a co tam słychać u naszych wiejskich ziółek i reszty ferajny?
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
U wiejskich ziółek dobry constans. Zdrowe to, to, zadowolone z życia mam wrażenie, ze Melisa trochę odpuściła próby wydostania się na zewnątrz. Mają swoje ulubione rytuały. np Tymek przychodzi się polelać, kiedy siedzimy na fotelu w kuchni i pilnujemy naszego seniora, jedzącego kolacje na parapecie. Tymek zawsze kończy jako pierwszy, więc zanim skończy Bociu jako ostatni, on ten czas wykorzystuje na przyjemności. Melisa zaś to kot czyhający na mojego męża Jak tylko wieczorkiem zasiadzie na kanapie, ona już jest, bo to jest jej człowiek i jej czas na lelanie
Ziółka kwitną Tymek jest wielgachnym, lelachnym kotuchem. Dogaduje się ze wszystkimi, niektórym lubi pokazać kto tu rządzi, najstarszego kocura bardzo szanuje, z Grafciem i Peetą się lubią i kochają - jest dobrze, jest bardzo dobrze. Nawet w upały ulubione miejscówki to poduchy i fotele. Apetyt dopisuje.
Melisa też miewa się świetnie. Ona jest zdecydowanie na większy dystans niż Tymek, nie przyjdzie jak nie chce, nie da się wziąć na ręce jak nie che. Ma swój rytuał codzienny, który pielęgnuje zawzięcie. jest to wieczorne lelanie. Od biedy mogę być ja, ale obiektem jej uwielbienia jest mój mąż. jak tylko wieczorem przysiadzie - ona już jest. Zanim zacznie się leać, podchodzi i delikatnie trąca łapką, zaczepiając.
Wszystkie kotki za wyjątkiem Tymka bardzo pozytywnie przyjęły nowy gadżet w postaci wypasionej fontanny. Za to Tymek - największy, trzęsący dzielnią... boi się jej do włączonej nawet nie podejdzie, do wyłączonej podchodzi jak pies do jeża
dlatego obok wypasionej fontanny, stoi zwykły stary dobry garnek