
Zawieźliśmy go jak zwykle na kroplówkę i zastrzyk, biłam się jednak z myślami, ponieważ kotuś męczył się, a komfort jego życia mało przypominał jakikolwiek komfort. Jednak dopóki biegał do jedzonka, a lekarz mówił aby walczyć nigdy sama nie podjęłabym decyzji o eutanazji. Wczoraj lekarz wymacał mu kupkę w jelitkach i powiedział, że musimy zrobić ponownie lewatywę. Po lewatywie zrobił też usg na czystych jelitach. Gdy wrócił do gabinetu powiedział tylko, że niestety nie była to kupa.. kotuś miał tak ogromne zmiany w jelitach, zrosty i nacieki, które dawały wrażenie twardej kupy, tym czasem kupki w ogóle nie mogły się przecisnąć, dodatkowo zmiany są poważne i dotyczą całych jelit i szczerze powiedział nam, że nie mamy szans w tej walce i zrobiliśmy już naprawdę wszystko. Trudno mi o tym pisać, ponieważ odczułam wczoraj ogromną radość myśląc, że Chrumek wróci z nami do domu. Jest nam ciężko, ale odchodził spokojnie i już nie cierpi, a ostatecznie to było przecież najważniejsze.