
Filipek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Czas najwyższy napisać co u Filipka. W sumie wołam na niego Felipe, bo jakoś mi bardziej do niego pasuje 
Niestety zapytań o niego brak, a jest to najmniej problemowy kot, z jakim miałam do czynienia - chodzący spokój (i lenistwo).
Troszkę muszę go rozruszać, bo dorobił się niezłego brzucha u mnie...
Sporo śpi - ma swoje ulubione miejsca w domu - parapet nad moim łóżkiem i w pokoju. Chociaż sztukę wskoczenia na parapet w pokoju musiał początkowo dopiero opanowywać, bo ze skakaniem na wyżki u niego akurat słabo. Pewnie przez ten ogonek.
Pierwszy raz jest pożytek z budki w drapaku - lubi w niej spać.
Największe ożywienie wywołuje w niego surowe mięso lub ryby - uwielbia i domaga się wokalnie i łapką zawsze
Nigdy mnie nie podrapał ani nie ugryzł, chociaż biorę go czasem na ręce, nie lubi tego ale pozwala - co najwyżej żałośnie miauknie i czeka, aż go postawię na ziemię, zero wyrywania się.
Nie zaprzyjaźnił się z żadnym rezydentem, ale jednego mojego kocura zdecydowanie nie lubi, rzadko jednak się z nim w bójki wdaje, tylko przedwczoraj coś w niego wstąpiło i go pogonił pod łóżko.
Wydaje mi się, że inne zwierzęta by mogły dla niego nie istnieć - nadawałby się na jedynaka.
Zrobiłam kilka zdjęć ale spróbuję mu porobić trochę więcej, na razie dwie fotki będą czekały na wstawienie (ja się nie podejmuję, bo nie umiem i pewnie i tak by mi nie wyszło
)
Aha, ma też wyjątkowo gęstą sierść - weterynarz mówiła, że ma dużo podściółki -, muszę go wyczesać znowu porządnie ale gdzieś zgubiłam szczotkę

Niestety zapytań o niego brak, a jest to najmniej problemowy kot, z jakim miałam do czynienia - chodzący spokój (i lenistwo).
Troszkę muszę go rozruszać, bo dorobił się niezłego brzucha u mnie...
Sporo śpi - ma swoje ulubione miejsca w domu - parapet nad moim łóżkiem i w pokoju. Chociaż sztukę wskoczenia na parapet w pokoju musiał początkowo dopiero opanowywać, bo ze skakaniem na wyżki u niego akurat słabo. Pewnie przez ten ogonek.
Pierwszy raz jest pożytek z budki w drapaku - lubi w niej spać.
Największe ożywienie wywołuje w niego surowe mięso lub ryby - uwielbia i domaga się wokalnie i łapką zawsze

Nigdy mnie nie podrapał ani nie ugryzł, chociaż biorę go czasem na ręce, nie lubi tego ale pozwala - co najwyżej żałośnie miauknie i czeka, aż go postawię na ziemię, zero wyrywania się.
Nie zaprzyjaźnił się z żadnym rezydentem, ale jednego mojego kocura zdecydowanie nie lubi, rzadko jednak się z nim w bójki wdaje, tylko przedwczoraj coś w niego wstąpiło i go pogonił pod łóżko.
Wydaje mi się, że inne zwierzęta by mogły dla niego nie istnieć - nadawałby się na jedynaka.
Zrobiłam kilka zdjęć ale spróbuję mu porobić trochę więcej, na razie dwie fotki będą czekały na wstawienie (ja się nie podejmuję, bo nie umiem i pewnie i tak by mi nie wyszło

Aha, ma też wyjątkowo gęstą sierść - weterynarz mówiła, że ma dużo podściółki -, muszę go wyczesać znowu porządnie ale gdzieś zgubiłam szczotkę

przydałoby się - jeśli nie na dziś, to na jutromonka pisze:A przepraszam, już wysyłam do odpowiedniej osoby, bo tylko tutaj wstawiłamMorri pisze:Monka, gdzie znajdę te zdjęcia w kartonach? Na picasie nie widzę, ewentualnie w lepszej jakości mogę Ci za chwilę podrzucić linki do imageshacka, jeśli chcesz na FB dzisiaj wstawić.

Ok, chciałam opisać trochę problemy jelitowo-biegunkowe, bo trochę tego się uzbierało u niego od lipca, a przyczyna od wczoraj już jest znana - Filipek ma niestety pasożyta - giardiozę. Dzisiaj już dostał dawkę leku na odrobaczenie drugą, jeszcze dwa dni i za 2 tyg powtórzone badanie kału.
Filip ma tylko dwa objawy z szeregu wymienianych - tzn od początku miał wzdęty brzuszek, a dodatkowo podczas pobytu u mnie miał dwa razy biegunki, poprzednim razem dostał odrobaczenie w kark ale za mało skuteczny jak widać
No i teraz od kilku dni, bez szczególnej przyczyny.
Miał zrobione też badania krwi - wszystko w normie, na fiv i felv - wynik ujemny, pasożytów innych nie ma.
Teraz jest też do końca listopada na karmie Gastro, która bardzo mu smakuje, zajada do ostatniej okruszynki
Filip ma tylko dwa objawy z szeregu wymienianych - tzn od początku miał wzdęty brzuszek, a dodatkowo podczas pobytu u mnie miał dwa razy biegunki, poprzednim razem dostał odrobaczenie w kark ale za mało skuteczny jak widać

Miał zrobione też badania krwi - wszystko w normie, na fiv i felv - wynik ujemny, pasożytów innych nie ma.
Teraz jest też do końca listopada na karmie Gastro, która bardzo mu smakuje, zajada do ostatniej okruszynki
