Bolek i Damianek: szylkreta i tri

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
pantea
Posty: 3958
Rejestracja: 30 paź 2006, 9:13
Lokalizacja: Poznań - Rataje

Post autor: pantea »

A może Bolek sie źle czuje. Cos jej dolega..
Normalnie korzysta z kuwety?
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
maa

Post autor: maa »

z doświadczenia też wiem, że im większa przestrzeń na której kociaki przebywają tym zwierzakom straszniej i chętniej się chowają - może więc trzymać je na razie w jednym tylko pokoju - jeśli jest taka możliwość
W naszym wypadku - nie ma innej możliwości, mieszkamy w kawalerce. :wink: Jedyne drzwi jakie mamy w mieszkaniu (poza wejściowymi) to drzwi do ubikacji.
Bolek na początku wydawała sie dużo odważniejsza niż Damian. Jednak to Damianek szybciej zaczęła się bawić myszkami itp. A Bolek później tak jakby najpierw patrzyła, co robi Damianek, a potem robiła to samo. Zanim podeszła do pogłaskania do mnie, najpierw ocierała sie o Damianka. Może więc kluczowym jest zaprzyjaźnienie się najpierw z Damianką
U nas jest dokładnie tak samo. Jak pisałem wcześniej - Damianek przez kilka pierwszych dni prawie nie wychodziła z ukrycia, a jeśli nawet to "osłaniana" przez Bolka. Role się zmieniły całkowicie. Bolek jest osowiała i przestraszona, a Damianek czasem zdobędzie się zwiedzanie (kiedy piszę te słowa Damianek obwąchuje nasze łóżko).
maa

Post autor: maa »

A może Bolek sie źle czuje. Cos jej dolega..
Normalnie korzysta z kuwety?
No cóż, z tego co udało się nam zaobserwować to tak. Choć trzeba przyznań, że obie kotki bardzo nieśmiało chodzą do kuwetki, pilnując by nikt ich nie obserwował. Od dziś wyzwanie jest większe - kupiliśmy krytą kuwetkę.
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Faktycznie sprawdzajcie, czy Bolek załatwia potrzeby fizjologiczne regularnie. Jeśli jest zestresowana, to może np. nie siusiać przez kilka dni. Chociaż ona akurat nie robiła czegoś takiego. Jeśli chodzi o zdrowie, to miała robiony komplet badań krwi i nic nie wskazywało na jakieś kłopoty. Ale zawsze może coś się pojawić :? Myślę jednak, że ona potrzebuje jeszcze trochę czasu. 2 tygodnie to nie tak dużo, macie przed sobą jeszcze 15 lat :wink:
Kryta kuweta zapewni więcej intymności. Te kotki akurat od razu wiedziały, do czego służy i nie próbowały w niej po prostu spać :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

co u dziewczynek ? lepiej juz ?
Obrazek
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Większych postępów niestety nie ma :(
Obrazek
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Wiem, że u dziewczyn jabky lepiej :)
Wiem, że Święta spędzają same - lepiej było ich jeszcze nie zabierać w podróż

Z okazji Świąt i nadchodzącego Nowego Roku chciałabym życzyć dziewczynom, aby nadchodzący rok był spokojniejszy i niosący mniej zmian niż ten mijający oraz aby pięknie mruczały swoim opiekunom na kolanach :aniolek:
Obrazek
maa

Post autor: maa »

Noworoczne informacje z życia Bolka i Damianka!

Kotki przetrwały okres bożonarodzeniowy same w mieszkaniu, dokarmiane (i nie tylko) raz dziennie przez naszego kolegę. Gdy wróciliśmy, były dużo bardziej przywiązane do kątów, nabrały kilku nowych zwyczajów i zaczęły kręcić się bardziej po całym mieszkaniu. Nadal ulubionym miejscem pozostaje fotel i okolice firany (za którą, nie wiedzieć czemu, czują się bezpieczne).

Ich oswajanie idzie bardzo powoli. Póki w domu była jedna osoba (przez pierwszych kilka dni stycznie) były bardziej otwarte i ciekawskie. Zdarzało im się nie raz przychodzić w nocy do łóżka i obwąchiwać śpiącego. Kilka razy dały się (dość niechętnie) pogłaskać (tak same z siebie bez jedzenia). Nauczyły się, że z jedzeniem związany jest kontakt fizyczny, stąd nie mają problemu by dać się dotknąć w trakcie karmienia. Bolek sprawia wrażenie bardzo zadowolonej z pieszczot (mruczy i wydaje inne dźwięki na które nie znajduję nazwy). Szczególnie lubi być głaskana w okolicach ogona. Damianek, nie jest tak chętna pieszczotom, za to dużo chętniej zwiedza okolice i jest bardziej skora do zabawy.

Zabawy z myszką przebiegają bez większych zmian - bawi się Damianek, Bolek nigdy. Ich główna aktywność nadal przypada na noc, choć zdarza im się (szczególnie przy jednej osobie w domu) chodzić po domu w ciągu dnia.

Odżywiają się zdrowo, z wydalanie nie widać problemów.

Czyli, ogólnie rzecz biorąc postęp jest, ale powolny i nieduży. Zainstalowane w połowie listopada kocie feromony chyba nie za bardzo pomogły, ale chyba też nie zaszkodziły.

Jak uda mi się złapać jakieś fajniejsze ujęcie, to wkleję zdjęcia na forum.
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

maa pisze:
Zabawy z myszką przebiegają bez większych zmian - bawi się Damianek, Bolek nigdy.
Ale chyba już nie jest to ta różowa myszka? Sądzę, że "mózg" został już wypruty do końca ;)

No i jeśli mozna, to poprosimy o jakieś zdjęcia :)
Obrazek
maa

Post autor: maa »

Myszka została zastąpiona genialnym wynalazkiem w postaci zwiniętej na sztywno szmaty (gałgana). Niesamowita radość obu kotkom (tak Bolek zaczęła się bawić!) sprawia atakowania gałgana tak długo jak tylko się nie rozwali (rozplącze). Wtedy instalujemy zabawkę na nowo. Bawią się tym dużo lepiej niż myszką.

Zdjęcia z kotami mi nie wychodzą, nie wiem czemu. Na pierwszym widać nasz fotel-drapak i już częściowo rozwalonego gałgana. Zamieszczam linki do imageshacka:
Obrazek

Drugi zaraz wkleję coś ImageShack ma problemy z serwerem...
maa

Post autor: maa »

typowy "kot na kanapie". Coś ma niezbyt zadowoloną minę...
Obrazek
maa

Post autor: maa »

A różowa myszka była kilkakrotnie wskrzeszana (wg zasady: "po co kupować jak to jeszcze jest dobre" :-P). Polecam konstrukcję "gałgana" wszystkim. Myślę, że kot potrzebuje po prostu zobaczyć jak udaje mu się coś rozwalić...
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

maa pisze:. Myślę, że kot potrzebuje po prostu zobaczyć jak udaje mu się coś rozwalić...
To prawda.... Często sprawdzają, co się stanie, gdy coś zostanie zrzucone z mebli - a zdarza się, że jest to coś nieodpornego na zrzucanie :D
Obrazek
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Kotki wróciły jednak do FKP, są na tymczasie u AgatyB, oczywiście będziemy szukac im miejsca na tym świecie.
Obrazek
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

długo sa u agaty ?
i jak sie zachowuja u niej ?
Obrazek
ODPOWIEDZ