Dziś mijają 2 tygodnie jak Dexter jest z nami i mogę powiedzieć tylko jedno- skradł serce każdemu, kto go poznał! Jest najlepszy
Przystostował się całkowicie bardzo szybko, mamy już za sobą nawet jedną podróż do moich rodziców, gdzie znalazł swoją niespełnioną miłość, która przez te kilka dni omijała jego nieustające zaloty szerokim łukiem, czyli moją pierwszą kotkę, 4 letnią czarną Carycę
Podróż przebiegła kompletnie bezproblemowo. Nawet do transportera sam wszedł. trochę pomiauczał w podróży, ale to chyba tylko, żeby mnie pozaczepiać, a nie marudzić. Generalnie, jak znikam z jego pola widzenia, to się zaczyna szukanie i płacz jak np. zamknę się w łazience- taki śledzący kot. I bardzo miziasty. Bardzo. W ogóle głaskanie, drapanie to czynności, które mogą nie ustawać. Nie jest nakolankowany, tylko taki zawsze obok człowieka.I przychodzi się przytulać. I prosi o zabawę, głaskanie, i szybko się uczy (np. nie wchodzenia na blat, bo płyta grzewcza itd.). Śpi także z nami, ale tylko na kocyku, bo jak kocyka nie ma, to albo się marudzi, albo się idzie gdzie jest kocyk

Co dziwne, nie chce jeśc karmy, którą jadł w tymczasie (Bozita), więc póki nie odkryję karmowego odpowiednika (a wybredne to to), to na zmianę je kurczaka (surowy i gotowany) oraz ryby (łosoś i płastuga, innych też nie, surowe kawałeczki lub w galaretce). Innymi słowy, ogólnie, jest dużo miłości!
Aktualnie mamy trochę problemów z internetem, ale na dniach jak się uda wrzucę kilka foteczek, a na razie jedna, z drugiego dnia:
O, udało mi się wgrać kilka fotek tutaj:
https://drive.google.com/folderview?id= ... sp=sharing