Negra dziś była na kontroli u weta.
Nowotworowo wieści są rewelacyjne, bo po raczydle ani śladu

Jest jakieś zgrubienie wyczuwalne ręką, ale wet zawyrokował, że to naturalne zrosty na/po bliźnie.
Płuca są czyste, za to na oskrzelach zwapnienia oraz trochę zwyrodnień na kręgosłupie,
są to jednak zmiany typowe dla seniorów, także nic z tym nie robimy.
Żeby jednak nie było zbyt idyllicznie, to ucho się pobabrało.
Jest w środku chyba polip, ale mało widać, bo klapiak ma zawężone światło przez deformację.
Przy czyszczeniu została naruszona struktura tej narośli, nawet kawałek "mięcha" wet wyciągnął.
Mocno zaczęło krwawić i czarna oprócz antybiotyków dostała lek przeciwkrwotoczny.
Może się okazać, że będzie trzeba usunąć kanał słuchowy, ale to się zobaczy, kiedy podleczymy...
Żeby nie męczyć jej nadmiernym bliskim kontaktem, przemycamy w żarciu antybiotyk ogólnoustrojowy.
W poniedziałek kontrola.