Zelda

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
catta
Posty: 497
Rejestracja: 09 kwie 2015, 21:13
Lokalizacja: Wlkp.

Post autor: catta »

Zdrówka dla kochanej Zeldy


Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Chyba się trochę sytuacja normuje... Przede wszystkim ja oswoiłam się z diagnozą i nie przeszkadzam kocie budząc Ją co pół godziny sprawdzaniem, czy żyje :patyk: Zelda nie reaguje już ucieczką na widok transportera i nie miauczy przeraźliwie kiedy mnie nie ma na horyzoncie, leki łyka grzecznie (czasem zdarzy się wyplucie acardu, ale pono koty nie cierpią tego smaku i lekarz uprzedzał, że będzie mi bardzo trudno zmanipulować kota, by to łykał, dlatego daje się większą dawkę, ale tylko 2 razy w tygodniu); natomiast Zeldzi wystarczy po prostu dać w maleńkim kawałku karmy - jeśli łyknie bez rozgryzania - sukces murowany:)
Gorzej z takim nowym medykamentem, który miesza się ze sproszkowaną laktozą - jest tego sporo i kota się buntuje.. No cóż - wtedy trzeba przegłodzić, podać talerzyk za jakie 2 godziny... Cel uświęca środki niestety. Jest to jakiś nowoczesny lek, daje się go kotu w ilości 1/12 tabletki :szok: - musieliśmy w tym względzie poprosić o pomoc farmaceutę...

Niestety wtorkowy pomiar ciśnienia nie za wesoły - średnia 190/012... Ale może jeszcze leki nie zadziałały, next time w styczniu, powinny być jakieś efekty...

Zelda z Praksedą pilnują nowego nabytku:)
Obrazek

A to specjalnie dla Olinki ::

Obrazek
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Ech... Zelda nie chce jeść jednego z leków - to proszek, musi być dosypywany do karmy, i mimo naprawdę minimalnej ilości - jest masakrycznie gorzki - próbowałam... Nawet nie chce pić w mleku skondensowanym...
Podawanie leku strzykawką jest z kolei bardzo stresujące dla Zeldy - widać, że strasznie się denerwuje, ciężko oddycha... Po konsultacji z drem Niziołkiem lek został odłożony - po kontroli w nowym roku zapadnie decyzja, co dalej...
Gołym okiem widać, że Zelda czuje się świetnie:) Widocznie pozostałe leki się sprawdziły:)))
A tu taki przykład samopoczucia:

Obrazek

A tu Zelda chroniąca się u boku Stefa przed groźnym Burundukiem:)))

Obrazek
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

No cóż - przyszły mrozy, zatem Zelduszka się wygrzewa - tym razem wybrała sobie tubkę:

Obrazek

Bardzo baliśmy się sylwka - ale Zelda jak zwykle wyluzowana - mieliśmy wrażenie, że za bardzo do Niej nie dotarły wybuchy - na pierwsze zmasowane dźwięki po prostu - marudząc po swojemu - zmieniła bok i spała dalej...
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Zelda znowu nam narobiła stracha - o 3 w nocy wylądowaliśmy w klinice z prawie 40-stopniową temperaturą, kaszlem i dziwnym przełykaniem... Na szczęście osłuchowo podejrzane były tylko szmery nad tchawicą, gorączkę udało się szybko zbić, a bolesność gardła jeszcze jest, ale znacznie mniejsza - chyba udało się paskudztwo zadusić w zarodku...
Tak się kurujemy:

Obrazek
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Głaski dla dzielnej pacjentki :) Zdrowiej Maleńka!
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
Awatar użytkownika
catta
Posty: 497
Rejestracja: 09 kwie 2015, 21:13
Lokalizacja: Wlkp.

Post autor: catta »

Zdrówka dla kochanej Zeldy.


Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Zelda już kompletnie zdrowa - co prawda pojechaliśmy jeszcze raz do dr Całujek na osłuchanie i kota dostała jeszcze parę razy tolfedynę, ale choróbsko rozeszło się po kościach:)

Cała ta historia mogła byc wywołana stresem związanym z pobytem kociaków - niestety Zelduszka nie należy do najbardziej gościnnych ciotek - bardzo Ją te maluchy wkurzały - dochodziło do tego, że zaszywała się w jakimś kącie i zaczynała przeraźliwie miauczeć - początkowo myśleliśmy, że coś Jej dolega - ale zawsze przestawała, jak tylko nas zobaczyła no i nie wykazywała żadnych oznak chorobowych czy bólowych... Oczywiście Zelda-Szeryf się włączała cały czas - jak tylko w ferworze walk chłopięcych któryś maluch głośniej miauknął - od razu zrywała się, wpadała w środek kulającego się motłochu i waliła łapą tak długo, aż towarzystwo nie rozbiegło się w popłochu:))))
Od kiedy kociąt nie ma - nawoływanie się skończyło, znowu rządzi nam niepodzielnie. Zdecydowanie maluchy - nie dla Zelduszki!

Obrazek
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:love:

Zelduszka coś jak moja Kiki - ciotka SamoZuo :diabel:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Koty nie przestaną mnie zadziwiać - taka oto historyjka zdarzyła się podczas bezsennej nocy z 27/28 I - Zelda wtulona w gniazdku z mojej mojego ramienia i boku, na klacie - Praksia. Nagle Zelda zaczyna pomiaukiwać po swojemu - włączam lampkę - Praksia myje ucho Zeldy - SZOK!!! Pierwszy raz w życiu! Ale to nic - Zelda powinna się odmiauknąć i przywalić packę z łapy - a tu proszę Państwa - noski... Wymiękłam... Przez prawie tydzień nic podobnego chociaż nie miało miejsca. Koty są naprawdę magiczne...

I takie porównanie - z naszej Wredzi zrobił się niezły futrzak:

Obrazek kwiecień 2015

Obrazek styczeń 2016
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

no teraz to jest co pomiziać ::
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

i poczochrać:)
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Słodziak, widok nastolikowych kotów jak u nas :lol:
Eba do tego ma podusie pod lampą - 'inkubator przedsiębiorczości"
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

łohooo kawał baby się zrobił :lol:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

olag pisze:Słodziak, widok nastolikowych kotów jak u nas :lol:
Eba do tego ma podusie pod lampą - 'inkubator przedsiębiorczości"
tu bym się o fotkę dopraszała, bo widok jest wart pokazania innym ::
ODPOWIEDZ