Spełniają się powoli słowa cioci
Morri, i Marina odgapia coraz więcej niefajnych zachowań od Motka

przyłapałam ją też na skakaniu na klamkę, czego nigdy nie robiła. Najgorsze jednak, że zaczęła włazić na blat w kuchni, przez co nie raz już wyciągaliśmy z buzi, kanapek, herbaty i innych jadalnych rzeczy kłaki kocie, ale ostatnio zdarzyło mi się już dwa razy, że kocie kłaki zaklinowały mi się między zębami

i nie mogłam się ich pozbyć

, dopiero nitka dentystyczna zadziałała
Kicia kolejny raz ma problemy z oczkami i znowu przemywamy czego nie cierpi

Dieta to nadal kurczak i od jutra wchodzimy z karmą dla alergików wg zalecenia dr Żanety. Oby zaczęło powoli się poprawiać, bo niedługo zaczną mi się śnić wyścigi do kuwety, żeby zdążyć obejrzeć kloca przed jego zakopaniem
