Stworzylismy potwora!
Zabawie nie ma konca... Madame prosi sie zeby poruszac myszka, mozna sie bawic pol dnia a to i tak dla niej za malo. Miejsce spoczynku myszki to drzwi do lazienki, wieszamy tam zabawke kiedy juz nie mamy sily sie bawic a Madame jak ma ochote to podchodzi i sama sie nia troszke bawi, zainteresowala sie tez troszke pileczkami, ale na razie jest to tylko ciekawosc, co to tam sie rusza.
No i ta wedka... ta sama wedka przed ktora to Madame zwiewala w podskokach za lozko... role sie odwrocily, gdyby wedka sama mogla to by uciekala. Podejrzewamy, ze Madame w przeszlosci polawala na ptaki, bo z wedka sie nie bawi, wedke atakuje!
Powoli i niesmialo wychodzi tez na balkon, obejdzie caly dookola, poprzyglada sie siatce, w nowych miejscach zawszse intereuje ja co jest " na gorze" , zerknie w kazdy kat i wraca do mieszkania, podejrzewamy, ze jak ze wszystkim potrzebuje czasu.
Ogolnie wszystko jest ok, kotka sie dobrze czuje, je sporo

z kuweta nie ma problemu, daje sie glaskac, rano sama prosi sie o troche czulosci przed sniadaniem. Moze nie jest zbyt wylewna, ale widac, ze czuje sie swobodnie, ma juz swoje miejsca, nie jest wystraszona. Jest zadomowiona
