W najbliższym czasie zrobię kilka nowy fotek a póki co postaram się chociaż wstępnie opisać "charakterki" kociaków. Mam nadzieje że już łatwiej je rozpoznać!:)
Cała ekipa jest w 100% kuwetkowa, bezproblemowo wcinają zarówno mokrą jak i suchą karmę, no i co mnie bardzo dziwi wszystkie namiętnie piją wodę. Biorą przykład z Cześki.
Rudy/Julian vel. Picasso
Bez zmian, nadal jedyny chłopak w towarzystwie. Dziewczyny nie zrobiły nam psikus

)
Zdecydowanie największy leniuch i nygus z całej ekipy. Nie wiem dlaczego taka kulunia z niego rośnie, skoro wcale nie prędko mu do cyca tudzież miski. Z dnia na dzień blednie, i staje się coraz bardziej podobny do mamuśki. Pewnie też taki biszkopcik z niego będzie.
Szylki vel. Kredka
Ona dla odmiany, jest największym łobuzem. Wszędzie jej pełno. Zdecydowanie najodważniejsza. Wspina się wszędzie gdzie tylko jest taka możliwość. Co chwile sprawdza swoje możliwości. Przez swoją urodę, najbardziej rozrywana.
Za to jak załączy się jej śpioch, to jest takim samym lelochem jak reszta rodzeństwa.
Aha, no i jej najlepszy numer : gdy się do nich wejdzie i nie daj Bóg zajmie się najpierw sprzątaniem a nie przywitaniem z gromadką, to Szylki ma swój sposób przypominania o sobie - wspina się po nogawce od spodni.
Cykoria
Sama nie wiem czy to imię do niej pasuje czy nie. Początkowo myślałam,że właśnie taki cykor z niej jest, ale ona chyba po prostu nie potrzebuje tyle rozrywki co reszta, jest raczej spokojna i taka opanowana. Zdecydowanie najdrobniejsza, chociaż Szylki dużo większa od niej nie jest. Uwielbia zdjęcia... naprawdę, gdy tylko wchodzę z aparatem to siedzi i robi te swoje oczka kota ze Shreka. Pyszczek ma zdecydowanie najsłodszy.
Miętka
Moja miłość od pierwszego wejrzenia. Pewnie najciężej będzie mi się z nią rozstać. Największa z dziewczyn - chyba próbuje dorównać Rudemu. Wygląda jak mały niedźwiadek polarny. Ma strasznie urocze usposobienie. Bardzo lubi kontakt z człowiekiem, ale od zabaw także nie stroni. Będzie raczej duża jak na kotke.
Haha, no i psikus ( nie wiem czy widać to na zdjęciach) dwie dziewczyny szaraczki właśnie Miętka i Mała Mela też mają rude plamki na grzbiecie jakby ktoś nie zauważył.
Mała Mela
Początkowo najbardziej bałam się o jej zdrowie bo troszkę ropiały jej oczka, ale bardzo szybko się dziewczyna wykurowała. Tak samo wagowo odbiegała od reszty, a teraz jest tuż tuż za Miętką. Potrzebowała tylko ciepła. Mała znajduje najdziwaczniejsze skryjówki, na które reszta z rodzeństwa by nawet nie wpadła. Potrafi tak spać, przykładowo za dvd ( bo je sobie najbardziej upodobała w ostatnich dniach), pół dnia. Tak samo jak reszta nie ma problemu w kontakcie z człowiekiem.