
Wczoraj podpuściła Codiego, że niby chce z Nim zrobić nosek-nosek.
Pozwoliła Mu się obwąchać, a ponieważ Cody kocha inne koty, więc chciał otrzeć się o Jej bródkę, a ta małpa, chwyciła Go jedną łapą za szyję, a drugą sprała, po czym zadowolona z podniesionym ogonem poszła w inne miejsce

Biedny Cody nie wiedział co się stało, żaden inny kot Go tak nigdy nie potraktował

Nawet moja Tosia, która zazwyczaj wobec Tymczasów nie jest specjalnie wylewna, ale też nie jest agresywna, lubi Codiego do tego stopnia, że czasami nawet wyliże Mu główkę

A tu taka niemiła niespodzianka
