Dziś zostałam wylewnie przywitana przez obie dziewczyny

obie plątały się pod nogami, ocierały i nastawiały łebki do głaskania, mrucząc jak stado traktorów

Małe papugi

Wieczorem Luna zaczęła wdzięczyć się do mnie przewracając się na plecki. Po chwili - patrzę - Sabinka robi to samo!

Byłam dziś też świadkiem, jak Sara rozdaje liźnięcia: to główce Sabinki, to Kalinki
Sabinka jest obżartuchem - niczym nie pogardzi, wszystko jest warte spróbowania. Je tyle, że nieraz dziwię się, że nie pęknie

Kalinka natomiast jest wybredna: to nie, tamto nie, postaraj się, człowieku, bardziej
Poza tym są wszędobylskie

otworzę szufladę i już jedna tam siedzi, otworzę szafę i muszę uważać, żeby nie przyskrzynić czyjejś głowy

Wszędzie ich pełno
