Zygfryd zamieszkał w moim ogrodzie.
Ogród jest zabezpieczony, więc nie opuszcza jego terenu.
Niestety u Zygfryda jest podejrzenie chłoniaka. Na to nie ma lekarstwa

Do tego przyplątało Mu się zapalenie pęcherza, najprawdopodobniej spowodowane pobytem w klatce. Dlatego zdecydowaliśmy się na to przeniesienie do mojego ogrodu.
Nie warto kociego, dzikiego seniora na siłę oswajać i dodawać Mu niepotrzebnego stresu.
Po tygodniu pobytu w ogródku Zygfryd wydaje się zadowolony.
Z moimi kotami dogadał się bardzo dobrze, w ogródku poczuł się już pewnie.
Chodzi po nim niezależnie od pory dnia. Jak były upały, to spał pod drzewkami.
Wczoraj jak siedzieliśmy na tarasie, to usiadł jakieś dwa metry od nas i zaczął się dokładnie myć

A dzisiaj nawet odważył się wejść do domu i to trzy razy
Co prawda zwiewał jak tylko nas zobaczył, ale to chyba świadczy o tym, ze ciekawość Nim kieruje
Apetyt Mu dopisuje, najbardziej smakuje Mu sucha karma, chociaż nie ma wcale zębów.
Mokrej karmy nie chce jeść, za to mięso z ekologicznego kurczaka owszem

Niestety w karmie nie może być żadnych tabletek, bo jej nie ruszy.
Ustaliłam z wetką, ze odpuszczamy leki, żeby Go nie głodzić.
Na razie ma budkę ze styropianu, ale zamówimy Mu drewnianą, żeby miał własne, wygodne M

Mam nadzieję, że to najlepsze, co mogliśmy dla Niego zrobić.