Kompletnie zdrowy kot, pełen życia i energii, z giga apetytem miał 30 tys. leukocytów - od czego??? Do końca nie wiadomo, w każdym razie po trzech tygodniach antybiotykoterapii po stanie zapalnym ani śladu:)
Ale co nam strachu narobił... Byliśmy nawet na kompleksowym USG, szukając strasznych rzeczy - na szczęście nie znaleźliśmy niczego BARDZO podejrzanego.
Jedyne, co martwi, to wciąż wzrastający poziom fosforu - padło na zbyt dobrą karmę - Dżidżula po traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa, kiedy to prawie umarł z głodu, je, pochłania wręcz wszystko, mimo wydzielanych porcji - sprząta jednak najmniejszy okruszek, jaki zostawiły inne futrzaste. Dlatego teraz nie ma resztek; ba - je karmę nerkową, przede wszystkim ze względu na niski poziom fosforu, dostaje też lek obniżający poziom tego pierwiastka.
Mamy ogromną prośbę - gdyby ktoś zechciał podarować Dżidżiemu parę saszetek - będziemy baaaardzo wdzięczni:) Oczywiście może być cokolwiek nerkowego - Dżidżik nie grymasi - wciągnie wszystko:)
Na deser - kot w pościeli:)