Jaśminka
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Jak tylko będę miała czas to zrobię im sesję zdjęciową i pokażę Wam efekty
wielki dzień! dziw nad dziwy cud prawdziwy! Jaśminka się nam rozmruczała
Rozmawiałam przez telefon a ona w po prostu mruknęła i z krzesła wskoczyła na stół, ogon do góry. Wcale nie uciekała jak do niej wyciągnęłam rękę, można ją było normalnie głaskać! Ocierała się o rękę pyszczkiem i zapuściła taki motor, że aż się Pafnucy obudził
Nie jest jeszcze zachwycona jak się ja na ręce weźmie, ale nie trzęsie się już, nie zamyka oczu i nie trzyma człowieka na odległość łapy.
Mr Cat pisze:Jak tylko będę miała czas to zrobię im sesję zdjęciową i pokażę Wam efektywielki dzień! dziw nad dziwy cud prawdziwy! Jaśminka się nam rozmruczała
Rozmawiałam przez telefon a ona w po prostu mruknęła i z krzesła wskoczyła na stół, ogon do góry. Wcale nie uciekała jak do niej wyciągnęłam rękę, można ją było normalnie głaskać! Ocierała się o rękę pyszczkiem i zapuściła taki motor, że aż się Pafnucy obudził
Nie jest jeszcze zachwycona jak się ja na ręce weźmie, ale nie trzęsie się już, nie zamyka oczu i nie trzyma człowieka na odległość łapy.
Nowa porcja informacji dla wszystkich fanów i sympatyków Jaśminki
ma się dobrze. Nie daje sobie w kaszę dmuchać, mimo że w Pafnucym obudził się mały zazdrośnik. Chciałby, żeby tylko z nim się bawić. Piórko go nie interesuje, dopóki Jaśminka się nim nie zainteresuje. Czasem się piorą tak jakby na poważnie, ale chyba dlatego, że Pafnucemu się zbiera na amory
A w Jaśmince za to obudził się jakiś nabiałowy kot - serek grani: tak poproszę, przepadam; mleko dla kotów (od czasu do czasu dostają dla urozmaicenia): przepyszne; jogurt naturalny: daj spokój, co tam łapy na talerzu, zaraz dosięgnę językiem kubeczka z jogurtem!
A w Jaśmince za to obudził się jakiś nabiałowy kot - serek grani: tak poproszę, przepadam; mleko dla kotów (od czasu do czasu dostają dla urozmaicenia): przepyszne; jogurt naturalny: daj spokój, co tam łapy na talerzu, zaraz dosięgnę językiem kubeczka z jogurtem!
Jak zmienię telefon - czyli w przyszłym tygodniu
dobra wiadomość
przyszła w odwiedziny moja dobra znajoma mówię jej "No wiesz, Jaśminka taka płochliwa, nieśmiała, pewnie się schowa i nawet jej nie zobaczysz za bardzo." Po czym wchodzimy do pokoju, znajoma chwyta wędkę, żeby się z Pafnucym pobawić i wybiega... Jaśmina!!! Pokusa zabawy piórkiem i wędką była silniejsza od strachu!
szok!
Jaśminka przyszła dziś w nocy na mizianie!! Do łóżka!! Sama z siebie!!! Zaszła mnie od tyłu, żebym jej nie widziała, cwaniara. Ale wyczekała, żeby Pafnucy już spał i jej nie męczył. Tylko ona i człowiek
Faktycznie ugniataczka z niej pierwszorzędna-najpierw zabrała się za kołdrę, a potem za mnie, aż byłam płaska jak placuszek. No i strzelała baranki w policzek 
Nowe wieści od Jaśminki 
Spanie w łóżku dla Jaśminki to już norma. Jak ma ochotę na spokój to sama leci na górę, wstakuje na łóżko i mości sobie gniazdko w pierzynie. Tłuką się trochę z Pafnucym, ale ostatnio zaobserwowałam też, że się wzajemnie liżą, czyli akceptacja jest
ja jestem przez Jaśminkę lizana po rękach (sympatia jest), twarzy (szacunek jest) oraz podgryzana i lizana (uwielbia mnie!).
Jaśminka przepada za furkoczącą wędką i nauczyła się ładnie wyskakiwac w górę. Nadal zakopuje monstrualne kupy Pafnucego. Chociaż ostatnio jak ktoreś walnie grubszą sprawę to sama lecę i zakopuję (łopatką, żeby nie było...). Przynajmniej Jaśmina wtedy nie wysypuje połowy piachu z kuwety swoim nadgorliwym grzebaniem. No i jest z niem przysłowiowe "kocie gardło-co zobaczy to by zjadło" :/ pochłania z radością i mruczeniem wszystko co jest w misce, niezależnie od ilości...tylko chrupki wolniej schodzą. Na szczęście sporo biega. No i strasznie żydzi, cokolwiek jesz. Siada obok i obserwuje
, a jak jej nie dajesz to jak myśli, że nie widzisz to wyciąga łapę i próbuje coś zahaczyć "na widelczyk". Na szczęście lekkie warczenie z mojej strony ją dyscyplinuje. 
Spanie w łóżku dla Jaśminki to już norma. Jak ma ochotę na spokój to sama leci na górę, wstakuje na łóżko i mości sobie gniazdko w pierzynie. Tłuką się trochę z Pafnucym, ale ostatnio zaobserwowałam też, że się wzajemnie liżą, czyli akceptacja jest
Jaśminka przepada za furkoczącą wędką i nauczyła się ładnie wyskakiwac w górę. Nadal zakopuje monstrualne kupy Pafnucego. Chociaż ostatnio jak ktoreś walnie grubszą sprawę to sama lecę i zakopuję (łopatką, żeby nie było...). Przynajmniej Jaśmina wtedy nie wysypuje połowy piachu z kuwety swoim nadgorliwym grzebaniem. No i jest z niem przysłowiowe "kocie gardło-co zobaczy to by zjadło" :/ pochłania z radością i mruczeniem wszystko co jest w misce, niezależnie od ilości...tylko chrupki wolniej schodzą. Na szczęście sporo biega. No i strasznie żydzi, cokolwiek jesz. Siada obok i obserwuje
Niestety, Jaśminkę trzeba pilnować z tym jedzeniem
Morri określiła ją najlepiej w jednym zdaniu: "Jaśminka KOCHA jeść". I to ją w zupełności określa. Czasem jak jem i ona siedzi obok, to mam wrażenie, że by chciała, żeby obok takie mniejsze nakrycie dla niej stało i ona by sobie wyciągała tam z mojego talerza... 
