No tak. Rozciągnięty na mięciutkim dywaniku w cieniu wielbłąda, to czuje się jak na tunezyjskiej plaży . A ma po czym wypoczywać - wieczorne i ranne przeloty przez mieszkanko bardzo przecież męczą koteczka , a może bardziej jego Dużą
Przecież Bobiś wcale nie broi - to taki kochany koteczek . On tylko czasami prowokuje różne okazje do zabawy - przeloty dzikich kocich tabunów przez mieszkanie (szczególnie nocą, kiedy Duża i sąsiedzi chcą spać), zaganianie Kuinciastej w kąt albo pod stół, naskakiwanie znienacka . A tak poza tym, to koteczek jest najbardziej uroczym kociakiem pod słońcem, a najlepsza jest jego niewinna minkę mówiąca wszystkim "JA PRZECIEŻ NIC NIE ROBIĘ, TYLKO TAK SOBIE LEŻĘ I CZEKAM NA MIZIANIE"
Serdeczne pozdrowienia od włochatego, wygodnego i wciąż głodnego, poduszkowego leniuszka, który mocno trzyma wszystkie cztery łapy za swoich pobratymców w znalezieniu kochającego domku (nawet jak śpi)