Cody przeżywa wciąż drugą młodość. Skacze z krzesła na krzesło, nawet niektórzy MŁODSI koci domownicy są nieco zniesmaczeni tym nadmiarem energii i dają znać, że nie zawsze każdy ma ochotę na zabawę. Zdziwieni? Ja niekoniecznie
A oto scenka z dzisiaj - poranek, koci zjedli już śniadanie, ja przysypiam, ale mam już otwarte jedno oko. Słyszę bieg... A to niczym rączy jeleń przybiegł Codusiek - ośmioletni mały kociak. Akurat chwilowo nikt nie chciał się bawić, także przystojniak gonił sam siebie. Można? No oczywiście, że można.
Cody to się jednak umie ustawić. Sobota to wiadomo, że dzień kota, ale też dzień porządków. Uwijam się jak w ukropie, zmieniam pościele, odkurzam, myję podłogi, na chwilę przestawiłam też suszarkę z praniem. Trzy minuty później zastałam taki oto widok:
Cody chyba został skazany za malwersacje barfowe i teraz odsiaduje wyrok.
No to witamy po przerwie, za którą bardzo przepraszamy. Nasz Codul czuje się znakomicie - hasa po osiatkowanym balkonie niczym mały kociaczek, a ostatnio szczególnie upodobał sobie pluszowy fotelik. Jest o tyle dziwne, że pokochał fotelik w momencie, kiedy poszewka wylądowała w koszu na pranie. Codisław wykłada swoje szare łapki na fotelu, fotel rozchodzi się w szwach, a każda próba zajęcia fotela przez innego kota kończy się fuknięciem i baaardzo złym humorem. Oj Cody, Ty to masz charakter
Coduś nie lubi, gdy człowieki przeszkadzają w drzemce. Kto to widział, kot śpi (ZMĘCZONY!), a ta duża podchodzi, coś mówi, a kot naprawdę chciałby się zrelaksować...