Kiara jest chyba małym przywódcą całego stadka Jest opiekuńcza i odważna. Pierwsza zaczyna mruczeć, a w ślad za nią mruczy reszta. Pierwsza wychodzi, pierwsza zaczyna jeść, pierwsza do zabawy. I niczego się nie boi. Na kolanach czy pogłaskana mruczy, nadstawia główkę do drapania za uszkiem. To bardzo pozytywnie nastawiona dziewczyna - zarówno do ludzi, jak i kotów. To dzięki niej moje rezydentki zmieniły postawę z warcząco-syczącej na pełną luzu ignorancję. Kiara przekupiła je ciągłym mruczeniem i nieugiętością w próbach ocierania się o nie
Itoshi jest troszkę nieśmiałym, ale nie strachliwym kocurkiem. Czasami jeszcze odrobinę się nas chyba obawia, bo bywa, że kuli się, gdy chcemy go wziąć na ręce, ale raczej nie ucieka. Potem już tylko wtula się w ramiona jak małe dziecko. Itoshi znaczy „kochany” – naprawdę trafiłam z tym imieniem. Myślę, że chłopak wyrośnie na niezłą przylepę. Wczoraj karmiłam go z ręki. Aż mi delikatnie łapką przytrzymywał dłoń
Dziś kolej na Torę
Tora przede wszystkim jest ciekawski. Mimo, że troszkę jeszcze się nas obawia, chętnie zagląda nam przez ramię, co też ciekawego robimy. Ma takie wieczne pytanie w oczach. Głaskanie, owszem, ale przede wszystkim zabawa Ma usposobienie figlarne - ot szczęśliwy dzieciak Tora wieczorami szuka cycusia u całego rodzeństwa po czym niezrażony wędruje do miski
Shinzo wreszcie się przełamała oczywiście zdarza się jeszcze syknąć pro forma, ale już ładuje się na kolana, nawet jeśli są już zajęte przez innego kota i przegania całe rodzeństwo wprawiając całą kociarnię w dziki galop Taka mała iskierka - kto by przypuszczał
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Proponuję zaznaczyć, że w tej kupie są nie 3, a 4 koty. Czwartego widać chyba na zbliżeniu na 2 zdjęciu. Chociaż mogę się mylić, bo ich jeszcze dobrze nie odróżniam.