Załatwianie się poza kuwetą

Chcesz poplotkować o kotach? Pochwalić się swoim futrem? Masz jakieś pytania do naszej Fundacji? Zajrzyj!

Moderatorzy: Rita, Migotka

izabela
Posty: 50
Rejestracja: 07 cze 2010, 22:38
Lokalizacja: poznań

Post autor: izabela »

teoretycznie jest taka możliwość, ale wtedy jeden kot miałby do dyspozycji pokój o powierzchni 12m ,a drugi 20m. Mąż twierdzi ze miałyby za mało przestrzeni.
pozdr Izabela
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Warto przeprowadzić taki eksperyment, choć z drugiej strony kota może się znów zestresować zamknięciem. Można spróbować wykorzystać fakt, że kocur jest od kotki sporo większy i umieścić jej kuwetę w takim miejscu, do którego tylko ona będzie miała dostęp :wink:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Kri
Posty: 4239
Rejestracja: 15 paź 2007, 21:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Kri »

Ja bym spróbowała na początek separacji, to najprostsza metoda. Podejrzewam, że pod Waszą nieobecność koty i tak większość czasu przesypiają.
:)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.

Robert A. Heinlein

http://www.ezopoznan.pl/
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Kocia kuweta w łóżku

Post autor: bukanor »

Proszę o poradę, wiem, że już trochę było na podobny temat, ale zdaje mi się, że mój problem będzie nieco inny, dlatego pozwalam sobie na założenie nowego wątku.
Najpierw będzie nieco przydługi wstęp.

Mam "na stanie" obecnie trzy koty. Winyla, Diesela (z fundacji :) ) które chowają się dobrze i nie sprawiają wielu trudności "wychowawczych", Winyl trochę zdrowotnych poruszonych w innych wątkach, ale generalnie dobrze się dogadują i żyją w zgodzie.
W ubiegłym roku na wiosnę miałam u siebie dwa obce kocięta, które zostało czasowo przywiezione na kastrację i sterylizację. Kotka zdrowa - sterylizacja i po dwóch tygodniach była już z powrotem u siebie. Kocur okazał się chory, potem wyszły robaki, tasiemiec, epilepsja, kastracja przesunęła się w czasie, w związku z czym kocur zaczął być wypuszczany z klatki, zaznajomił się Winylem i Dieselem i w efekcie końcowym został i dostał imię Krów (ze względu na łaciate umaszczenie).
Krów w miejscu z którego pochodził miał podkładane do kartonu szmatki do sikania. Jak tylko zaczął wychodzić z klatki zasikał wszystkie dywaniki, ale udało się go tego oduczyć, i nauczył się korzystania z kuwety. I korzystał z niej wzorowo.

Jednak, dwa tygodnie temu wyjechaliśmy na kilka dni, a cała nasza kocia ekipa została podrzucona na czas naszej nieobecności do domu, z którego Krów pochodzi w celu zapewnienie im opieki. Pojechała z nimi nawet ich domowa kuweta, zabawki, posłanka, wszystko, kupiliśmy im drugą nie miejscu, więc miały dwie. Po powrocie do domu, zaczął się horror - Krów znowu sika na szmatki. Wszystkie dywaniki zalane,poprzednie metody - czyli zabranie ich, wypranie, zmycie podłogi środkami zapachowymi, wskazywanie kuwety, spowodowały tylko - że przeniósł się wyżej - na łóżko - po prostu regularnie do niego leje - zamiast do kuwety - i nie jest to posikiwanie czy znaczenie terytorium. Po prostu włazi na łóżko, drapie dołek z prześcieradła, sika i zakopuje - przyłapałam go kilka razy na gorącym uczynku, mało tego, raz mi tak zrobił kiedy jeszcze spałam - obudziłam się z głową w kałuży ciepłego moczu, a Krów najzwyczajniej w świecie, próbował to zakopać poduszką. Przez tydzień takiego zachowania - mój materac śmierdzi, zalał mi nową puchową pierzynę, poduszki - nie mam już na niego siły. Są to już znaczne straty materialne.

Dokładnie wie do czego służy kuweta, gdyż kiedy sypialnia jest zamknięta i zostaje zamknięty kiedy wychodzimy w korytarzu, gdzie nie ma już dywanika - celuje do kuwety. Kiedy łóżko jest przykryte folią - również elegancko idzie gdzie powinien. Wystarczy, że folia zmieni się w koc - automatycznie staje się toaletą.

Co mam z nim zrobić?? :(
nie mam popdisu
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

odstresowe zapalenie pęcherza?
rozłąka, zmiana miejsca pobytu na kilka dni, to mogło zaszkodzić. u weta byłaś? badanie moczu trzeba zrobić.
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Eva pisze:odstresowe zapalenie pęcherza?
rozłąka, zmiana miejsca pobytu na kilka dni, to mogło zaszkodzić. u weta byłaś? badanie moczu trzeba zrobić.
Dokładnie.
I jeszcze warto do tego krew zbadać, żeby zobaczyć czy nie ma jeszcze jakiejś innej przyczyny.
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Post autor: bukanor »

Dodam jeszcze, bo zapomniałam, że Krów jest epileptykiem. Ma silne napady padaczkowe. I miał raz taki epizod - przed atatkiem padaczki i to jestem w stanie zrozumieć. tym razem też miał napad, ale lekki, napad minął, a kot nadal sika.
nie mam popdisu
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Post autor: bukanor »

U weta nie byłam jeszcze tym razem. Ale Krów jak nie ma żadnej szmaty w zasięgu, na którą może się zsikać, idzie do kuwety. Potrafi nawet ściągnąć sobie zmywak w kuchni ze zlewu na podłogę i na niego się zsikać.
nie mam popdisu
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

niestety padaczka u kota to może być wszystko i nic :/
a siuranie, jeśli odstresowe, to można wejść z zylkene czy obróżką feromonową. jednak zacząć trzeba od zbadania moczu i tak jak kat pisze, chociaż podstawowej morfo.

podpowiem jeszcze, że może moglibyście w przypadku wyjazdów załatwiać sobie cat sittera u Was w domu, aby futra były na swoim terenie nawet podczas waszej nieobecności. to zawsze lepiej dla nich, swoje miejsca, swoje zapachy itp.
nie mogę, Kot na mnie leży.
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Post autor: bukanor »

Ogólnie jest bardzo towarzyskim kotem. Jeździ z nami często samochodem. W domu z którego pochodzi, razem z Winylem i Dieselem, zostawał już na kilka dni nie raz. Często taż cała trójka jeździ tam z nami. Więc nie jest to obce dla nich miejsce.
Różnica jest taka, że tym razem bardzo chciały wyjść z pokoju, w którym były zamknięte na dół, do reszty kotów i psa (którego mają z nic) i zeszły. Nie wiem, czy on sobie czasem nie przypomniał, że jego kuwetą były szmatki. :(
Ostatnio zmieniony 22 maja 2017, 13:53 przez bukanor, łącznie zmieniany 1 raz.
nie mam popdisu
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

dywagowanie po badaniach :good:

może zrób mu kuwetę pół na pół żwir/szmatki i zobacz, czy to ten trop.
nie mogę, Kot na mnie leży.
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Post autor: bukanor »

Na to nie wpadłam, zrobię mu taką kuwetę.

Do weta i tak w najbliższych dniach się wybieram, w związku z tym małym napadem, który miał.
nie mam popdisu
bukanor
Posty: 118
Rejestracja: 19 mar 2011, 21:41
Lokalizacja: Poznań

Post autor: bukanor »

Dziękuję za radę. Pomogło :)
nie mam popdisu
Awatar użytkownika
RudaMaruda
Posty: 452
Rejestracja: 18 wrz 2015, 23:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: RudaMaruda »

Jakby co nasz też tak lał na łóżko - okazało się, że jaśniepan musi mieć żwiru po kokardę w każdej kuwecie. I też nie wiadomo od czego się zaczęło, ale gdy sypiemy dużo żwirku: problem zniknął.
Szczęśliwie wyadoptowani: Oreo, Stanley, Seti, Teo
aga_mati
Posty: 42
Rejestracja: 11 lis 2017, 18:53
Lokalizacja: poznań

Załatwianie się na dywan i obok kuwety

Post autor: aga_mati »

Kochani, na tym forum zawsze znajduje odpowiedzi. Nurtuje mnie jedna rzecz, co prawda mój kocurek nie robi tego problemu, ale znajoma ma niezły problem.
Jej kocica 8 miesięczna z oddawaniem moczu do kuwety nie ma problemu, ale za to kupa ląduje wszędzie. Głównie jednak dywan i obszar kuwety...co poradzić? Zmiana Żwirku na betonit? Obecnie ma drewniany. Czy może jakaś obróżka z feromonami?
Z tym żwirkiem jest tak, że od początku jej pasował, ale moze czas na zmiany :roll:
ODPOWIEDZ