestwood

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17378
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Dzieciaki spod Opery

Post autor: Morri »

3 kociaki zgarnięte spod poznańskiej Opery, gdzie baraszkowały razem z mamą, nie zważając na przechodniów i samochody. Ufne i niezaznajomione z zagrożeniami ze strony ulicznego ruchu.

Maluszki są już po przeglądzie u weta - burasek będzie miał niestety amputowany ogonek (martwica), ale przecież to tylko doda mu (jej) uroku.
Towarzystwo tak walczyło u weta, że nie udało się zajrzeć pod ogony - płeć więc w trakcie ustalania :)

Tuż przed złapaniem wyglądały tak:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dzieciaki na Picasie i na youtube.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez Morri, łącznie zmieniany 5 razy.
Awatar użytkownika
MandM
Posty: 401
Rejestracja: 25 lip 2013, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MandM »

Krótko o kociakach przed złapaniem :)
"Pingwinek" był najbardziej odważny, rozbrykany i głodny gdy go spotkaliśmy na swojej drodze :) poczuł jedzenie i od razu był przy misce. Nie zważał za bardzo na nas. Byle byśmy go oczywiście nie dotykali :) Był bardzo żywiołowy i wypuszczał się w najdalsze wędrówki od mamy. Wszystko go interesowało po wyjściu z krzaków :) nawet pobawił się z nami gałązką.
"Czarnulek" to taki bardziej kopiujący pingwinka był :) patrzył, podchodził, uciekał ale jak zobaczył, że tamten maluch wcina i krzywda mu się nie dzieje, to podchodził, interesował się i jadł :) przeważnie próbował być tam gdzie drugi i go naśladować.
"Burasek" nigdy daleko od mamy... :spadam: na szczęście jak je zauważyliśmy, to mama była niedaleko. Najbardziej płochliwy, przestraszony, niepewny. Czas spędzał głównie w pobliżu mamy. Nawet na drugi dzień, gdy przyszliśmy, to spał przy niej (w przeciwieństwie do pozostałych). Ale jego najszybciej udało się złapać :D sam wszedł do transportera zwabiony jedzeniem :D
U weta faktycznie maluszki nie były zadowolone. Na szczęście Pani wet zbadała dokładnie ogonek "Buraska" i orzekła, że trzeba go amputować. Jutro operacja. Mamy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze :(
A teraz maluszki są u nas, mają osobny pokój na razie. Integracja z naszymi sierściuchami dopiero za jakiś czas. Zdamy relację jak maluchy reagują na inne kociaki. Póki co, jedzą ładnie, raz chrupki, raz mokre wedle upodobań :) qupy też nie budzą na razie podejrzeń. Niestety małe dzikuski są bardzo przestraszone i uciekają przed nami :patyk: potrzebują czasu :)
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

ile mają miesięcy ?
Obrazek
Awatar użytkownika
MandM
Posty: 401
Rejestracja: 25 lip 2013, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MandM »

Pani wet mówiła, że urodziły się w okolicach początku lipca i mają troszkę ponad 2 miesiące :)
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Maluchy:) W tym wieku to szybko się oswoją.
A co z Ich matką?
Awatar użytkownika
Ania Z
Posty: 3855
Rejestracja: 11 kwie 2006, 9:37
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;)

Post autor: Ania Z »

kat pisze:Maluchy:) W tym wieku to szybko się oswoją.
A co z Ich matką?
Potrzebna pomoc w lapance i sterylizacji oraz miejsce na lite i klatkę
Raczej pilne :(
Kota dzika
Obrazek
Awatar użytkownika
MandM
Posty: 401
Rejestracja: 25 lip 2013, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MandM »

Mamusi na razie zawożone jest codziennie jedzenie żeby przywykła do miejsca. Jeżeli będzie potrzebna pomoc w łapaniu, to proszę pisać. Co prawda nie mamy doświadczenia ale może się na coś przydamy :) Przechodnie mówili, że nie jest tak bardzo dzika, że chyba maluchy są większymi dzikuskami... niestety sami tego nie sprawdziliśmy bo jest bardzo płochliwa.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Mogłabym tylko pomóc w łapance. Nie mam u siebie klatki-łapki, ale to pewnie najmniejszy problem. Natomiast nie dam rady Jej teraz u siebie przetrzymać, bo jutro trafiają do mnie dwie kotki po sterylkach na 10 dni, a później nie ma mnie przez co najmniej tydz., więc najwcześniej pewnie na początku października :(
Awatar użytkownika
Ania Z
Posty: 3855
Rejestracja: 11 kwie 2006, 9:37
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;)

Post autor: Ania Z »

Klatka łapka u mnie jest, tylko to miejsce na przetrzymywane
Obrazek
Awatar użytkownika
MandM
Posty: 401
Rejestracja: 25 lip 2013, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MandM »

Dzisiaj nasz "burasek" miał operację i przy okazji określono jego płeć :) tak więc to... chłopiec :dance:

Co do samej operacji, to wszystko przebiegło sprawnie, dobrze, bez komplikacji. Maluch dostał kołnierz, co prawda za duży ale zawsze :) "ogonek" ma popsikany tym srebrnym czymś. Dodatkowo ranka, która była na tylniej nóżce została zaszyta (jeden szew). Maluszek dostał antybiotyk na 48 h i w piątek kolejna wizyta.

Teraz jest już w domku, grzecznie daje się głaskać. Po grzbiecie i brzuszku bardziej mu się podoba niż po główce :) widać, że pozostałości narkozy zaczynają "puszczać" bo maluszek robi się coraz bardziej ruchliwy :) i skory do chowania się :(

A co do pozostałych dwóch maluszków, to w nocy troszeczkę "płakały". W dzień już nie. Apetyt im dopisuje i na razie trzymają się razem. Póki co za łóżkiem.
Awatar użytkownika
Kri
Posty: 4239
Rejestracja: 15 paź 2007, 21:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Kri »

Głaski dla towarzystwa, zwłaszcza dla rysiowego buraska :love:
:)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.

Robert A. Heinlein

http://www.ezopoznan.pl/
Awatar użytkownika
MandM
Posty: 401
Rejestracja: 25 lip 2013, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MandM »

głaski przekazane ;D nawet dzielnie czekał do końca :D
Awatar użytkownika
MandM
Posty: 401
Rejestracja: 25 lip 2013, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MandM »

mały "Burasek" miał dzisiaj wizytę kontrolną u weta. Spisał się na 5 :) przy ogonku sobie nie grzebie - szwów nie ciągnie. ranka na nóżce też się ładnie goi. Dostał dzisiaj dwa zastrzyki. Kolejna wizyta za 10 dni na ściągnięcie szwów :) chyba, że zacznie się babrać przy ogonku.

Maluszek też zrobił postęp w domku. Z jednego końca pokoju dzielnie maszeruje na drugi na drapak :) Pingwinek i czarny nadal przesiadują na oknie. Pingwinek jest niezwykle ciekawy jak ktokolwiek wchodzi do pokoju. Niestety nadal są syki i machanie łapką ale to dopiero kilka dni :)
Awatar użytkownika
MandM
Posty: 401
Rejestracja: 25 lip 2013, 22:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: MandM »

Pingwinek jest już coraz odważniejszy :) mały żarłok z niego :) podchodzi bliżej, interesuje się :) bawi :) ponadto wszystkie trzy zainteresowane są drapakiem :) mały czarnulek upatrzył sobie co prawda parapet jako miejsce do spania ale chyba czuje się bezpieczny bo śpi nawet gdy jesteśmy w pokoju. Mały Burasek jest ciekawy gdy pingwinek chodzi po pokoju jednak sam nie wykazuje chęci bliższego poznania. Póki co syki ostrzegawcze są ale w przypadku ciemnych to już chyba taka proforma :)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17378
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Kochani, a kiedy dzieciaki dostaną imiona? ;)
I nowe, domowe fotki, by się przydały :tup:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
ODPOWIEDZ