pantea pisze:Gaduś jadł sama wołowinę i tez były zmiany. A na taka dietę mnie nie stać
Na kurczaka może być uczulony ale samo odstawienie kurczaka nie likwiduje problemu.
Jedyne co pomagało to steryd i dopóki był podawany co pół roku to było ok, ale teraz musiałby być podawany co miesiąc a to już trochę dużo.
Ma różne okresy. Czasem się wycisza a czasem nawraca.
RC niby taki okropny ale tylko na nim wszystkie 3 sierściuchy maja stan stabilny (inne karmy uczulają Yodę, a Lady ma rozwolnienia)
Ja też nie przepadam za RC, ale tylko na RC Hypoallergenic Filip Filip nie ma jakiś sensacji trawienno- dermatologicznych Teraz było małe zamieszanie z RC i musieliśmy awaryjnie wziąć tą karmę: http://www.czterylapki.pl/kot/karmy_lec ... 1374895292 ogólnie dobrze i karma bardzo dobrej jakości, ale szału nu Filipa jakoś nie ma, ale to od kota wszystko zależy.
marinella pisze:na razie nie widać jakiejś poprawy poza ładymi kupami
wygryziony jest koszmarnie , miejsca smaruje mu mascią wiec jest tłusty i poklejny
idealny do adopcji
biedaczek dobrze że chociaż jelitka pracują. A co on teraz dostaje? A powstają nowe place wygryzione?
marinella pisze:na razie nie widać jakiejś poprawy poza ładymi kupami
wygryziony jest koszmarnie , miejsca smaruje mu mascią wiec jest tłusty i poklejny
idealny do adopcji
biedaczek dobrze że chociaż jelitka pracują. A co on teraz dostaje? A powstają nowe place wygryzione?
w tej chwili sam kurczak, od przyszłego tygodnia Hills zd o ile bedzie chcial jeść bo on na suche to tak niekoniecznie
a w środę się przeprowadza do alex, może to też mu pomoże że nie bedzie tak długo sam
Waldek, jak to Waldek poczuł się w nowym dt jak u siebie - pierwszą nockę spał już w naszych łóżkach i oczywiście nie da się odmówić mu pieszczot, bo bardzo nalega Widzę, że w niektórych miejscach odrasta mu już sierść, chociaż ciągle bardzo linieje. Kichanie też ustąpiło (dwa kichnięcia w przeciągu paru dni), ale chodzi po domu pociągając nosem :< Tak czy inaczej jutro idziemy do Żanety na kontrolę, więc zdam relacje z postępów.
Btw. puścił dzisiaj uroczego focha ("Walduś?... Waldek!... kicikici" - zero reakcji, ostentacyjne mycie tyłka) za kąpiel, która i tak okazała się dla mnie zaskakująco bezkrwawa. Siedział spokojnie w wannie jęcząc z wyrzutem. Przy okazji znalazłam chyba temat na licencjat - "Mokry Waldemar - problematyka dychotomii piękna i brzydoty"
Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata jest wadliwa, taki jest obiektywny stan rzeczy.
Jerzy Pilch
Btw. puścił dzisiaj uroczego focha ("Walduś?... Waldek!... kicikici" - zero reakcji, ostentacyjne mycie tyłka) za kąpiel, która i tak okazała się dla mnie zaskakująco bezkrwawa. Siedział spokojnie w wannie jęcząc z wyrzutem. Przy okazji znalazłam chyba temat na licencjat - "Mokry Waldemar - problematyka dychotomii piękna i brzydoty"
Stan Waldka - lepszy Przytył z pól kilo, łysinka szarzeje i widać nową sierść, Żaneta była bardzo pozytywnie zaskoczona. Odstawiliśmy antybiotyk ( yey ) i kurczaka ( ) i liczymy na działanie miłości :> Bez leków na chwilę się mocno rozkichał, ale po dniu, czy dwóch mu przeszło, więc chyba sobie poradzi. Za kurą tęskni i molestuje mnie za każdym razem kiedy gotuję wodę na makaron, ale wcina chrupki bez większych protestów. W ogóle przystojny się robi chłopak, w weekend wrzucę foty
Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata jest wadliwa, taki jest obiektywny stan rzeczy.
Jerzy Pilch