Jak się ma Lora w nowym własnym domu? Trzymałam kciuki za kotkę, gdy tak długo była w szpitaliku. Mile widziane zdjęcia koteczki i opis co ze zdrówkiem i samopoczuciem Lory w nowym miejscu.
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Lora (w domu zwana Lori)- królowa na włościach. Wczoraj byłam w jej DS i w sumie pierwszy raz miałam okazję ją zobaczyć, bo wcześniej jak przyjeżdżałam to buszowała w ogrodzie i nie miałam okazji. Okazała baba się z niej zrobiła;) choć sama widziałam na własne oczy jak ganiała się z innymi rezydentami, a w swoim DS ma aż 7 towarzyszy.
Od kiedy przyszła wiosna i dni zrobiły się cieplejsze, Lora całe dnie wyleguje się na swoim ogródku, tylko na noc łaskawie daje się zaprosić do domu:) Niestety wtedy jej ulubiony fotel jest już zajęty i musi korzystać z drapaka, przy tak licznym towarzystwie walka o dobre miejscówki do spania jest zaciekła ale pewnie za kilka tygodni, nawet w nocy, hamak ogrodowy i ławeczki na tarasie będą okupowane przez całe towarzystwo, bo kto by tam chciał spać w domu w taką pogodę.
Dziś dowiedziałam się, że na początku stycznia Lorę pokonała niewydolność nerek I nie ma jej już z nami Cieszę się jednak, że chociaż przez dwa lata zaznała szczęśliwego życia
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."