Rudzia od wczoraj ma gości.
Czarne dwuletnie kocie rodzeństwo - kociaki osiedlowe. ( zimno na dworze, to zaproponowałam nocleg )
Dzieciaki również wysterylizowane, bardzo ułożone, zaprzyjaźnione ze wszystkim co się rusza.
Awantury nie było, czarne- Filemon i Filemonka - kompletnie ignorują Rudzielca.
Ruda natomiast ewidentnie z wizyty - niezadowolona.
Pyskowała i syczała.
Zdecydowała, że przyjaźni z tego nie będzie, więc z fochem poszła na spacer po śniegu.
Bardzo się cieszę.
Kochana z niej Kota. Grzeczna, ułożona, wprawdzie z ooogromnym apetytem ( do czego niestety przyłożyłam rękę ) ale Rudzielec do schrupania.
Jej Nowa Mama i Tata - szczęśliwi i zakochani.
Fajnie gdy historie dobrze się kończą.....
Zwykle jest na to rada: wyjdź na ulicę i coś sobie znajdź Albo poczekaj, samo się znajdzie.
Fufu nie mów tego tak głośno
Asia wychodzi z domu, a tam stada potrzebujących czekają
nasza Kochana Vet co rusz jej doradza jedna z bied, z którą przyjedzie
teraz tez pomieszkują u niej z racji zimna pewno jakieś "dzikuski" osiedlowe