Cześć Wam!
Dawno nic nie pisaliśmy, ale zaraz postaram się to nadrobić.
U króla Jakuba

całkiem dobrze, Wczoraj zaczęłam pisać ten post i pisałam o tym jak Kuba czeka na dom stały, ale już dzisiaj rano dostałam telefon, że jednak zostaje z nami. Z jednej strony fajne, bo pokochaliśmy Kubusia, ale z drugiej to były też wspaniałe wieści. No cóż, co ma być to będzie. Kuba ma też zapalenie dróg moczowych, dostaje tabsy od Weta (podczas wizyty Kuba był super pacjentem! wizyta trwała godzinę i Kuba był super dzielny). Nadal pracujemy nad najlepszą dla niego karmą - taką która mu smakuje i po której ma dobrą kupę. Reszta bez zmian - standardowo w planie dnia musimy uwzględnić 2 razy po 10 min tylko dla niego na wygłaskanie, ukochanie, pogadanie z nim.
Zdjęcie z typowej drzemki Kubusia. Czasem zastanawiam się czy żyje, ale widzę jak unosi się klatka i już jestem spokojna.
oraz zdjęcie jak Kuba patroluje swój teren
