to badziewie miała Maryska i Koka jak były małe
tak jak piszesz nic groznego ale upierdliwe w leczeniu
ja walczyłam dwa miesiące
ale u nas zanim trafiłam do dobrego weta choroba sie porządnie rozwineła
pierwszy doktor dawał przez dwa tyg krople marysi bez antybiotyku i dzieki temu zaraziła sie koka
Ostatnio zmieniony 11 paź 2007, 16:02 przez marinella, łącznie zmieniany 1 raz.
mój biedny maluszek.....ale będziemy czekać...Pipi ma dla niego myszki
teraz się dokształcam pod względem kociego kataru w internecie...biedne maluchy...ale skoro osłabione nie są to już dobrze ale 2 tygodnie....albo wiecej
zasada jest taka, że powinno się odczekać tydzień po ustąpieniu objawów, zanim połaczy się chorego kota ze zdrowym. tak liczę na oko 1,5-2 tyg. leczenia + tydz. kwarantanny.
zobaczymy, jak się będzie leczyć to dziadostwo.
dzisiaj mam wrażenie, że oczy lepsze po tym antybiotyku doustnym.
nasza p. dr kombinuje i wynajduje jeszcze leki przeciwwirusowe.
fuerstathos pisze:a skąd im się to dziadostwo przyplątało? przywlekły to z polibudy?
nie wiadmo.
Może od moich załapały, może same przyniosły. Moje tez przeszły ostatnio podobną infekcje, ale z dużo mniejszym nasileniem i nie trzeba było nawet leków podawać. Po tyg. było po krzyku. Anka tez od miesiąca chora i ciągle jakieś zarazki rozsiewa. Poza tym na butach można przynieść.
Żaneta mówi, że infekcje typu KK to standard u kociaków. Zazwyczaj wszystkie przechodzą to w dzieciństwie i albo zdrowieję i nabierają odporności albo im się ciągnie w nieskończoność. Ale jak kotek jest domowy i nie miał możliwości załapać tego wcześniej i wytworzyć przeciwciał, to później odchorowuje - jak Milo i Cosmow - wieku 4-5 mcy .
Kolejna przesłanka, że to domowe, wyrzucone kociaki.
Joanna czaisz sie na cosmitka Jejciu ja tu co chwila zagladam żeby sie nowych wieści dowiedzieć chciałabym żeby maleństwa były zdrowe juz, zeby im nic nie groziło, chciałabym zabrac już Milusia do domciu a wydaje mi się to takie odległe...a Pipi taka ssmotna i tęskni
ile one już mają?? bo nie wiem jak z kastracja ja razie czeka mnie sterylizacja Pipi za niecałe 2 tygodni...i ta jej pupcia
A ja wogole czują sie maluchy??? Mój Tż wczoraj zobaczył zdjecia milo i chyba skojarzył, ze ostatnio non stop sie na niego czaiłam